Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Star Wars – Jango Fett: Szlak straconej nadziei - recenzja

 „Szlak straconej nadziei” to komiks, który pokazuje Jango Fetta w formie, jakiej dawno nie widzieliśmy. Historia rozgrywa się przed wydarzeniami z „Ataku Klonów” i szybko wrzuca czytelnika w świat intryg, skradzionych artefaktów i politycznych napięć. Jango z łowcy nagród staje się tu celem, a to od razu podnosi tempo i tworzy ciekawy punkt wyjścia do całej opowieści. Scenariusz Ethana Sacksa jest prosty, ale dobrze ułożony. Mamy dynamiczne sekwencje walk, pościgi, ale też momenty, w których widać, że życie łowcy nagród to nie tylko blaster i zbroja. Komiks stara się pokazać Jango jako postać bardziej złożoną — nieprzesadnie, ale na tyle, by lektura była bardziej angażująca. Całość uzupełniają rysunki Luke’a Rossa i Willa Slineya. Kadry są czytelne, dobrze skomponowane, a styl świetnie oddaje klimat klasycznych historii ze świata Star Wars. Dużym plusem jest również to, że mimo znanych postaci komiks nie wydaje się przewidywalny. Zdrady, zmieniające się sojusze i szybkie zwroty ...

Asteriks na igrzyskach olimpijskich. Tom 12 - recenzja



  

Dwunasty tom serii o niepokornych Galach zabiera nas na arenę starożytnych igrzysk i robi to z charakterystycznym dla cyklu humorem oraz nieco przekornym podejściem do historii. „Asteriks na Igrzyskach Olimpijskich” to opowieść lekka, przyjemna i zaskakująco aktualna, biorąc pod uwagę moment jej powstania – Goscinny i Uderzo znów pokazują, że mają świetne ucho do społecznych tematów, takich jak sportowa rywalizacja, doping czy narodowa duma.


Choć fabuła jest prosta – Galowie chcą wystartować w igrzyskach, więc udają Rzymian – autorzy umiejętnie wykorzystują ten pretekst, by obśmiać patos sportowej rywalizacji i absurdy związane z przepisami. Pojawia się temat dopingu (w formie magicznego wywaru), kwestia naturalnej sprawności i... pokazania, że nie wszystko da się załatwić siłą mięśni. To wszystko podane jest w typowym dla serii tonie – dowcipnym, z dystansem, ale też z inteligencją.


Warstwa graficzna, mimo że momentami przeładowana, nadal prezentuje się solidnie. Uderzo bawi się formą i dynamiką, a sceny sportowych zmagań są pełne ekspresji i energii. Charakterystyczne miny bohaterów i slapstickowe akcenty trafiają w punkt. Mimo upływu lat, ten styl się nie starzeje – wciąż rozpoznawalny i żywy.


„Asteriks na Igrzyskach Olimpijskich” to tom, który może nie jest najbardziej ikoniczny w serii, ale zdecydowanie wart uwagi – lekki, zabawny i zgrabnie napisany. Dla fanów będzie to nostalgiczny powrót do formy, dla nowych czytelników – przyjazne wejście w świat Galów. Jeśli szukacie komiksu, który poprawia humor i jednocześnie nie traktuje czytelnika jak idioty – to ten tom spełni swoją rolę.

Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.


Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń