Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Wolverine: Broń X - recenzja

  „Broń X” to komiks opowiadający o tym, jak Wolverine stał się tym, kim jest – człowiekiem z adamantowymi pazurami i niezniszczalnym szkieletem. Ale to nie jest przyjemna, bohaterska opowieść. To mroczna i ciężka historia o tym, jak ktoś został złamany i przerobiony w laboratorium na narzędzie do zabijania. Większość akcji dzieje się w jednym miejscu – tajnym ośrodku, gdzie naukowcy testują różne rzeczy na Loganie. Nie ma tu wielu efektownych walk ani kolorowych superzłoczyńców. Zamiast tego mamy eksperymenty, ból i chaos w głowie bohatera. Momentami czyta się to jak thriller o szalonych naukowcach. Rysunki są mroczne, dużo tu cieni, ciemnych kolorów i zbliżeń na twarz Wolverine’a, który coraz bardziej traci kontrolę. Styl graficzny nie każdemu się spodoba, ale dobrze oddaje klimat klaustrofobii i szaleństwa. To komiks bardziej dla starszego czytelnika – kogoś, kto zna postać Logana i chce zobaczyć, co go ukształtowało. Nie jest to lektura lekka ani szybka. Trzeba trochę cierpl...

Król w czerni - recenzja - EGMONT - Marvel

 


Cztery tomy Venoma w linii Marvel Fresh przygotowywały nas na nadejście Knulla. Dodajmy do tego, cztery naprawdę świetne tomy, które naprawdę napawały optymizmem i pokazywały, że czeka nas coś naprawdę epickiego. I oto jest, Knull, Król w czerni przybył na ziemię i wprowadza swe rządy,

Król w Czerni. Oj tak, czekałem z niecierpliwością na te wydarzenie. Uwielbiam motyw symbiontów w Marvelu i za każdym razem, gdy siadam do zeszytu, który do nich choć trochę nawiązuje czuję wielką ekscytacje. Wyobraźcie sobie, z jaką radością podchodziłem do lektury tego tomu. Symbionty, wszędzie symbionty! To nie może być zła historia.

I rzeczywiście nie była, ale nie mogę powiedzieć, że nie obło się bez wad. Do rzeczy. Król w czerni czyli Knull to rzeczywiście zgodnie z zapowiedziami nie lada przeciwnik, który szybko zdobywa przewagę i nie pozwala sobie jej odebrać nawet największym ziemskim bohaterom. Co chwila możemy poznać jego potęgę. A do tego jak się okazuje walka z nim nie rozgrywa się tylko i wyłącznie w sferze materialnej, ale i umysłowej/duchowej. Nawet rzekłbym, że w tej drugiej jest jeszcze ciekawiej.

Historia w Królu w czerni poza ciekawą fabułą oferuje nam naprawdę sporo walki i dynamicznych kadrów. Dzieje się naprawdę dużo i co ważne historia wciąga. Znajduje się całkiem sporo ciekawych twistów, historia kilka razy potrafi zaskoczyć w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Również część graficzna to coś naprawdę pięknego. Kolorystyka, dynamika obrazów genialnie pasują do klimatu historii i wspólnie się uzupełniają.

Jednak jest jedna rzecz, która mocno mnie nurtuje – Dlaczego Knull dostał tak mało czasu? Ta historia jest zdecydowanie za krótka. Potencjał był tutaj ogromny i można by z tego zrobić naprawdę epicką serię. Brakuje mi tutaj rozciągnięcia historii w czasie, jakiegoś budowania podziemia do walki z Knullem itd. Dobrym przykładem jest 3 tom Venoma i jego przygoda na alternatywnej Ziemi Tymczasem mamy historię, w której badass przybywa na Ziemię zdobywa co jego, ale po kilku porażkach superbohaterów nadchodzi odwet i szala przechyla się na stronę ziemian. Szkoda, bo można tu było wycisnąć więcej.

Nie zmienia to faktu, że komiks czytało mi się naprawdę dobrze, Król w Czerni jest naprawdę ciekawą historią, pełną zwrotów akcji i epickich walk. Mam jednak wrażenie, że można było z tej historii wycisnąć jeszcze więcej dobra.

[Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń