Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

Zjawiskowa She-Hulk, Tom 1 - recenzja - EGMONT - MARVEL

 


Postać She-Hulk kojarzę głównie z nowszych komiksów Marvela oraz słynnego i głośnego (niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu) serialu ze stajni MCU. Nie oszukujmy się najnowsze komiksy nie oddają charakteru i specyfiki bohaterki, o którym tyle już słyszałem, a serial mimo łamania czwartej ściany i dwóch pierwszych nienajgorszych moim zdaniem odcinków, nie zachęca do śledzenia losów bohaterki.

Mimo to, gdy zobaczyłem informację, że zostanie wydany tom przygód Zjawiskowej She-Hulk, od razu wiedziałem, że muszę przekonać się jaka jest prawda o komiksowych przygodach Jennifer Walters aka She-Hulk.

Tom 1 Zjawiskowej She-Hulk składa się z 37 zeszytów przygód zielonoskórej prawniczki. Każdy z nich to masa szalonych i bardzo specyficznych przygód naszej bohaterki. Trzeba od razu powiedzieć wprost, że historie te bardzo różnią się od typowo superbohaterskich przygód. Owszem, w trakcie lektury spotkamy mnóstwo mniej lub bardziej znanych Marvelowskich postaci. Jednak ich wkład w historię będzie dostosowany do specyfiki She-Hulk. Początkowo ciężko mi się było przestawić na ten tryb historii. Na pewno ktoś, kto nie miał jeszcze styczności z tego typu historiami może mieć problemy z jego odebraniem.

Ja osobiście bawiłem się świetnie. Poznawanie kolejnych przygód Zjawiskowej She-Hulk to prawdziwa frajda, szczególnie w momentach łamania czwartej ściany. Nawiązywanie do naszej rzeczywistości, komentowanie wydarzeń czy przeskoki między kadrami czy świadome skoki czasowe bohaterki to coś wyśmienitego i bardzo satysfakcjonującego. Owszem, motywy takie nie są nam obce i łamanie czwartej ściany nie jest obecnie niczym wyjątkowym np. w przygodach Deadpoola. Trzeba jednak pamiętać, że to właśnie Zjawiskowa She-Hulk zaczęła to robić znacznie szybciej niż najemnik z nawijką, a do tego mimo upływu lat nadal wygląda to świetnie.

Również styl graficzny to specyfika lat, w których powstawały wspomniane zeszyty Zjawiskowej She-Hulk. Grafiki nie każdemu przypadną do gustu, znacznie różnią się od tych prezentowanych obecnie, dlatego czytelnik, który nie miał styczności z tego typu kreską może mieć pewne zastrzeżenia. Mi ten styl się podoba, oczywiście pasuje do czasów, w których te komiksy powstawały i świetnie współgra z wydarzeniami na kolejnych kartach.

Pierwszy tom Zjawiskowej She-Hulk z pewnością nie trafi w gusta każdego czytelnika. Jednak sądzę, że warto dać mu szansę ponieważ znajdziemy tutaj naprawdę ciekawe historie ze specyficznym, wspaniałym klimatem.

[Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń