Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Star Wars: Darth Vader — Czerń, Biel i Czerwień - recenzja

  Star Wars: Darth Vader — Czerń, Biel i Czerwień to komiks, który od razu przyciąga wzrok. Nie dlatego, że opowiada coś zupełnie nowego o Vaderze, ale dlatego, że robi to w niezwykle prosty i surowy sposób. Trzy kolory – czerń, biel i czerwień – wystarczą, by stworzyć świat, który wygląda jak sen (albo koszmar) Dartha Vadera. Każda historia w tym tomie pokazuje go z innej strony – raz jako bezlitosnego kata, raz jako człowieka uwięzionego w swojej przeszłości. Nie ma tu długich dialogów ani typowych dla serii walk na miecze świetlne. Zamiast tego dostajemy emocje, symbolikę i dużo ciszy. Czasem to działa świetnie, czasem zostawia uczucie niedosytu, jakby twórcy bali się powiedzieć więcej. Rysunki są mocne, kontrastowe, często brutalne. Czerwień użyta z umiarem potrafi wbić się w pamięć — czy to jako krew, światło miecza, czy echo gniewu Vadera. Momentami jednak styl bywa przesadzony; niektóre kadry są tak intensywne, że trudno złapać oddech. To komiks, który bardziej uderza wizua...

Zjawiskowa She-Hulk, Tom 1 - recenzja - EGMONT - MARVEL

 


Postać She-Hulk kojarzę głównie z nowszych komiksów Marvela oraz słynnego i głośnego (niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu) serialu ze stajni MCU. Nie oszukujmy się najnowsze komiksy nie oddają charakteru i specyfiki bohaterki, o którym tyle już słyszałem, a serial mimo łamania czwartej ściany i dwóch pierwszych nienajgorszych moim zdaniem odcinków, nie zachęca do śledzenia losów bohaterki.

Mimo to, gdy zobaczyłem informację, że zostanie wydany tom przygód Zjawiskowej She-Hulk, od razu wiedziałem, że muszę przekonać się jaka jest prawda o komiksowych przygodach Jennifer Walters aka She-Hulk.

Tom 1 Zjawiskowej She-Hulk składa się z 37 zeszytów przygód zielonoskórej prawniczki. Każdy z nich to masa szalonych i bardzo specyficznych przygód naszej bohaterki. Trzeba od razu powiedzieć wprost, że historie te bardzo różnią się od typowo superbohaterskich przygód. Owszem, w trakcie lektury spotkamy mnóstwo mniej lub bardziej znanych Marvelowskich postaci. Jednak ich wkład w historię będzie dostosowany do specyfiki She-Hulk. Początkowo ciężko mi się było przestawić na ten tryb historii. Na pewno ktoś, kto nie miał jeszcze styczności z tego typu historiami może mieć problemy z jego odebraniem.

Ja osobiście bawiłem się świetnie. Poznawanie kolejnych przygód Zjawiskowej She-Hulk to prawdziwa frajda, szczególnie w momentach łamania czwartej ściany. Nawiązywanie do naszej rzeczywistości, komentowanie wydarzeń czy przeskoki między kadrami czy świadome skoki czasowe bohaterki to coś wyśmienitego i bardzo satysfakcjonującego. Owszem, motywy takie nie są nam obce i łamanie czwartej ściany nie jest obecnie niczym wyjątkowym np. w przygodach Deadpoola. Trzeba jednak pamiętać, że to właśnie Zjawiskowa She-Hulk zaczęła to robić znacznie szybciej niż najemnik z nawijką, a do tego mimo upływu lat nadal wygląda to świetnie.

Również styl graficzny to specyfika lat, w których powstawały wspomniane zeszyty Zjawiskowej She-Hulk. Grafiki nie każdemu przypadną do gustu, znacznie różnią się od tych prezentowanych obecnie, dlatego czytelnik, który nie miał styczności z tego typu kreską może mieć pewne zastrzeżenia. Mi ten styl się podoba, oczywiście pasuje do czasów, w których te komiksy powstawały i świetnie współgra z wydarzeniami na kolejnych kartach.

Pierwszy tom Zjawiskowej She-Hulk z pewnością nie trafi w gusta każdego czytelnika. Jednak sądzę, że warto dać mu szansę ponieważ znajdziemy tutaj naprawdę ciekawe historie ze specyficznym, wspaniałym klimatem.

[Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń