Potwór z Bagien. Zielone piekło - recenzja
Temat wpływu człowieka na naszą planetę, jej degradację i powolną śmierć jest ostatnio bardzo popularny. Został on również poruszony przez Jeffa Lemire w komiksie “Potwór z Bagien: Zielone piekło”.
Koniec Ziemi zbliża się coraz bardziej, a resztki ocalałych starają sie przeżyć na ostatnich skrawkach suchej ziemi. Niewątpliwie to ludzkość doprowadziła do tego stanu rzeczy dlatego Parlamenty Zieleni, Czerwieni i Rozkładu postanawiają rozprawić się z resztą ocalałych. Wysyłają w tym celu monstrum, któremu może przeciwstawić się jedynie Potwór z Bagien, który sam kiedyś służył Zieleni.
“Potwór z Bagien: Zielone piekło” to kolejny tytuł z serii Black Label, czyli serii o treściach dla dorosłych. I to nie bez powodu, fabuła jest pełna przemocy, śmierci i grozy. Walki są brutalne i dynamiczne. Bez problemu można odczuć, że ich wynik przesądzi o istnieniu ludzi, widzimy, że nie jest to jedna z wielu kolejnych potyczek, po których życie będzie toczyć się dalej. Fabuła może nie jest bardzo skomplikowana, choć znajdzie się kilka niespodzianek, jednak to jaki ciężar decyzji spoczywa na naszych bohaterach, to jak muszą przełamac swoje słabości, a nawet poświęcić się idealnie pasuje i buduje tą fabułę.
Klimat wydarzeń podkręca też kolorystyka kolejnych kadrów. Nawet gdy towarzyszą nam wyraziste barwy zieleni i czerwieni to są one idealnie skomponowane z mrocznym tłem lub wyblakłymi barwami pozostałych elementów. Naprawdę, klimat wylewa się z kolejnych grafik.
“Potwór z Bagien: Zielone piekło” to moje pierwsze spotkanie z tą postacią i naprawdę z chęcią przeczytam inne komiksy z tym bohaterem.
Komentarze
Prześlij komentarz