Thor Tom 3 - recenzja
Trzeci tom „Thora” z linii Marvel Fresh kolejny rozdział przygód Gromowładnego, ale też zamknięcie historii tworzonej przez Donny’ego Catesa, dokończonej przez Torunna Grønbekka. Fani mają więc prawo oczekiwać mocnego finału, który podsumuje wszystkie dramatyczne decyzje, walki i wyzwania, jakie stanęły przed królem Asgardu.
Fabuła, zgodnie z tradycją serii, łączy nordycką mitologię z marvelowskim rozmachem. Mamy tu dramatyczne wizje, zagrożenie Thanosem, niepokojące zniknięcie dusz z Walhalli i spotkanie z Doktorem Doomem. Thor nie tylko musi zmierzyć się z potężnymi przeciwnikami, ale i własnymi obawami o przyszłość królestwa. Wątek współpracy z Czarną Panterą dodaje opowieści nieco świeżości, choć sam trzon fabularny porusza się po dobrze znanych torach.
Początek tomu to efektowny, choć nieco przesadzony pojedynek z symbiontem i współpraca z Venomem. Niestety, mimo epickiego tonu, tempo narracji często siada, a niektóre wątki wydają się zbędnie przeciągnięte. To sprawia, że łatwo się w tym świecie pogubić.
Na szczęście oprawa graficzna utrzymuje wysoki poziom i dobrze współgra z monumentalnym charakterem historii. Rysunki oddają zarówno mroczniejsze momenty, jak i te pełne superbohaterskiego patosu.
Fani Thora na pewno docenią kontynuację i zakończenie tej opowieści, choć trudno mówić o w pełni satysfakcjonującym finale. To raczej obowiązkowy przystanek dla fanów Boga piorunów niż komiks,dla niedzielnego czytelnika.
Komentarze
Prześlij komentarz