Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Przedwieczni - recenzja

 Kiedy sięga się po „Przedwiecznych”, można mieć obawy: grupa herosów, których początki sięgają początków ludzkości, a nad nimi wszystkimi unoszą się Celestianie – brzmi jak coś bardzo odległego i trochę przekombinowanego. Tymczasem Kieron Gillen udowadnia, że da się z tej mitologii wycisnąć historię świeżą, dynamiczną i naprawdę wciągającą. Fabuła startuje od mocnego uderzenia: Przedwieczni budzą się na nowo, ale szybko okazuje się, że ich świat nie jest już taki, jaki znali. Ktoś z ich własnych szeregów zdradził i dopuścił się morderstwa – a to wśród istot praktycznie nieśmiertelnych brzmi jak absolutne bluźnierstwo. Zaczyna się śledztwo, w którym Ikaris, Sersi i reszta ekipy muszą zmierzyć się nie tylko z wrogiem, ale też z pytaniami o sens swojego istnienia. Czy mają chronić ludzi, czy raczej są tylko narzędziem w rękach potężniejszych istot? Najfajniejsze jest to, że Gillen nie robi z bohaterów pomników. Owszem, mają moce, które wykraczają poza ludzką wyobraźnię, ale kłócą s...

Amazing Spider-Man. Korporacja Beyond. Tom 1 - recenzja

 


W teorii „Korporacja Beyond Tom 1” miała być powiewem świeżości w przygodach Spider-Mana. W praktyce – dostaliśmy historię, która obiecuje dużo, ale tylko obiecuje.

Gdy Peter Parker zostaje unieruchomiony w szpitalnym łóżku, jego obowiązki przejmuje Ben Reilly - znany już nam klon Petera. Tym razem Ben działa pod szyldem korporacji Beyond – firmy, która ma za zadanie „profesjonalizować” Spider-Mana. Pomysł ciekawy, ale... to właściwie tyle dobrego, co można powiedzieć o fabule.

Zamiast wciągającej opowieści dostajemy dość sztampową historię o tym, jak korporacja manipuluje bohaterem, a on przez większość czasu wykonuje polecenia bez większego sprzeciwu. Ben, mimo prób nadania mu głębi, wypada blado i trudno mu kibicować. Zabrakło prawdziwych dylematów czy poważniejszych konfliktów. Nawet relacje między postaciami sprawiają wrażenie powierzchownych.

Album obfituje w sceny walki i efektowne pojedynki, ale za fajerwerkami nie kryje się szczególnie porywająca historia. Wiele wątków jest ledwo zarysowanych lub zostaje wprowadzonych tylko po to, by przygotować grunt pod kolejne tomy. Tempo narracji często siada, a momenty, które miały być emocjonalne, wydają się wymuszone.

Na szczęście warstwa wizualna broni się bardzo dobrze. Patrick Gleason, Sara Pichelli i inni artyści wykonali solidną robotę. Kadry są dynamiczne, kostium Bena zapada w pamięć, a sceny walki – choć fabularnie niewybitne – prezentują się świetnie.

„Korporacja Beyond Tom 1” miał szansę być ciekawym eksperymentem. Niestety, po raz kolejny dostajemy historię, która zaczyna się obiecująco, by szybko ugrzęznąć w przeciętności. Fani, którzy liczyli na świeże podejście i emocjonalną głębię, mogą poczuć rozczarowanie. 

[Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń