Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Wolverine: Broń X - recenzja

  „Broń X” to komiks opowiadający o tym, jak Wolverine stał się tym, kim jest – człowiekiem z adamantowymi pazurami i niezniszczalnym szkieletem. Ale to nie jest przyjemna, bohaterska opowieść. To mroczna i ciężka historia o tym, jak ktoś został złamany i przerobiony w laboratorium na narzędzie do zabijania. Większość akcji dzieje się w jednym miejscu – tajnym ośrodku, gdzie naukowcy testują różne rzeczy na Loganie. Nie ma tu wielu efektownych walk ani kolorowych superzłoczyńców. Zamiast tego mamy eksperymenty, ból i chaos w głowie bohatera. Momentami czyta się to jak thriller o szalonych naukowcach. Rysunki są mroczne, dużo tu cieni, ciemnych kolorów i zbliżeń na twarz Wolverine’a, który coraz bardziej traci kontrolę. Styl graficzny nie każdemu się spodoba, ale dobrze oddaje klimat klaustrofobii i szaleństwa. To komiks bardziej dla starszego czytelnika – kogoś, kto zna postać Logana i chce zobaczyć, co go ukształtowało. Nie jest to lektura lekka ani szybka. Trzeba trochę cierpl...

Świat Akwilonu. Elfy, tom 12 – „Królowa Sylwanów



 Seria Elfy od samego początku udowadnia, że komiks fantasy nie musi wybierać między epickością a emocjami – potrafi łączyć widowiskowość z głębią, a magię z brutalną rzeczywistością. Tom 12 zatytułowany „Królowa Sylwanów” to kolejna podróż w głąb Akwilonu – świata, który z tomu na tom staje się coraz bardziej złożony i fascynujący. Nicolas Jarry po raz kolejny prezentuje swój kunszt narracyjny („Królowa Sylwanów” to najciekawszy od jakiegoś czasu tom serii), choć i tym razem nie ustrzegł się kilku potknięć.

Początek albumu może zaskoczyć – historia parokrotnie szybko przeskakuje o kilka lat do przodu, co wprowadza poczucie „skaczącej” narracji. Dla niektórych czytelników może to być dezorientujące, ale z czasem wszystkie elementy zaczynają się zazębiać i tworzyć spójną całość. Problemem pozostaje jednak nadmiar wątków na zbyt małej liczbie stron (standard dla krótkich akwilońskich zeszytów).

Jej relacja z orkami mogła zostać rozbudowana głębiej – to właśnie tu krył się największy potencjał emocjonalny. Niemniej sam koncept elfki wychowanej przez orki zderza się ze schematami fantasy w sposób, mimo wszystko, świeży i mocno angażujący. Ora symbolizuje konflikt tożsamości – w świecie, gdzie rasa i lojalność są świętością, ona idzie własną ścieżką (i trafia na dobrą przybraną rodzinę!).

W 54-stronicowym albumie dostajemy nie tylko osobistą wendettę Ory, ale też narodziny Wielkiego Przymierza, ciąg dalszy inwazji ghuli i walkę o magiczny Zielony Kryształ. Każdy z tych motywów zasługiwałby na osobny rozdział, a tutaj często prześlizgujemy się po nich jedynie powierzchownie. Historia pędzi do przodu, przez co gubi potencjalne momenty napięcia, refleksji i głębszego wniknięcia w emocje bohaterów drugiego planu.

Graficznie „Królowa Sylwanów” nie zawodzi. Kreska Gianluki Maconiego jest solidna i nastrojowa (skręcająca nieco w estetykę mangową) – świetnie oddaje zarówno brutalność świata orków, jak i baśniowy klimat elfich lokacji. Kolorystyka jest bogata, a dynamiczne kadrowanie sprawia, że akcja nabiera tempa i energii.

Tom 12 to historia z ogromnym potencjałem i najlepszy od jakiegoś czasu tom w ramach serii “Elfy”. Choć brakuje mu oddechu i głębszej pracy nad niektórymi relacjami, nadal jest to opowieść, która angażuje, porusza i zostawia ślad – zwłaszcza jeśli dać się porwać jej rytmowi i nie oczekiwać przesadnej perfekcji. Tolkienowskie nuty są tu wyraźnie słyszalne – w konflikcie ras, w duchowości lasu, w drzewcach-golemach, i w walce o przetrwanie i tożsamość.

„Królowa Sylwanów” to dobra fantastyczna opowieść, która zasługuje na miejsce na półce każdego fana Akwilonu.

.

Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń