Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Przedwieczni - recenzja

 Kiedy sięga się po „Przedwiecznych”, można mieć obawy: grupa herosów, których początki sięgają początków ludzkości, a nad nimi wszystkimi unoszą się Celestianie – brzmi jak coś bardzo odległego i trochę przekombinowanego. Tymczasem Kieron Gillen udowadnia, że da się z tej mitologii wycisnąć historię świeżą, dynamiczną i naprawdę wciągającą. Fabuła startuje od mocnego uderzenia: Przedwieczni budzą się na nowo, ale szybko okazuje się, że ich świat nie jest już taki, jaki znali. Ktoś z ich własnych szeregów zdradził i dopuścił się morderstwa – a to wśród istot praktycznie nieśmiertelnych brzmi jak absolutne bluźnierstwo. Zaczyna się śledztwo, w którym Ikaris, Sersi i reszta ekipy muszą zmierzyć się nie tylko z wrogiem, ale też z pytaniami o sens swojego istnienia. Czy mają chronić ludzi, czy raczej są tylko narzędziem w rękach potężniejszych istot? Najfajniejsze jest to, że Gillen nie robi z bohaterów pomników. Owszem, mają moce, które wykraczają poza ludzką wyobraźnię, ale kłócą s...

Skarga Utraconych Ziem: Sudenne’owie 4. Lady O’Mara - recenzja



 Szczerze muszę przyznać, że nie czytałem całej sagi “Skargi Utraconych Ziem”, a jedynie cykl “Czarownice”, a teraz “Sudennów”. Mam więć nieco ograniczony ogląd, co z jednej strony daje mi węższe spektrum, a z drugiej - otwartość szczerego recenzowania bez uprzednich założeń.


Przypomnijmy – na początku był cykl „Sioban”, potem „Rycerze Łaski” jako prequel, jeszcze później „Czarownice”, których domknięcia wciąż czekamy. I kiedy wydawało się, że czwarta seria (Sudenne’owie) doprowadzi nas wreszcie do ostatecznego rozwiązania, Dufaux wyciąga z rękawa kolejny zwrot i okazuje się, że potrzebny będzie kolejny album. Z punktu widzenia czytelnika, który liczył na spójną, matematycznie wręcz uporządkowaną konstrukcję cztery razy cztery – to lekki zawód.


Ale! Trzeba przyznać, że sam komiks czyta się świetnie. Intrygi, rodzinne spory, piękne kobiety – to wszystko trzyma w napięciu. Historia jest dobrze prowadzona, bohaterowie angażujący, a świat wykreowany przez Dufauxa wciąż fascynuje swoją mieszanką celtyckiego klimatu i klasycznego fantasy.


No i przede wszystkim rysunki – dla mnie to czysta uczta. Styl jest na najwyższym poziomie europejskiego komiksu, śmiało może stać obok dorobku samego Rosińskiego. To nie tylko solidne ilustracje, ale prawdziwe malarskie kadry, które podnoszą całość o półkę wyżej niż chociażby tytuły ze świata Akwilonu.


Podsumowując – „Lady O’Mara” nie daje finału, na jaki niektórzy liczyli, ale daje świetną przygodę, która sprawia, że i tak będę czekał na ciąg dalszy. Bo cała saga pozostaje jedną z najciekawszych i najładniejszych wizualnie opowieści w dostępnym obecnie komiksie fantasy.


Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń