Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Star Wars: Darth Vader — Czerń, Biel i Czerwień - recenzja

  Star Wars: Darth Vader — Czerń, Biel i Czerwień to komiks, który od razu przyciąga wzrok. Nie dlatego, że opowiada coś zupełnie nowego o Vaderze, ale dlatego, że robi to w niezwykle prosty i surowy sposób. Trzy kolory – czerń, biel i czerwień – wystarczą, by stworzyć świat, który wygląda jak sen (albo koszmar) Dartha Vadera. Każda historia w tym tomie pokazuje go z innej strony – raz jako bezlitosnego kata, raz jako człowieka uwięzionego w swojej przeszłości. Nie ma tu długich dialogów ani typowych dla serii walk na miecze świetlne. Zamiast tego dostajemy emocje, symbolikę i dużo ciszy. Czasem to działa świetnie, czasem zostawia uczucie niedosytu, jakby twórcy bali się powiedzieć więcej. Rysunki są mocne, kontrastowe, często brutalne. Czerwień użyta z umiarem potrafi wbić się w pamięć — czy to jako krew, światło miecza, czy echo gniewu Vadera. Momentami jednak styl bywa przesadzony; niektóre kadry są tak intensywne, że trudno złapać oddech. To komiks, który bardziej uderza wizua...

Skarga Utraconych Ziem: Sudenne’owie 4. Lady O’Mara - recenzja



 Szczerze muszę przyznać, że nie czytałem całej sagi “Skargi Utraconych Ziem”, a jedynie cykl “Czarownice”, a teraz “Sudennów”. Mam więć nieco ograniczony ogląd, co z jednej strony daje mi węższe spektrum, a z drugiej - otwartość szczerego recenzowania bez uprzednich założeń.


Przypomnijmy – na początku był cykl „Sioban”, potem „Rycerze Łaski” jako prequel, jeszcze później „Czarownice”, których domknięcia wciąż czekamy. I kiedy wydawało się, że czwarta seria (Sudenne’owie) doprowadzi nas wreszcie do ostatecznego rozwiązania, Dufaux wyciąga z rękawa kolejny zwrot i okazuje się, że potrzebny będzie kolejny album. Z punktu widzenia czytelnika, który liczył na spójną, matematycznie wręcz uporządkowaną konstrukcję cztery razy cztery – to lekki zawód.


Ale! Trzeba przyznać, że sam komiks czyta się świetnie. Intrygi, rodzinne spory, piękne kobiety – to wszystko trzyma w napięciu. Historia jest dobrze prowadzona, bohaterowie angażujący, a świat wykreowany przez Dufauxa wciąż fascynuje swoją mieszanką celtyckiego klimatu i klasycznego fantasy.


No i przede wszystkim rysunki – dla mnie to czysta uczta. Styl jest na najwyższym poziomie europejskiego komiksu, śmiało może stać obok dorobku samego Rosińskiego. To nie tylko solidne ilustracje, ale prawdziwe malarskie kadry, które podnoszą całość o półkę wyżej niż chociażby tytuły ze świata Akwilonu.


Podsumowując – „Lady O’Mara” nie daje finału, na jaki niektórzy liczyli, ale daje świetną przygodę, która sprawia, że i tak będę czekał na ciąg dalszy. Bo cała saga pozostaje jedną z najciekawszych i najładniejszych wizualnie opowieści w dostępnym obecnie komiksie fantasy.


Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń