Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Przedwieczni - recenzja

 Kiedy sięga się po „Przedwiecznych”, można mieć obawy: grupa herosów, których początki sięgają początków ludzkości, a nad nimi wszystkimi unoszą się Celestianie – brzmi jak coś bardzo odległego i trochę przekombinowanego. Tymczasem Kieron Gillen udowadnia, że da się z tej mitologii wycisnąć historię świeżą, dynamiczną i naprawdę wciągającą. Fabuła startuje od mocnego uderzenia: Przedwieczni budzą się na nowo, ale szybko okazuje się, że ich świat nie jest już taki, jaki znali. Ktoś z ich własnych szeregów zdradził i dopuścił się morderstwa – a to wśród istot praktycznie nieśmiertelnych brzmi jak absolutne bluźnierstwo. Zaczyna się śledztwo, w którym Ikaris, Sersi i reszta ekipy muszą zmierzyć się nie tylko z wrogiem, ale też z pytaniami o sens swojego istnienia. Czy mają chronić ludzi, czy raczej są tylko narzędziem w rękach potężniejszych istot? Najfajniejsze jest to, że Gillen nie robi z bohaterów pomników. Owszem, mają moce, które wykraczają poza ludzką wyobraźnię, ale kłócą s...

Usagi Yojimbo. Rozdroża – recenzja



Minęło trochę czasu odkąd ostatni raz pisałem o króliczym roninie, więc sięgnięcie po „Usagi Yojimbo. Rozdroża” było dla mnie jak spotkanie z kimś dawno niewidzianym. Stan Sakai opowiada historie Usagiego od lat 80. i mimo upływu dekad poziom serii pozostaje zadziwiająco równy. Widać tu rękę doświadczonego mistrza, który wie, że nie musi już nikogo przekonywać do swojego bohatera – wystarczy, że ten po prostu dalej idzie swoją drogą.


Różnicą w stosunku do starszych tomów jest fakt, że komiksy są już w standardzie kolorowe – i trzeba przyznać, że barwy dodają uroku, nie zabierając klimatu. Z drugiej strony, odczuwalnym minusem jest skrócona forma. „Rozdroża” liczą tylko dwie historie („Okup!” oraz tytułowe „Rozdroża”), więc całość zamyka się w 136 stronach. W porównaniu z wcześniejszymi, bardziej obszernymi albumami, to zdecydowanie mniej materiału, a apetyt fanów na przygody Usagiego wcale się nie zmniejszył.


Mimo krótszej objętości, Sakai nie szczędzi powrotów do znanych i lubianych postaci. Na kartach komiksu spotkamy złodziejkę Kitsune, groźnego i demonicznego Jeia, a pojawia się też wzmianka o ukochanej Usagiego – Tomoe i o jego przyjacielu – Genie. Dla stałych czytelników to małe smaczki, które budują poczucie ciągłości serii i przywołują ciepłe wspomnienia.


Akcja jak zwykle nie pozwala się nudzić – mamy tu wszystko, czego można oczekiwać od „Usagiego”: zatargi z półświatkiem, porwanie, pościgi, walki i pojedynki pełne dynamiki. Jest też element mentoringu – kuzyn ronina, Yukichi, nie dorównuje mu bowiem jeszcze doświadczeniem. 


„Rozdroża” to tom, który może pozostawić lekki niedosyt – głównie ze względu na swoją objętość. Ale być może to dobrze? Zawsze lepiej, gdy chce się sięgnąć po więcej, niż gdy lektura nuży. Sakai po raz kolejny udowadnia, że potrafi pisać opowieści jednocześnie proste i głębokie, pełne honoru, humoru i serca (nic się nie zmieniło od lat 80.!). Usagi wciąż jest w drodze – i oby ta droga trwała jeszcze długo.


Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.


Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń