Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Star Wars – Jango Fett: Szlak straconej nadziei - recenzja

 „Szlak straconej nadziei” to komiks, który pokazuje Jango Fetta w formie, jakiej dawno nie widzieliśmy. Historia rozgrywa się przed wydarzeniami z „Ataku Klonów” i szybko wrzuca czytelnika w świat intryg, skradzionych artefaktów i politycznych napięć. Jango z łowcy nagród staje się tu celem, a to od razu podnosi tempo i tworzy ciekawy punkt wyjścia do całej opowieści. Scenariusz Ethana Sacksa jest prosty, ale dobrze ułożony. Mamy dynamiczne sekwencje walk, pościgi, ale też momenty, w których widać, że życie łowcy nagród to nie tylko blaster i zbroja. Komiks stara się pokazać Jango jako postać bardziej złożoną — nieprzesadnie, ale na tyle, by lektura była bardziej angażująca. Całość uzupełniają rysunki Luke’a Rossa i Willa Slineya. Kadry są czytelne, dobrze skomponowane, a styl świetnie oddaje klimat klasycznych historii ze świata Star Wars. Dużym plusem jest również to, że mimo znanych postaci komiks nie wydaje się przewidywalny. Zdrady, zmieniające się sojusze i szybkie zwroty ...

Świat Akwilonu. Orki i gobliny. Tom 6. Ayraak - recenzja


 

Uniwersum Akwilonu, stworzone przez duet Jean-Luca Istina i Nicolasa Jarry’ego, to ogromny świat fantasy, w którym mit, magia i brud pola bitwy splatają się w spójną całość. Jedną z jego najciekawszych odnóg jest seria „Orki i gobliny” – antologia historii o rasach zwykle spychanych na margines. Tutaj to nie ludzie ani elfy grają pierwsze skrzypce, lecz właśnie ci „drudzy” – wojownicy, najemnicy i wyrzutki.


W omawianym tomie kapitan Ayraak i jego Kompania Żelaznego Kła dostają zlecenie, które od początku pachnie kłopotami: mają uwolnić zakładnika przetrzymywanego na elfiej wyspie. W teorii - misja niemożliwa. W praktyce - pretekst do solidnej porcji akcji. Jarry prowadzi tę historię sprawnie, nie bawi się w długie wprowadzenia ani nadmierne filozoficzne rozważania. To prosta, dynamiczna opowieść przygodowa, w której rytm wyznacza szczęk broni i krzyk ginących wojowników.

I choć fabuła nie zaskakuje oryginalnością, czyta się to znakomicie - tempo, dialogi i dobrze wyczuwalny ton przygody sprawiają, że album pochłania się jednym tchem.


Na duży plus zasługują rysunki Jesúsa Hervása Millána. Jego kreska ma w sobie coś surowego i dzikiego - idealnie pasuje do orczej perspektywy świata. Postacie są masywne, pełne energii, a sceny walki mają odpowiedni ciężar i brutalność.


Nieco żal, że nie wszystkie postacie dostały tyle przestrzeni, na ile zasługują. Wątek Księgi i Pióra ma potencjał - zwłaszcza w kontekście mitologii Akwilonu - ale przy objętości około 50 stron trudno było pogłębić ich historie. To jednak zarzut raczej strukturalny wobec całej serii, w której pojedyncze tomy mają być raczej epizodami niż epopejami (póki co z wyjątkiem “epopei o ghulach”).


Podsumowując - „Orki i gobliny” to solidna, dobrze narysowana i dynamiczna przygoda w klimacie dark fantasy. Nie rewolucjonizuje gatunku, ale daje dokładnie to, czego się po niej oczekuje: szorstką, brutalną rozrywkę z orczym sercem po właściwej stronie topora.


Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń