Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Star Wars: Darth Vader — Czerń, Biel i Czerwień - recenzja

  Star Wars: Darth Vader — Czerń, Biel i Czerwień to komiks, który od razu przyciąga wzrok. Nie dlatego, że opowiada coś zupełnie nowego o Vaderze, ale dlatego, że robi to w niezwykle prosty i surowy sposób. Trzy kolory – czerń, biel i czerwień – wystarczą, by stworzyć świat, który wygląda jak sen (albo koszmar) Dartha Vadera. Każda historia w tym tomie pokazuje go z innej strony – raz jako bezlitosnego kata, raz jako człowieka uwięzionego w swojej przeszłości. Nie ma tu długich dialogów ani typowych dla serii walk na miecze świetlne. Zamiast tego dostajemy emocje, symbolikę i dużo ciszy. Czasem to działa świetnie, czasem zostawia uczucie niedosytu, jakby twórcy bali się powiedzieć więcej. Rysunki są mocne, kontrastowe, często brutalne. Czerwień użyta z umiarem potrafi wbić się w pamięć — czy to jako krew, światło miecza, czy echo gniewu Vadera. Momentami jednak styl bywa przesadzony; niektóre kadry są tak intensywne, że trudno złapać oddech. To komiks, który bardziej uderza wizua...

Świat Akwilonu. Orki i gobliny. Tom 6. Ayraak - recenzja


 

Uniwersum Akwilonu, stworzone przez duet Jean-Luca Istina i Nicolasa Jarry’ego, to ogromny świat fantasy, w którym mit, magia i brud pola bitwy splatają się w spójną całość. Jedną z jego najciekawszych odnóg jest seria „Orki i gobliny” – antologia historii o rasach zwykle spychanych na margines. Tutaj to nie ludzie ani elfy grają pierwsze skrzypce, lecz właśnie ci „drudzy” – wojownicy, najemnicy i wyrzutki.


W omawianym tomie kapitan Ayraak i jego Kompania Żelaznego Kła dostają zlecenie, które od początku pachnie kłopotami: mają uwolnić zakładnika przetrzymywanego na elfiej wyspie. W teorii - misja niemożliwa. W praktyce - pretekst do solidnej porcji akcji. Jarry prowadzi tę historię sprawnie, nie bawi się w długie wprowadzenia ani nadmierne filozoficzne rozważania. To prosta, dynamiczna opowieść przygodowa, w której rytm wyznacza szczęk broni i krzyk ginących wojowników.

I choć fabuła nie zaskakuje oryginalnością, czyta się to znakomicie - tempo, dialogi i dobrze wyczuwalny ton przygody sprawiają, że album pochłania się jednym tchem.


Na duży plus zasługują rysunki Jesúsa Hervása Millána. Jego kreska ma w sobie coś surowego i dzikiego - idealnie pasuje do orczej perspektywy świata. Postacie są masywne, pełne energii, a sceny walki mają odpowiedni ciężar i brutalność.


Nieco żal, że nie wszystkie postacie dostały tyle przestrzeni, na ile zasługują. Wątek Księgi i Pióra ma potencjał - zwłaszcza w kontekście mitologii Akwilonu - ale przy objętości około 50 stron trudno było pogłębić ich historie. To jednak zarzut raczej strukturalny wobec całej serii, w której pojedyncze tomy mają być raczej epizodami niż epopejami (póki co z wyjątkiem “epopei o ghulach”).


Podsumowując - „Orki i gobliny” to solidna, dobrze narysowana i dynamiczna przygoda w klimacie dark fantasy. Nie rewolucjonizuje gatunku, ale daje dokładnie to, czego się po niej oczekuje: szorstką, brutalną rozrywkę z orczym sercem po właściwej stronie topora.


Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń