Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Świat Akwilonu. Krasnoludy tom 9. Droh z Bractwa Wykluczonych - recenzja

  Świat Akwilonu to potężna, epicka mozaika fantasy, stworzona przez francuskich scenarzystów Jean-Luca Istina i Nicolasa Jarry’ego – autorów, którzy potrafią tchnąć nowe życie w klasyczne motywy fantasy. Tym razem w nasze ręce trafia opowieść o Drohu, synu legendarnego buntownika, który staje przed trudnym wyborem: walczyć o wolność Wykluczonych czy szukać dla siebie innej drogi. Za scenariusz odpowiada – jak zawsze w przypadku „Krasnoludów” – Nicolas Jarry, a rysunki wyszły spod ręki Jeana-Paula Bordiera. Droh to bohater ukształtowany przez los i wolę ojca – Oorama, przywódcy wielkiego buntu Wykluczonych, krasnoludów odrzuconych ze społeczeństwa i zepchniętych na margines. To rolnicy, hodowcy, pozbawieni praw i godności – niemalże niewidzialni dla wyższych kast krasnoludzkiej społeczności. Po śmierci ojca Droh opuszcza dom i rusza na koniec świata, by zdobyć wojenne szlify i wrócić jako przywódca powstania. Ale świat, do którego wraca, nie jest tak jednoznaczny. Nie wszyscy chcą ...

Green Book (2018)

Green Book (2018)
reżyseria: Peter Farrely
gatunek: dramat, komedia


Trochę czasu minęło, zanim wybrałem się na seans filmu "Green Book". Po oscarowej gali wiadomo było, że trzeba nadrobić zaległości. Jak się okazało - był to strzał w dziesiątkę. Ale po kolei...



Historia opowiedziana w filmie nie jest może jakoś specjalnie odkrywcza - w kategorii kina drogi nie znajdziemy tu powiewu świeżości. Rekompensuje nam to z nawiązką nakreślenie postaci oraz ich przedstawienie przez parę głównych aktorów. Viggo Mortensen jako lubiący dużo zjeść cwaniaczek z Nowego Jorku to zdecydowanie pierwsza liga w Hollywood i jeśli za nim nie przepadasz - jest okazja, żeby zmienić zdanie. A jeśli jesteś jego fanem (jak ja) - pewnie wystawiasz mu w tej chwili "dziesiątkę" na Filmwebie, przegryzając złożoną na pół pizzę. Charakter tej postaci możemy poznać już od pierwszych minut filmu i z miejsca zaczynamy mu kibicować, śmiejąc się pod nosem. Dopełnieniem dla niego szybko staje się Mahershala Ali, wcielający się w pianistę (co zaskakujące, czarnoskórego). Bardziej stonowany, elokwentny, będący swoistą przeciwwagą dla pierwszoplanowego żartownisia. Obaj panowie wyruszą w podróż po kraju, w której będą poznawać siebie nawzajem, występować na scenie oraz ścierać się z obecną jeszcze na Południu segregacją rasową. I choć w tym jednym zdaniu można streścić 2 godziny tego, co dzieje się na ekranie, całość obrazu sięga jeszcze głębiej, zahaczając o wartości rodzinne, oraz  poruszając istotne kwestie w życiu każdego człowieka, takie jak godność i akceptacja. Film jest zabawny kiedy trzeba (dzięki świetnym, lekkim dialogom), ale potrafi być również poważny i wzruszający (chociaż do tego nie wypada mi się przyznać). Mimo wszystko "Green Book" odbieram bardziej jako komedię niż jako dramat - więcej w nim pozytywnego spojrzenia na świat i "pokrzepiania serc". Ja czułem się podniesiony na duchu po seansie -  dlatego, że właśnie obejrzałem kino drogi oparte na dwóch aktorach w najlepszym wydaniu. Czego i Wam życzę.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń