Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

Gra o Tron - 8 sezon - recenzja



Na ósmy sezon Gry o Tron czekaliśmy bardzo długo, nasze oczekiwania oraz apetyty rosły z każdą kolejną zapowiedzią, z każdą nową informacją. I stało się. Nadeszła ta chwila, że wiemy już wszystko, wiemy jak zakończyła się potyczka ludzi z Nocnym Królem, wiemy kto ostatecznie włada Westeros. Pytanie tylko czy te poznane przez nas w ciągu ostatnich sześciu tygodni odpowiedzi nas satysfakcjonują?
Szczerze mówiąc mnie raczej nie. Największą wadą ósmego sezonu jest pośpiech. Akcja płynie tutaj jak powodziowa fala, która niszczy wszystko co mija. Wątki są pourywane, fabuła gna na złamanie karku. I niestety mocno odbija się to na jakości, nie jest to już ta Gra o Tron, którą pokochaliśmy. Gdzie jest ta wieczna niewiadoma, niepewność tego kto kim naprawdę jest i do czego dąży. W poprzednich sezonach każdy mógł nas w każdej chwili czymś zaskoczyć. Ten sezon nam to zabrał całkowicie. Tu wszystko jest proste, a jeżeli już coś lub ktoś nas zaskoczy, to wydarzenie to jest maksymalnie spłycone. Nie ma tej podniosłości, idei i sensu działania. Pozostała bezmyślność, niedokończone wątki oraz wspomnienie o głupich i nielogicznych decyzjach i wydarzeniach. Nie będę ich tutaj wypisywał, aby nie robić spoilerów, ale uwierzcie mi, jest tego trochę. No i niestety – zakończenie tej historii. Po prostu to mnie dobiło. O ile wcześniejsze błędy można jakoś przeżyć to decyzja autorów o tym, kto ma ostatecznie władać Westeros jest totalnie niezrozumiała. Ok, jest w tym jakiś przekaz, że niezależnie od tego co się wydarzy to ludzie i tak nie dojdą do porozumienia i trzeba iść na kompromis, który nikogo w pełni nie usatysfakcjonuje, tak żeby ktoś czasem nie miał z tego większych korzyści niż ja. Ale czy naprawdę nie dało się tego jakoś inaczej zakończyć? Wątpię, jak dla mnie to co tu zrobiono to jest zalążek kolejnej rozpierduchy w Westeros, a nie ustanowienie ładu i porządku. 
Niestety ósmy sezon zawiódł mnie na wielu płaszczyznach. Czekając na rozstrzygnięcie spodziewałem się zupełnie czegoś innego. Niestety pośpiech w fabule, niewyjaśnione wątki i co najmniej dziwne decyzje spowodował, że w ósmym sezonie Gry o Tron ciężko znaleźć to, co tak bardzo pokochaliśmy w tym serialu. Można by pomyśleć, że to wina naszych wygórowanych wymagań. Może ma to też jakiś wpływ na odbiór tego co zobaczyliśmy, myślę jednak, że to nie jest główny powód dlaczego tak, a nie inaczej odebraliśmy ósmy sezon Gry o Tron.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń