Arrow sezon 5
Długo trwało zanim przekonałem się
do obejrzenia serialu Arrow. Było wiele innych tytułów, które
zalegały na mojej liście, poza tym po obejrzeniu drugiego sezonu
Tytanów całkowicie zrezygnowałem z seriali w świecie DC. W końcu
jednak podjąłem się poznania przygód Green Arrowa i nie żałuję.
Dwa pierwsze sezony wciągnęły mnie całkowicie, ciekawe postaci i
przygody, poznawanie nowego uniwersum. Trzeci i czwarty zaskoczyły
mnie raczej negatywnie, przeciąganie fabuły, powtarzalność i
bezbarwność historii przytłaczały. Co do piątego sezonu miałem
złe przeczucia.
Na całe szczęście pomyliłem się i
to bardzo. Piątka wprowadza nowe postaci do świata Strzały oraz
przeobraża część już istniejących. Nowych bohaterów można
lubić bardziej lub mniej, ale trzeba przyznać, że są to postaci
wyraziste i wyjątkowe w swoim charakterze, podejściu do sumienia i
wykonania powierzonych zadań. Nie będę ukrywał, że dzięki
serialowi historie kilku z bohaterów mnie zainteresowały i chętnie
poznam ich komiksowe losy. Misje i pojedynki są dynamiczniejsze i
wyglądają znacznie lepiej niż w poprzednikach. Jednak największy
progres względem trzeciego i czwartego sezonu można zaobserwować w
fabule. Na drodze głównego bohatera staje niejaki Prometeusz, który
wykorzystuje największe słabości Green Arrowa, nawet te głęboko
ukryte przed światem. Jest to postać szalona, jednak jak wiadomo, niedaleko jest od geniuszu do szaleństwa i Arrow ma wielkie problemy z przewidzeniem kolejnego ruchu przeciwnika. Wydarzenia trzymają w napięciu i wciągają
widza na dobre, a sezon mimo 23-ech odcinków nie dłuży się. Prometeusz zapisał się dla mnie jako jeden z najlepszych,
o ile nie najlepszy przeciwnik Strzały.
Po moim zdaniem słabym czwartym
sezonie, piątka wybija się i to znacznie. Zarówno fabuła jak i
sceny pojedynków zaliczyły znaczny wzrost jakościowy. Dodatkowo
nowi bohaterowie robią niezłą robotę i urozmaicają historię
Zielonej Strzały. Wśród nich znajduje się wspomniany Prometeusz,
który nieźle namieszał w życiu Arrowa.
Skończyłam na czwartym sezonie. Pierwszy mi się podobał, drugi był w porządku, ale kolejne dwa tak mnie zmęczyły, że już na piąty się nie zdecydowałam. Chyba tak pozostanie, bo choć już wiele razy słyszałam, że kolejny jest lepszy, to z poprzednich fabułę słabo pamiętam.
OdpowiedzUsuńJa dałem jeszcze szansę po nieszczęsnych sezonach nr trzy i cztery. Piąty okazał się ciekawy i na wyższym poziomie. Teraz oglądam sezon szósty i jest ostre szybowanie w dół ;/
Usuń