Polecane
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Wiedżmin: Wiedźmi lament - EGMONT
Świat Wiedźmina, czy to książkowy, serialowy czy też
osadzony w grze jest niezwykle fascynujący i często z chęcią do niego powracam.
Nie wiedzieć czemu jakoś ominęły mnie komiksy z przygodami Geralta, przy okazji
premiery „Wiedźmiego lamentu” postanowiłem trochę nadrobić zaległości.
Na wstępie jesteśmy świadkami publicznej egzekucji wiedźmy
schwytanej przez Wiedźmina. Wydawałoby się – typowa sprawa, zlecenie wykonane,
czas poszukiwać kolejnych zadań i zarobić trochę grosza. Jednak coś nie daje
Geraltowi spokoju. Przeczucie, wyrzuty sumienia? Cokolwiek by to nie było,
prowadzi bohatera do kolejnego zadania – sprowadzenie do domu porwanej córki
miejscowego bogacza. Sprawa wydaje się prosta i szybka do załatwienia, jednak z
czasem okazuje się, że nie wszystko jest tak oczywiste jak się wydaje.
Historia przedstawiona w komiksie może nie należy do jakichś
wybitnych, jednak wciąga czytelnika. Stopniowo uchylane kolejne rąbki tajemnicy
ciekawią, dodają kolejne znaki zapytania. Jako wielki plus uznaję fakt, o
którym wspomniałem powyżej – rozwiązanie zagadki nie jest podane na tacy, może
zaskoczyć. Jak to w wiedźmińskim świecie, zło nie jest ujawnione od razu, kryje
się, sprawia pozory dobra. Opowiedziana historia moim zdaniem dobrze
wkomponowuje się w świat, który tak dobrze znamy, jest częścią tej całej
układanki. Nie mamy odczucia, że Geralt postąpiłby w książce inaczej. Jest to
dla mnie wielki atut tej historii.
Niestety czerpanie przyjemności z poznawania historii mocno
utrudniała warstwa graficzna komiksu. Szczerze, styl rysunków Vanessy R. Del
Rey wręcz mnie odrzucał. Jest to zupełnie nie moja bajka. Grafiki są dla mnie
wręcz niechlujne. Owszem kolorystyka podkreśla klimat ukrytego zła, brudu tego
świata. Jednak sama kreska w żaden sposób nie zachęcała mnie do dłuższej
obserwacji kadrów, czerpania jakiejkolwiek przyjemności z ich oglądania.
Znacznie bardziej odpowiadałby mi styl zaprezentowany na okładce.
„Wiedźmi lament” to naprawdę ciekawa historia, która wciąga
czytelnika, ukazuje mu stęchliznę świata, to jak jest on przesycony ukrytym
złem. Historia idealnie wpasowuje się w wiedźmiński świat. Szkoda tylko, że
grafiki tak mocno odbiegają jakością od przedstawionej historii.
Dziękuję Wydawnictwu Egmont za egzemplarz do recenzji.
Popularne posty
"Szklane skrzydła motyla" Katrine Engberg
- Pobierz link
- Inne aplikacje
"Virion. Krew" Andrzej Ziemiański
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz