Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Kaczogród. Atak robotów i inne historie z lat 1964–1966 - recenzja

  I oto mamy kolejny tom przygód naszych ulubionych postaci z Kaczogrodu. Tym razem otrzymujemy opowieści autorstwa genialnego Carla Barksa powstałe w latach 1964 - 1966. Najnowszy tom zatytułowany "Atak robotów i inne historie z lat 1964 - 1966" oferuje nam 11 wciągających komiksowych opowieści. Do tego mamy jeszcze 9 jednostronicówek, galerię okładek, ciekawą przedmowę i kolejne "Kto jest kom w Kaczogrodzie". Jak zwykle obszerny w treści tom kolejny raz zapewnia nam mnóstwo dobrej zabawy w znanym już nam stylu. To zaskakujące, że mimo poznaniu tylu kaczych historii, te się nam nie nudzą i z chęcią sięgamy po kolejne tomy - zarówno jeżeli chodzi o kreskę jak i zawarty tu humor. Jestem pewien, że żaden fan przygód z Kaczogrodu nie przejdzie obojętnie obok tego tytułu. Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii.  Dziękuję wydawnictwu  Egmont  za udostę...

Tajna Inwazja - Recenzja - Disney +

 

Tajna Inwazja o Marvel Cinematic Universe

Tajna Inwazja to wydarzenie bardzo dobrze znane fanom wydawnictwa  Marvel. Komiks ten zyskał ogromną popularność i cieszy się uznaniem (link do naszej recenzji komiksu Tajna Inwazja). Cieszy więc fakt, że w linii MCU pojawił się serial o tym samym tytule, bazujący (przynajmniej w niewielkim stopniu) na fabule komiksowego pierwowzoru.

Już przed premierą pilotażowego odcinka głosy na temat tej produkcji były podzielone. Jedni, zwracając uwagę na klimat i styl filmu głośno i ochoczo mówili o „Andorze Marvela” co bezsprzecznie mogło napawać optymizmem. Z drugiej strony mieliśmy praktycznie brak jakiejkolwiek kampanii promocyjnej. Bo kilka plakatów i trailer to zdecydowanie mało. Można mieć wrażenie, że Disney obawia się klapy serialu i nie chce pompować kolejnych pieniędzy w ten projekt. A co z tego wyszło naprawdę?

Tajna inwazja - fabuła

Historia Tajnej Inwazji opowiada nam o planie grupy Skrulli na przejęcie Ziemi. ZFrakcja zmiennokształtnych Skrulli po utracie swojego domu nie chcą dłużej ukrywać się pod nieprawdziwą postaciom tylko żyć normalnie na Ziemi. W tym celu chcą doprowadzić do globalnej wojny nuklearnej, która wyniszczyłaby rodzaj ludzki. Aby to się udało planują wywołać wojnę Rosyjsko – Amerykańską, która rozpoczęłaby falę wydarzeń kończących nasze istnienie. Trzeba przy tym nadmienić, że Skrulle są odporni na promieniowanie, dzięki czemu po wojnie spokojnie mogliby funkcjonować na planecie.  Sprawą zajmuje się Nick Fury, z którym współpracuje m.in. z Talos – Skrullem poznanym wiele lat wcześniej (ten oczywiście nie należy do grupy dążącej do przejęcia władzy). 90% serialu odbywa się w Rosji, a dokładnie w Moskwie.

Opinia o pierwszym odcinku serialu

Ciężko cokolwiek powiedzieć po pierwszym odcinku. Wprowadza on nas raczej w sytuację niż pokazuje całkowitą skalę wydarzeń. Czuć na każdym kroku, że na wstępie ma być budowana atmosfera, napięcie i klimat, a dopiero później dojdziemy do „trzęsienia ziemi”. Dobrze też wypada Moskwa, ciemne uliczki, którymi przedzierają się bohaterowie idealnie pasują do przedstawionego stylu i motywu serialu.

Ciekaw jestem natomiast motywu poszukiwań Furego przez Amerykański rząd w związku z niewypełnieniem rozkazu. W pierwszym odcinku element ten jest nam przedstawiony zaledwie na chwilę, nie otrzymujemy żadnych nawiązań czy nakierować do tego tematu. 

Nie potrafię natomiast zrozumieć dlaczego główny plan Skrulli został ujawniony w pełni tak szybko. W pierwowzorze ta informacja była odkrywana stopniowo, wraz z rozwojem wydarzeń. Tutaj tego nie uświadczymy, Dostajemy kawę na ławę. Nie pasuje mi to do serialu szpiegowskiego. Mam nadzieję, ze w kolejnych odcinkach nie będzie już takich wpadek.

Ciekawie za to prezentuje się sylwetka Nicka Furego granego przez Samuela L. Jacksona. Nie jest to ta sama osoba, którą poznaliśmy do tej pory. Tutaj Fury zmaga się z wielkimi problemami, widać, że wydarzenia z Infiniti War i End Game mocno na niego wpłynęły i go zmieniły. Nie jest już taki szybki, pewny siebie i błyskotliwy. Autorzy zaserwowali nam ciekawą konfrontacji tej postaci. W odcinku kilkukrotnie pojawia się komentarz odnośnie obecnych zdolności i możliwości Furego. Mimo to ten udowadnia, że mimo ograniczeń, wieku i stanu psychicznego nadal wie co i jak ma robić.

Mimo obaw spokojnie mogę stwierdzić, że pierwszy odcinek nowego serialu Marvela mnie zadowolił i zainteresował. Czuć tutaj stawkę wydarzeń, walkę dwóch stron konfliktu, no i oczywiście  mega klimat serialu. Mimo pojedynczych głupotek pierwszy odcinek oglądało mi się naprawdę świetnienie. Mam nadzieję, że kolejne odcinki będą jeszcze lepsze i zobaczymy nowy konflikt w pełnej krasie.  Serial pokazuje też, że w serialu, czy filmie od Marvela niekoniecznie muszą pojawiać się superbohaterowie, aby opowieść była interesująca.

A jakie są Wasze opinie? Podobał się wam pierwszy odcinek?


Zobacz też inne nasze recenzje seriali.

 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń