Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Potwór z Bagien. Zielone piekło - recenzja

  Temat wpływu człowieka na naszą planetę, jej degradację i powolną śmierć jest ostatnio bardzo popularny. Został on również poruszony przez Jeffa Lemire w komiksie “Potwór z Bagien: Zielone piekło”.  Koniec Ziemi zbliża się coraz bardziej, a resztki ocalałych starają sie przeżyć na ostatnich skrawkach suchej ziemi. Niewątpliwie to ludzkość doprowadziła do tego stanu rzeczy dlatego Parlamenty Zieleni, Czerwieni i Rozkładu postanawiają rozprawić się z resztą ocalałych. Wysyłają w tym celu monstrum, któremu może przeciwstawić się jedynie Potwór z Bagien, który sam kiedyś służył Zieleni. “Potwór z Bagien: Zielone piekło” to kolejny tytuł z serii Black Label, czyli serii o treściach dla dorosłych. I to nie bez powodu, fabuła jest pełna przemocy, śmierci i grozy. Walki są brutalne i dynamiczne. Bez problemu można odczuć, że ich wynik przesądzi o istnieniu ludzi, widzimy, że nie jest to jedna z wielu kolejnych potyczek, po których życie będzie toczyć się dalej. Fabuła może nie jest bardzo sk

Miłość Bogów - Rafał Dębski - Fabryka Słów




Rafał Dębski w swojej powieści „Miłość Bogów” wprowadza nas w średniowiecze, gdzie znana nam historia miesza się z fikcją. Akcja rozgrywa się na terenie Saksonii, a jednym z bohaterów jest książę Władysław zwany Wygnańcem. Przedstawiona historia skupia się wokół zwykłego życia Władysława oraz innych lokalnych dostojników ziem Saksonii. Są to czasy, gdy na tych ziemiach niepodzielnie panującą religią jest Chrześcijaństwo, tymczasem pojawia się „półbogini” Wiłła oraz inne demony, które już dawno powinny przepaść w świecie nowej wiary. Pojawienie się nadnaturalnego zagrożenia zmienia zupełnie życie mieszkańców zagrożonych ziem.
W porównaniu z poprzednimi tytułami Rafała Dębskiego z "Trylogii Piastowskiej", mamy tu o wiele mniej nawiązań do historii, a sama fabuła nie rozgrywa się wokół jakiegoś znaczącego wydarzenia znanego z czasów naszych przodków.
Fabuła „Miłości Bogów” nie można być nazwana dynamiczną. Poznajemy tu głównie codzienne życie i problemy Władysława, jego żony, baronów oraz szlachciców ziem Saksonii. Z większą dynamiką przedstawione są wydarzenia związane z siłami nadprzyrodzonymi, mamy tu wspaniałe opisy polowań, przeżyć drapieżników i ofiar oraz walki, choć tej ostatniej jest tutaj mimo wszystko niewiele. Jednak mimo niewielkiej dynamiki fabuły, przez powieść Rafała Dębskiego po prostu się płynie, pochłania się strony - jedna za drugą. Stajemy się częścią tego świata, przedstawione postaci, nawet te fikcyjne i nadprzyrodzone wydają się być rzeczywiste, realne. Problemy bohaterów, nawet te najmniejsze, stają się naszymi problemami. Właśnie dzięki tym codziennym problemom bohaterowie są po prostu ludźmi. Nie jest ważne jaki mają statut społeczny, każdy z nich ma jakąś skazę w swoim życiu, z którą musi się zmagać. Czasami lżejsze, czasami cięższe rysy sumienia odwzorowane są w życiu bohaterów, ich postępowaniu, myśleniu. Dla każdego z nich spotkanie z siłami nadprzyrodzonymi to inna walka, mimo wspólnego zagrożenia.
Wracając do świata, w którym rozgrywa się cała historia – opisy zachowań społeczeństwa, podziałów społecznych, zachowanie poszczególnych osób i język, którym się posługują, sprawiają, że wtapiamy się w tą rzeczywistość. Nawet istoty nadprzyrodzone i związane z nimi wydarzenia doskonale wiążą się z rzeczywistością. Dawne występki i złe czyny zwykłych ludzi stają się źródłem wyłaniającego się zła i istot prowadzonych przez mrok.
Jedyne czego zabrakło mi w „Miłości Bogów” to walka. Co prawda zdarzały się pojedyncze, acz bardzo krótkie sceny walk ludzi ze strzygami i innymi demonami. Z tekstu można się dowiedzieć, że poczwar było całe mnóstwo, aż dziwne, że przez całą opowiedzianą historię nie znalazł się żaden wojownik, który choć na dłużej mógłby stoczyć wyrównaną walkę z którymś z potworów. Muszę jednak przyznać, że gdy już natknęliśmy się na sceny walki, to robiły one świetne wrażenie, były dynamiczne, pełne bólu i cierpienia przegranych. Równie ogromne wrażenie zrobiła na mnie scena walki duchowej. Zmaganie się z nieczystymi siłami przy pomocy wspólnych modlitw, miało przeciwdziałać słabościom i strachowi.
Odchodząc od samego tekstu, na wielkie uznanie zasługuje jakość wydania „Miłości Bogów”. Twarda, wytrzymała oprawa gwarantuje, że książka przetrwa bez szwanku wiele kolejnych godzin przy ponownym poznawaniu treści przedstawionej historii. Na pochwałę zasługuje również praca ilustratora Pawła Zaręby (mam nadzieję, że dobrze odmieniłem nazwisko). Grafiki zawarte na początku każdego z rozdziałów są czytelne, przyjemne dla oka i w pełni oddają klimat przedstawionej historii.
„Miłość Bogów” to pozycja godna polecenia. Ciekawa historia, nawet mimo niewielkiej dynamiki, pozwala nam wciągnąć się w przedstawiony świat na dobre, tak bardzo, że każda chwila spędzona z tą książką będzie należeć do przyjemnych. Ciekawe postaci, przedstawiony świat i przede wszystkim barwna opowieść to zalety, dla których warto zapoznać się z tym tytułem.

Dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza książki do recenzji.

Cykl "Piastowskie fantasy":
1) "Kiedy Bóg zasypia"
2) "Jadowity miecz"
3) "Miłość Bogów"



Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń