Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Smak trucizny" Neil Bradbury

        Neil Bradbury podkreśla, że „Smak trucizny” nie jest poradnikiem jak kogoś otruć i nie zostać złapanym, choć na pierwszy rzut oka może za takowy uchodzić. Książka zawiera bardzo wiele szczegółów dotyczących działania i sposobu użycia popularnych trucizn uwielbianych przez autorów kryminałów.     Mamy tu omówionych jedenaście substancji przeważnie pochodzenia naturalnego, które na przestrzeni wieków służyły ludziom do różnych celów – zależnie od dawki. Z pewnością wszystkim jest znane stwierdzenie, że to dawka czyni truciznę. Wiadomo przecież o leczniczych właściwościach digoksyny, insuliny, atropiny, potasu czy arszeniku oraz o odkażających właściwościach chloru. Z tej książki dowiemy się kto i w jakich okolicznościach zastosował te związki z morderczą intencją oraz to jak udało się te osoby zidentyfikować i skazać.     Niewątpliwym walorem tej książki jest to, że w bardzo przystępny sposób zestawia wiedzę na temat trucizn. Wiedza ta może się przydać zwłaszcza osobom lubiącym k

"Mord na Zimnych Wodach" Małgorzata Grosman


"Mord na Zimnych Wodach"
Małgorzata Grosman
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Poznań 2019


Gdy tylko trafiła do mnie zapowiedź książki, której okładka głosiła: „Mroczne sekrety przedwojennej Bydgoszczy”, od razu zdecydowałam się na lekturę. Uwielbiam zatopić się w klimacie retro kryminału, a że Bydgoszcz znam, to doznania czytelnicze wskoczyły na wyższy poziom. Debiut literacki Pani Małgorzaty Grosman uważam za bardzo udany. Mam jednak pewne wątpliwości czy „Mord na Zimnych Wodach” spodoba się odbiorcom, którzy z Bydgoszczą nie mają nic wspólnego. Opisy miejsc, gwara bydgoska oraz połączenie faktów z fikcją ucieszą tutaj bardziej tych, którzy chodzili ulicami ukazanymi w książce. Ci, którzy nie znają tej przestrzeni mogą poczuć się znudzeni. Sama akcja momentami stoi w miejscu. Jak dla mnie nie stanowiło to żadnego problemu, ponieważ z ogromną chęcią, oczami wyobraźni, oglądałam przedwojenne kamienice. Polubiłam też bardzo bohaterów – szczególnie aspiranta Andrzeja Fąferka. Po cichu liczę, że Pani Małgorzata Grosman zaspokoi mój czytelniczy głód i napisze jeszcze kilka książek związanych z pobliskimi okolicami. Byłaby to uczta dla koneserów tych okolic.

Wsiądźmy w wehikuł czasu – jest rok 1926. Pada lekki deszcz, idziemy razem ulicami przedwojennej Bydgoszczy. Mijamy stare kamienice, słysząc terkot tramwajów. Miasto żyje. Kupujemy gazetę, a tam szokująca informacja. Na wyspie na Zimnych Wodach odnaleziono zwłoki młodej kobiety. Morderca wykazał się dziwną inicjatywą, pozostawiając wokół ciała sporą ilość żołędzi. Aspirant Fąferek ze swoją ekipą wkraczają do akcji. To śledztwo w starym stylu, bez nowoczesnych technik śledczych. Odkrycie mrocznej historii może doprowadzić do przerażających wniosków. Czy chodzi tutaj o seryjnego zbrodniarza? Mieszkańcy miasta wpadają w panikę. Problem trzeba rozwiązać więc jak najszybciej. Pracujący nad sprawą eksperci nie mogą wykonać fuszerki, muszą wsadzić do pierdla odpowiednie osoby. Nie ma tutaj ani chwili na bombkę i karbonadę. Wszyscy klaftują, a sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana.   

Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń