Przejdź do głównej zawartości

Polecane

„Świat Akwilonu. Orki i Gobliny”, tom 5 - recenzja

  Akwilon to kraina, w której przetrwają tylko najsilniejsi lub najbardziej przebiegli. Nie ma tu miejsca na słabość, bo za każdym rogiem czai się większe zagrożenie. Ale co, jeśli największym przeciwnikiem bohatera nie jest potwór, mag czy zdradliwy sprzymierzeniec, tylko... zwyczajny pech? Na to pytanie odpowiada piąta odsłona serii „Orki i Gobliny” z cyklu „Świat Akwilonu”... A przynajmniej tak się ten tom przedstawia. Francuskie uniwersum Akwilonu to rozbudowany świat fantasy, w którym bohaterowie zmagają się nie tylko z potężnymi siłami, ale też z własnymi słabościami. „Orki i Gobliny” to seria stawiająca w centrum postacie, które zwykle grają role drugoplanowe – brutalne, odrzucone, często nieprzystosowane. Tym razem śledzimy losy Pecha – orkogoblina, który od urodzenia nie może liczyć na łaskawość losu. Jego imię mówi wszystko. Prześladowany przez fatum, stara się znaleźć sposób na przetrwanie w świecie, który nie daje mu ani chwili wytchnienia. A jednak – mimo wszystkiego –...

"Żywica" Ane Riel


"Żywica"
Ane Riel
tłumaczenie Joanna Cymbrykiewicz
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Poznań 2020 rok


Przerażająca.
Brutalna.
Dobitna.

Wizja życia z dala od świata współczesnego, na cichej, odosobnionej wysepce, pośród samej zieleni i spokoju jaki daje natura, wydaje się być receptą na szczęście – obrazem idealnym. Może byłoby tak, gdyby nie toksyczna miłość, nakierowana na posiadanie kogoś za wszelką cenę i stwarzanie pozornego odczucia bezpieczeństwa. Nic więc dziwnego, że otoczenie rodziny Haarder uważa ich za kompletnie niezrównoważonych ludzi. Nikt nie chce angażować się w relacje, w których szaleństwo i lęk wysuwają się na dalekie prowadzenie. Informacja o śmierci 9-letniej Liv i żałoba po tej tragedii jeszcze bardziej odpychają społeczeństwo od tego odosobnionego domostwa. A dzieją się w nim dziwne rzeczy, o których zwykły śmiertelnik nawet by nie pomyślał. 

To książka o chorych uczuciach, które potrafią opętać wszystkie myśli i to w dziwnych okolicznościach. To traumatyczna wizja wychowywania dzieci i życia w małżeństwie. To dzieło o stracie – człowieczeństwa, siebie, rodziny, miłości i jakichkolwiek racjonalnych zachowań. Tutaj przedstawiono dramat na wielu płaszczyznach. Sytuacja wydaje się być bez wyjścia. Czytelnik wchodzi w problem całym sobą, czując strach, niemoc i obrzydzenie. 

„Ciemność zabiera ból – powtarzał zawsze tata”. Poznacie tutaj ojca, który zamknął rodzinę w klatce. Wykończył wszystkich psychicznie, kreując ich światopogląd. Kochał tak bardzo, że zatracił się w tym egoistycznym podejściu, niszcząc wszystko, co dobre. „Powoli zaczęło do mnie docierać, że zapewne mrok nie jest w stanie wchłonąć już więcej cierpienia, dlatego dotykało mnie i Carla. Że ciemność była przepełniona. Tak jak nasz dom”. Na tej małej wysepce czaiło się tylko bezprawie. Definicja szczęścia w ogóle nie zawitała w tamte „sielskie” progi. Najgorsze w tym wszystkim było ukazanie dzieci, które nie znały innego świata. Tutaj od razu nasuwa się porównanie do filmu „Captain Fantastic”, który polecam. 

Ane Riel stworzyła książkę, która na długo pozostanie w pamięci, bo przeraża swoim bezpośrednim przedstawieniem rozgrywającego się na tych stronach dramatu. Nie jest łatwo też o niej mówić, bo tematyka jest trudna i niepokojąca. 

Na koniec zostawię Wam cytat, który doskonale podkreśla strach, towarzyszący mojej lekturze. „Gdyby Carl miał prawdziwe ciało, jestem pewna, że czułby dokładnie to samo, co ja; byliśmy przecież bliźniętami, więc tkwiliśmy jedno w drugim. Myślę, że stopiliśmy się ze sobą. Ja byłam trochę chłopcem, on trochę dziewczynką. W pewien sposób był też trochę żywy, a ja trochę martwa”. 

Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka.   

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń