Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Wolverine: Broń X - recenzja

  „Broń X” to komiks opowiadający o tym, jak Wolverine stał się tym, kim jest – człowiekiem z adamantowymi pazurami i niezniszczalnym szkieletem. Ale to nie jest przyjemna, bohaterska opowieść. To mroczna i ciężka historia o tym, jak ktoś został złamany i przerobiony w laboratorium na narzędzie do zabijania. Większość akcji dzieje się w jednym miejscu – tajnym ośrodku, gdzie naukowcy testują różne rzeczy na Loganie. Nie ma tu wielu efektownych walk ani kolorowych superzłoczyńców. Zamiast tego mamy eksperymenty, ból i chaos w głowie bohatera. Momentami czyta się to jak thriller o szalonych naukowcach. Rysunki są mroczne, dużo tu cieni, ciemnych kolorów i zbliżeń na twarz Wolverine’a, który coraz bardziej traci kontrolę. Styl graficzny nie każdemu się spodoba, ale dobrze oddaje klimat klaustrofobii i szaleństwa. To komiks bardziej dla starszego czytelnika – kogoś, kto zna postać Logana i chce zobaczyć, co go ukształtowało. Nie jest to lektura lekka ani szybka. Trzeba trochę cierpl...

"Żywica" Ane Riel


"Żywica"
Ane Riel
tłumaczenie Joanna Cymbrykiewicz
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Poznań 2020 rok


Przerażająca.
Brutalna.
Dobitna.

Wizja życia z dala od świata współczesnego, na cichej, odosobnionej wysepce, pośród samej zieleni i spokoju jaki daje natura, wydaje się być receptą na szczęście – obrazem idealnym. Może byłoby tak, gdyby nie toksyczna miłość, nakierowana na posiadanie kogoś za wszelką cenę i stwarzanie pozornego odczucia bezpieczeństwa. Nic więc dziwnego, że otoczenie rodziny Haarder uważa ich za kompletnie niezrównoważonych ludzi. Nikt nie chce angażować się w relacje, w których szaleństwo i lęk wysuwają się na dalekie prowadzenie. Informacja o śmierci 9-letniej Liv i żałoba po tej tragedii jeszcze bardziej odpychają społeczeństwo od tego odosobnionego domostwa. A dzieją się w nim dziwne rzeczy, o których zwykły śmiertelnik nawet by nie pomyślał. 

To książka o chorych uczuciach, które potrafią opętać wszystkie myśli i to w dziwnych okolicznościach. To traumatyczna wizja wychowywania dzieci i życia w małżeństwie. To dzieło o stracie – człowieczeństwa, siebie, rodziny, miłości i jakichkolwiek racjonalnych zachowań. Tutaj przedstawiono dramat na wielu płaszczyznach. Sytuacja wydaje się być bez wyjścia. Czytelnik wchodzi w problem całym sobą, czując strach, niemoc i obrzydzenie. 

„Ciemność zabiera ból – powtarzał zawsze tata”. Poznacie tutaj ojca, który zamknął rodzinę w klatce. Wykończył wszystkich psychicznie, kreując ich światopogląd. Kochał tak bardzo, że zatracił się w tym egoistycznym podejściu, niszcząc wszystko, co dobre. „Powoli zaczęło do mnie docierać, że zapewne mrok nie jest w stanie wchłonąć już więcej cierpienia, dlatego dotykało mnie i Carla. Że ciemność była przepełniona. Tak jak nasz dom”. Na tej małej wysepce czaiło się tylko bezprawie. Definicja szczęścia w ogóle nie zawitała w tamte „sielskie” progi. Najgorsze w tym wszystkim było ukazanie dzieci, które nie znały innego świata. Tutaj od razu nasuwa się porównanie do filmu „Captain Fantastic”, który polecam. 

Ane Riel stworzyła książkę, która na długo pozostanie w pamięci, bo przeraża swoim bezpośrednim przedstawieniem rozgrywającego się na tych stronach dramatu. Nie jest łatwo też o niej mówić, bo tematyka jest trudna i niepokojąca. 

Na koniec zostawię Wam cytat, który doskonale podkreśla strach, towarzyszący mojej lekturze. „Gdyby Carl miał prawdziwe ciało, jestem pewna, że czułby dokładnie to samo, co ja; byliśmy przecież bliźniętami, więc tkwiliśmy jedno w drugim. Myślę, że stopiliśmy się ze sobą. Ja byłam trochę chłopcem, on trochę dziewczynką. W pewien sposób był też trochę żywy, a ja trochę martwa”. 

Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka.   

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń