Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Star Wars: Darth Vader — Czerń, Biel i Czerwień - recenzja

  Star Wars: Darth Vader — Czerń, Biel i Czerwień to komiks, który od razu przyciąga wzrok. Nie dlatego, że opowiada coś zupełnie nowego o Vaderze, ale dlatego, że robi to w niezwykle prosty i surowy sposób. Trzy kolory – czerń, biel i czerwień – wystarczą, by stworzyć świat, który wygląda jak sen (albo koszmar) Dartha Vadera. Każda historia w tym tomie pokazuje go z innej strony – raz jako bezlitosnego kata, raz jako człowieka uwięzionego w swojej przeszłości. Nie ma tu długich dialogów ani typowych dla serii walk na miecze świetlne. Zamiast tego dostajemy emocje, symbolikę i dużo ciszy. Czasem to działa świetnie, czasem zostawia uczucie niedosytu, jakby twórcy bali się powiedzieć więcej. Rysunki są mocne, kontrastowe, często brutalne. Czerwień użyta z umiarem potrafi wbić się w pamięć — czy to jako krew, światło miecza, czy echo gniewu Vadera. Momentami jednak styl bywa przesadzony; niektóre kadry są tak intensywne, że trudno złapać oddech. To komiks, który bardziej uderza wizua...

Idefiks i Nieugięci: W tej dzielnicy żadnej łaciny! - EGMONT - recenzja

 


Nie będę ukrywał, że jako młodszy widz niejednokrotnie siadałem przed telewizorem i z zapartym tchem oglądałem przygody dwójki bitnych Galów. W późniejszym czasie doszły do tego komiksy ze wspomnianymi jegomościami w roli głównej. Co prawda do tych przygód zaglądam już rzadziej (chyba czas to zmienić), jednak gdy zobaczyłem, że wydawnictwo EGMONT wyda w Polsce serię opowiadającą o przygodach pieska Idefiksa, wiedziałem, że muszę ją przeczytać.

Seria „Idefiks i Nieugięci” opowiada nam o przygodach zwierzęcej ekipy zamieszkującej Lutecję. Zamieszkującą to mało powiedziane, bowiem ekipa ta jest ostatnim ruchem oporu przeciwko rzymskim najeźdźcom. W skład drużyny poza tytułowym bohaterem wchodzą dwa psy Fryga i Rygoriks, kocica Przechera, gołąb Astmatiks oraz okazyjnie sowa Nocolotiks. Akcja odbywa się na dwa lata przed spotkaniem Idefiksa z Asteriksem i Obeliskiem.

Pierwszy tom zawiera trzy historie, które łącznie zajmują sześćdziesiąt osiem stron. I od razu trzeba przyznać, że są to strony zapełnione klimatem pierwotnej serii. Zarówno styl graficzny jak i humor zawarty w opisanych przygodach pięknie wkomponuje się w znany nam już świat. Dużym plusem i zaskoczeniem dla mnie (w sumie przed rozpoczęciem lektury nie zastanawiałem się nad tym) był fakt, że nasi bohaterowie walczą ze zwierzęcymi a nie ludzkimi przeciwnikami. Ewidentną zaletą jest również różnorodność charakterów bohaterów komiksów. I to zarówno tych po stronie Galii jak i Rzymu.


Jeżeli chodzi o akcję to dzieje się naprawdę dużo. Od pierwszych stron każdej z historii nie ma czasu na dłużyznę, akcja toczy się praktycznie non stop, a krótkie wstępy wprowadzające w fabułę nie rozciągają się w nieskończoność. Każdy element jest idealnie wyważony. Każdy ma pewnie świadomość, że jest to tytuł przeznaczony głównie dla młodszego czytelnika. Nie zmienia to jednak faktu, że ci starsi, którzy wczytywali się kiedyś w przygody Asteriksa i Obeliksa również będą się świetnie bawić.

Pierwszy tom serii „Idefiks i Nieugięci” był dla mnie świetną odskocznią od komiksów superbohaterskich, które czytam na co dzień oraz małym powrotem do dzieciństwa. Co prawda nie spotkałem tutaj dwójki dobrze znanych mi Galów, jednak styl i klimat bezbłędnie wkomponowuje się w ten świat. Czekam na kolejne tomy przygód zwierzęcej ekipy.

 [Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.

 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń