Przejdź do głównej zawartości

Polecane

„Świat Akwilonu. Orki i Gobliny”, tom 5 - recenzja

  Akwilon to kraina, w której przetrwają tylko najsilniejsi lub najbardziej przebiegli. Nie ma tu miejsca na słabość, bo za każdym rogiem czai się większe zagrożenie. Ale co, jeśli największym przeciwnikiem bohatera nie jest potwór, mag czy zdradliwy sprzymierzeniec, tylko... zwyczajny pech? Na to pytanie odpowiada piąta odsłona serii „Orki i Gobliny” z cyklu „Świat Akwilonu”... A przynajmniej tak się ten tom przedstawia. Francuskie uniwersum Akwilonu to rozbudowany świat fantasy, w którym bohaterowie zmagają się nie tylko z potężnymi siłami, ale też z własnymi słabościami. „Orki i Gobliny” to seria stawiająca w centrum postacie, które zwykle grają role drugoplanowe – brutalne, odrzucone, często nieprzystosowane. Tym razem śledzimy losy Pecha – orkogoblina, który od urodzenia nie może liczyć na łaskawość losu. Jego imię mówi wszystko. Prześladowany przez fatum, stara się znaleźć sposób na przetrwanie w świecie, który nie daje mu ani chwili wytchnienia. A jednak – mimo wszystkiego –...

Perswazje - Jane Austen - recenzja - Zysk i S-ka


 

Właśnie przypomniała mi się pewna rozmowa w pracy, podczas której wypowiedziałem - ,,Jak możesz nie znać Jane Austen?!”. Wredne? Pyszałkowate? Nie wiem. Wiem natomiast, że Jane Austen ma gwarantowane miejsce wśród największych pisarzy. Urodzona w 1775, a zmarła w 1817 r. autorka ,,Dumy i uprzedzenia” to postać tak ikoniczna, że sportretowano ją nawet w campowych ,,Legends of Tomorrow” (swoją drogą - ten serial właśnie się zakończył i w najbliższej przyszłości nie omieszkam poświęcić mu paru zdań).

Jak to stało, że znów mówimy o madame Jane i jej ostatniej powieści - ,,Perswazje”? Ano Netflix w bieżącym roku te dzieło zekranizował (oglądał ktoś?). Jak widać, zestawienie Jane Austen z Mickiem “Heatwavem” Rorym wcale nie jest aż tak absurdalne; popkultura raz po raz sięga po kulturę wysoką (może to i dobrze?). Ja netfliksowej wersji nie oglądałem i nie zamierzam, ale z przyjemnością przeczytałem oryginał (i już tutaj dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka za mój recenzencki egzemplarz <3).

Przejdźmy więc do rzeczy; co wyróżnia styl Jane Austen spośród innych klasyków? Pisze ona równie pięknie, jednakowoż jej styl (przynajmniej w ,,Perswazjach”) jest niczym zapis myśli/strumienia świadomości. Opisy przyrody praktycznie nie występują (mamy tylko jeden akapit z opisem krajobrazu Lyme!), a opisy wnętrz są raczej marginalne. Najlepiej sprawdzić to jednak samemu; pomimo ciężkości takiego podejścia i ciężkości materii (o tym za chwilę) Austen potrafiła pisać lekko; przez całą książkę przebrnąłem bez większego znużenia.

W samej zaś treści ,,Perswazji” wyróżniłbym dwa główne tematy - portret angielskiej szlachty początku XIX w. oraz ,,grę w kotka i myszkę dwóch kochających się ludzi; grę zakończoną happy endem”.

Spoglądając na angielską szlachtę początku XIX stulecia nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że… gdzieś już to czytałem. Sir Walter Elliot i jego najstarsza córką Elisabeth reprezentują bowiem podejście niezwykle zbieżne z podejściem Łęckich z ,,Lalki” Bolesława Prusa. Świat już wtedy się zmienił, a oni trwali w wyimaginowanym przekonaniu o swojej wyższości wynikającej z urodzenia i nazwiska. Dla ludzi współczesnych - szokujące - ale jak widać, wiek XIX był wiekiem gwałtownych przemian, wstrząsu dla europejskiej arystokracji i odchodzeniem tego świata do lamusa. W Anglii przekonanie o ,,wartości” człowieka wynikającym z urodzenia, nazwiska oraz koligacji musiało trwać jeszcze bardzo długo; pamiętam jak na wykładach z socjologii prezentowano nam anegdotę o ,,staroangielskiej rozmowie kwalifikacyjnej”. W rozmowie takiej nie pytano bynajmniej o kompetencje, ale o… spokrewnienie ze znaczącymi personami. Dla przeprowadzających taką ,,rekrutację” dżentelmenów było to najnormalniejszą rzeczą w świecie - tak jak dla sir Waltera Elliota.
…Co innego główna bohaterka powieści - Anne Elliot. Ona reprezentuje już ,,nowy świat”. Dla niej ważniejsze niż pozycja społeczna i tytuł baroneta są charakter i umysł. Jane Austen z pewnością wtrąciła tu wiele nawiązań do swojej biografii; być może ,,Perswazje” opisują też jeden z jej romansów. Nie będę się dłużej rozwodził nad tym co zaszło między Anne Elliot a jej ukochanym Frederickiem Wentworthem. Jak pisałem powyżej - Austen po mistrzowsku potrafiła opisać historię o tak dużym ciężarze psychologicznym i emocjonalnym. Od siebie mogę dodać jedynie - każdy kto choć raz przeżył coś analogicznego do Anne i Fredricka - przeżywa tę historię bardziej; ten, komu było to oszczędzone - może cieszyć się majstersztykiem światowej literatury.

Wydawnictwo Zysk i S-ka - raz jeszcze dziękuję za mój recenzencki egzemplarz. Co jeszcze z klasyki szykujecie? ;-)

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń