Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Star Wars – Jango Fett: Szlak straconej nadziei - recenzja

 „Szlak straconej nadziei” to komiks, który pokazuje Jango Fetta w formie, jakiej dawno nie widzieliśmy. Historia rozgrywa się przed wydarzeniami z „Ataku Klonów” i szybko wrzuca czytelnika w świat intryg, skradzionych artefaktów i politycznych napięć. Jango z łowcy nagród staje się tu celem, a to od razu podnosi tempo i tworzy ciekawy punkt wyjścia do całej opowieści. Scenariusz Ethana Sacksa jest prosty, ale dobrze ułożony. Mamy dynamiczne sekwencje walk, pościgi, ale też momenty, w których widać, że życie łowcy nagród to nie tylko blaster i zbroja. Komiks stara się pokazać Jango jako postać bardziej złożoną — nieprzesadnie, ale na tyle, by lektura była bardziej angażująca. Całość uzupełniają rysunki Luke’a Rossa i Willa Slineya. Kadry są czytelne, dobrze skomponowane, a styl świetnie oddaje klimat klasycznych historii ze świata Star Wars. Dużym plusem jest również to, że mimo znanych postaci komiks nie wydaje się przewidywalny. Zdrady, zmieniające się sojusze i szybkie zwroty ...

Perswazje - Jane Austen - recenzja - Zysk i S-ka


 

Właśnie przypomniała mi się pewna rozmowa w pracy, podczas której wypowiedziałem - ,,Jak możesz nie znać Jane Austen?!”. Wredne? Pyszałkowate? Nie wiem. Wiem natomiast, że Jane Austen ma gwarantowane miejsce wśród największych pisarzy. Urodzona w 1775, a zmarła w 1817 r. autorka ,,Dumy i uprzedzenia” to postać tak ikoniczna, że sportretowano ją nawet w campowych ,,Legends of Tomorrow” (swoją drogą - ten serial właśnie się zakończył i w najbliższej przyszłości nie omieszkam poświęcić mu paru zdań).

Jak to stało, że znów mówimy o madame Jane i jej ostatniej powieści - ,,Perswazje”? Ano Netflix w bieżącym roku te dzieło zekranizował (oglądał ktoś?). Jak widać, zestawienie Jane Austen z Mickiem “Heatwavem” Rorym wcale nie jest aż tak absurdalne; popkultura raz po raz sięga po kulturę wysoką (może to i dobrze?). Ja netfliksowej wersji nie oglądałem i nie zamierzam, ale z przyjemnością przeczytałem oryginał (i już tutaj dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka za mój recenzencki egzemplarz <3).

Przejdźmy więc do rzeczy; co wyróżnia styl Jane Austen spośród innych klasyków? Pisze ona równie pięknie, jednakowoż jej styl (przynajmniej w ,,Perswazjach”) jest niczym zapis myśli/strumienia świadomości. Opisy przyrody praktycznie nie występują (mamy tylko jeden akapit z opisem krajobrazu Lyme!), a opisy wnętrz są raczej marginalne. Najlepiej sprawdzić to jednak samemu; pomimo ciężkości takiego podejścia i ciężkości materii (o tym za chwilę) Austen potrafiła pisać lekko; przez całą książkę przebrnąłem bez większego znużenia.

W samej zaś treści ,,Perswazji” wyróżniłbym dwa główne tematy - portret angielskiej szlachty początku XIX w. oraz ,,grę w kotka i myszkę dwóch kochających się ludzi; grę zakończoną happy endem”.

Spoglądając na angielską szlachtę początku XIX stulecia nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że… gdzieś już to czytałem. Sir Walter Elliot i jego najstarsza córką Elisabeth reprezentują bowiem podejście niezwykle zbieżne z podejściem Łęckich z ,,Lalki” Bolesława Prusa. Świat już wtedy się zmienił, a oni trwali w wyimaginowanym przekonaniu o swojej wyższości wynikającej z urodzenia i nazwiska. Dla ludzi współczesnych - szokujące - ale jak widać, wiek XIX był wiekiem gwałtownych przemian, wstrząsu dla europejskiej arystokracji i odchodzeniem tego świata do lamusa. W Anglii przekonanie o ,,wartości” człowieka wynikającym z urodzenia, nazwiska oraz koligacji musiało trwać jeszcze bardzo długo; pamiętam jak na wykładach z socjologii prezentowano nam anegdotę o ,,staroangielskiej rozmowie kwalifikacyjnej”. W rozmowie takiej nie pytano bynajmniej o kompetencje, ale o… spokrewnienie ze znaczącymi personami. Dla przeprowadzających taką ,,rekrutację” dżentelmenów było to najnormalniejszą rzeczą w świecie - tak jak dla sir Waltera Elliota.
…Co innego główna bohaterka powieści - Anne Elliot. Ona reprezentuje już ,,nowy świat”. Dla niej ważniejsze niż pozycja społeczna i tytuł baroneta są charakter i umysł. Jane Austen z pewnością wtrąciła tu wiele nawiązań do swojej biografii; być może ,,Perswazje” opisują też jeden z jej romansów. Nie będę się dłużej rozwodził nad tym co zaszło między Anne Elliot a jej ukochanym Frederickiem Wentworthem. Jak pisałem powyżej - Austen po mistrzowsku potrafiła opisać historię o tak dużym ciężarze psychologicznym i emocjonalnym. Od siebie mogę dodać jedynie - każdy kto choć raz przeżył coś analogicznego do Anne i Fredricka - przeżywa tę historię bardziej; ten, komu było to oszczędzone - może cieszyć się majstersztykiem światowej literatury.

Wydawnictwo Zysk i S-ka - raz jeszcze dziękuję za mój recenzencki egzemplarz. Co jeszcze z klasyki szykujecie? ;-)

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń