Polecane
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Perswazje - Jane Austen - recenzja - Zysk i S-ka
Właśnie przypomniała mi się pewna rozmowa w pracy, podczas której wypowiedziałem - ,,Jak możesz nie znać Jane Austen?!”. Wredne? Pyszałkowate? Nie wiem. Wiem natomiast, że Jane Austen ma gwarantowane miejsce wśród największych pisarzy. Urodzona w 1775, a zmarła w 1817 r. autorka ,,Dumy i uprzedzenia” to postać tak ikoniczna, że sportretowano ją nawet w campowych ,,Legends of Tomorrow” (swoją drogą - ten serial właśnie się zakończył i w najbliższej przyszłości nie omieszkam poświęcić mu paru zdań).
Jak to stało, że znów mówimy o madame Jane i jej ostatniej powieści - ,,Perswazje”? Ano Netflix w bieżącym roku te dzieło zekranizował (oglądał ktoś?). Jak widać, zestawienie Jane Austen z Mickiem “Heatwavem” Rorym wcale nie jest aż tak absurdalne; popkultura raz po raz sięga po kulturę wysoką (może to i dobrze?). Ja netfliksowej wersji nie oglądałem i nie zamierzam, ale z przyjemnością przeczytałem oryginał (i już tutaj dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka za mój recenzencki egzemplarz <3).
Przejdźmy więc do rzeczy; co wyróżnia styl Jane Austen spośród innych klasyków? Pisze ona równie pięknie, jednakowoż jej styl (przynajmniej w ,,Perswazjach”) jest niczym zapis myśli/strumienia świadomości. Opisy przyrody praktycznie nie występują (mamy tylko jeden akapit z opisem krajobrazu Lyme!), a opisy wnętrz są raczej marginalne. Najlepiej sprawdzić to jednak samemu; pomimo ciężkości takiego podejścia i ciężkości materii (o tym za chwilę) Austen potrafiła pisać lekko; przez całą książkę przebrnąłem bez większego znużenia.
W samej zaś treści ,,Perswazji” wyróżniłbym dwa główne tematy - portret angielskiej szlachty początku XIX w. oraz ,,grę w kotka i myszkę dwóch kochających się ludzi; grę zakończoną happy endem”.
Popularne posty
"Szklane skrzydła motyla" Katrine Engberg
- Pobierz link
- Inne aplikacje
"Virion. Krew" Andrzej Ziemiański
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz