Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

"Takeshi 3 Pałac Umarłych" Maja Lidia Kossakowska

 


 Maja Lidia Kossakowska - „Takeshi 3 Pałac Umarłych”

    Seria o Takeshim składa się z trzech powieści: „Cień śmierci”, „Taniec Tygrysa” i „Pałac Umarłych”. Ostatnia część została wydana po tragicznej śmierci autorki w 2022 roku. Tym samym losy głównych bohaterów nie zostały rozstrzygnięte a zakończenie pozostaje otwarte.

    Tym, co najbardziej przyciąga do prozy Mai Lidii Kossakowskiej jest jej oryginalny, bogaty i przepiękny styl pisania. Powiedzieć, że autorka maluje słowem jak malarz farbami to jak nie powiedzieć nic. Wielokrotnie byłam zachwycona tym jak wspaniałe, nasycone i żywe obrazy powstają w mojej głowie. Na podstawie mojego skromnego doświadczenia z polską fantastyką mogę powiedzieć, że seria o Takeshim jest absolutnie unikatowa.  Nie sposób przyrównać tę serię do czegokolwiek innego, Nadal nie mogę wyjść z podziwu jak pięknie można opisać zwykłą rzeź, masakrę lub pospolite mordobicie. Na tle powieści, w których akcja rwie do przodu a narracja skupia się na opisie faktów tu mamy do czynienia niemal z poezją. To kolejny wspaniały przykład tego jak różnorodne może być podejście do literatury, jak wiele do zaoferowania ma świat książek. Nie ma szans na to by kiedykolwiek się znudzić, zawsze pozostaje coś jeszcze do odkrycia.

    Nie chciałabym zdradzać zbyt wiele w kwestii fabuły, aby nie psuć nikomu zabawy jednak trzeba przyznać, że w trzecim tomie brakowało mi Takeshiego w akcji. Na szczęście jego rolę w pewnym sensie przejął Yioshitaki. Do znanych już bohaterów dołączyło kilku nowych, dzięki którym dowiadujemy się między innymi tego jakie nastroje panują w Antilli oraz jak funkcjonują i jakie tajemnice skrywają bractwa i zakony. Przyznam, że trudno było mi się wczytać w „Pałac Umarłych”, ale z czasem kiedy wątki zaczęły się łączyć i wpasowywać z przyjemnością pogrążałam się w lekturze. Samo zakończenie było nie do przewidzenia i z pewnością świadczy o tym, że autorka planowała napisać kolejne części.

Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za zaufanie.

 

 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń