Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Smak trucizny" Neil Bradbury

        Neil Bradbury podkreśla, że „Smak trucizny” nie jest poradnikiem jak kogoś otruć i nie zostać złapanym, choć na pierwszy rzut oka może za takowy uchodzić. Książka zawiera bardzo wiele szczegółów dotyczących działania i sposobu użycia popularnych trucizn uwielbianych przez autorów kryminałów.     Mamy tu omówionych jedenaście substancji przeważnie pochodzenia naturalnego, które na przestrzeni wieków służyły ludziom do różnych celów – zależnie od dawki. Z pewnością wszystkim jest znane stwierdzenie, że to dawka czyni truciznę. Wiadomo przecież o leczniczych właściwościach digoksyny, insuliny, atropiny, potasu czy arszeniku oraz o odkażających właściwościach chloru. Z tej książki dowiemy się kto i w jakich okolicznościach zastosował te związki z morderczą intencją oraz to jak udało się te osoby zidentyfikować i skazać.     Niewątpliwym walorem tej książki jest to, że w bardzo przystępny sposób zestawia wiedzę na temat trucizn. Wiedza ta może się przydać zwłaszcza osobom lubiącym k

"Dziennik. Wyprawa 1907" Kiafas Giorgios



"Dziennik: Wyprawa 1907" to kolejna , po "Dzienniku 29" pozycja od Foxgames, będąca interaktywną grą książkową. Dostajemy ponownie zestaw zagadek (tym razem 44 sztuki), przy których przyjdzie nam się okrutnie spocić. Jak działa taka zabawa - możecie dowiedzieć się z naszej recenzji poprzedniego "Dziennika", tutaj natomiast znajdziemy też parę różnic. A zatem po kolei: zagadki rozgryzamy bez pomijania, więc nie ma zmiłuj, jeśli się zaciąłeś, to nie ruszysz dalej. Otrzymujemy też poziom poczytalności jako swoisty "pasek życia" - za każdą wykorzystaną podpowiedź odejmujemy sobie punkty, a za poprawne rozwiązanie - dodajemy. Działa jako dodatkowa motywacja do wyciśnięcia wszystkiego z szarych komórek, jednak możemy sobie pozwolić na wiele, nim wyczerpiemy poczytalność do zera. Ponadto dostaliśmy coś na kształt fabuły - w tle przewija się motyw dziennika spisanego podczas pewnego tajemniczego rejsu, podparty dość treściwymi zapiskami przy kolejnych zagadkach (do odczytania na końcu książki), ale nie oszukujmy się - prawdziwe mięso stanowią łamigłówki. I tutaj mały niedosyt - wszystko działa jak trochę gorsza wersja "Dziennika 29". Styl i tematyka zagadek pozostały takie same (nadal dziedzina "wiedza ogólna z domieszką abstrakcji"), jednak jakoś tak bardziej frustrują, jeszcze bardziej szaleją z poziomem, od dziwnie łatwych po zbyt enigmatyczne. Na plus - kilka perełek, nieprzeginających w żadną ze stron, podnoszących automatycznie IQ o dwa punkty po rozwiązaniu. Przyznaję, im dalej w las, tym częściej miałem ochotę poznać rozwiązanie idąc na łatwiznę, ale może nie mam do tego już takiej cierpliwości. Co nie zmienia faktu, że moim zdaniem "Dziennik 29" robił to lepiej - zapewne spora też w tym zasługa "pierwszego razu". Na pewno jest to łakomy kąsek dla zaznajomionych z tematem, chętnych do pomęczenia łepetyny, a biorąc po uwagę fakt, że poziom trudności jest tutaj kwestią bardzo indywidualną - tym bardziej polecam sprawdzić.

Za interaktywną grę książkową dziękujemy Wydawnictwu Foxgames.

Zobacz również:
- "Dziennik 29. Interaktywna gra książkowa" Dimitris Chassapakis

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń