Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Batman Detective Comics - Nowe sąsiedztwo - recenzja - EGMONT

  Dzieje się w Uniwersum DC! Bruce Wayne musi dostosować się do nowej rzeczywistości. Wyprowadza się ze swojej posiadłości, opuszcza jaskinię, a zamiast tego zamieszkuje kamienicę w centrum miasta oraz tworzy sieć mini jaskiń w kanałach Gotham. Co gorsza Bruce zostaje oskarżony o morderstwo młodej dziewczyny, której ojciec nie cofnie się przed niczym aby wymierzyć sprawiedliwość po swojemu. Jakby tego było mało to w Gotham pojawia się nowe, nieznane dotąd zagrożenie. Obawiałem się trochę tego komiksu, ponieważ od jakiegoś czasu nie śledziłem losów Batmana oraz innych bohaterów DC. Dlatego też zastanawiałem się czy nie znajdzie się tutaj mnóstwo nawiązań do wcześniejszych wydarzeń i postaci, których nie kojarzę albo losów nie znam. Takie wątki oraz bohaterowie oczywiście się pojawili, jednakże nie wpłynęło to na odbiór i zrozumienie fabuły, więc na wstępie mogę polecić ten tytuł osobom, które chcą wrócić do tego uniwersum. Ale to nie koniec zalet bowiem historia stoi tutaj na napraw

Pan Lodowego Ogrodu tom 1. - Jarosław Grzędowicz - Fabryka Słów

 


Są takie powieści, które można czytać kilka razy a mimo to nadal potrafią czytelnika czymś zachwycić. Dla mnie jedną z takich powieści jest „Pan Lodowego Ogrodu” Jarosława Grzędowicza. Mimo, że tytuł ten przeczytałem już kilka razy, od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie myśl o kolejnym podejściu do PLO. No i wielką niespodziankę zrobiło mi wydawnictwo Fabryka Słów – ogłosili nowe wydanie powieści. Grzechem było nie przeczytać ;)

Jarosław Grzędowicz przenosi nas na planetę Midgaard. Miejsce to zamieszkują istoty podobne do człowieka, a różniące się w zależności od nacji drobnymi szczegółami. Ziemianie od razu po odkryciu planety wysłali tam grupę badawczą. Ta niestety zaginęła, a na ratunek wysłano Vuko.  Główny bohater to świetnie wyszkolony komandos, który doskonale zna lokalne obyczaje i zasady panujące na tej planecie. Wyposażony w najnowsze cuda techniki wyrusza w poszukiwaniu naukowców. Musi przy tym pamiętać, aby nie ingerować w bieżący ład świata. Vuko i postaci, które poznajemy w trakcie jego przygód są dobrze napisani. Czytelnik szybko przyzwyczaja się do głównego bohatera, dopinguje mu i razem z nim przeżywa to, co dzieje się na kolejnych stronach powieści. Początek może nam sugerować, że mamy do czynienia z powieścią science-fiction. Nic bardziej mylnego, to typowe fantasy osadzone w rzeczywistości, której charakter, ludność, zwyczaje inspirowane są światem wikingów. Jak się jednak później okazuje Midgaard ma nam wiele do zaoferowania i jeszcze nie raz nas zaskoczy. Czytając przygody Vuko, odczuwamy panujący wokół mrok, wszędzie czai się niebezpieczeństwo na tyle silne, że nawet ktoś taki jak nasz bohater miewa problemy.

Po pewnym czasie autor przenosi nas do wydawałoby się zupełnie innej rzeczywistości,  gdzie poznajemy drugiego bohatera powieści – Filara, syna Oszczepnika, przyszłego następcę tronu. W wyniku buntu traci wszystko, pozostaje mu jedynie wiedza, którą zdobył podczas szkoleń. Musi uciekać aby przeżyć. Świat Filara, znacznie różni się od miejsc, które poznaje Vuko. To zupełnie inna rzeczywistość, inna kultura, wierzenia. Tu wszystko jest inne, jednak równie niebezpieczne.

„Pan Lodowego Ogrodu” zachwyca pod każdym względem. Ciekawa historia ( a nawet dwie), charakterystyczni, dobrze napisani  bohaterowie, kompletny świat sprawiają, że za każdym razem powieść zachwyca czytelnika, a trzy typy  narracji tutaj zastosowane pozwalają w różny sposób spojrzeć na poznawane wydarzenia. Mimo, że czytałem ten tytuł kolejny raz fabuła nadal wciąga i ciekawi. Dla mnie jest to powieść, którą po prostu trzeba poznać. Ja PLO pierwszy raz przeczytałem ładnych parę lat temu i od razu tytuł został moim numerem jeden. I tak sobie myślę, że przez te wszystkie lata nie znalazłem książki, która go zdetronizowała.  

Przejdę jeszcze tylko na chwilę do strony wizualnej nowego wydania PLO. Podobno nie ocenia się książki po okładce, ale to co ostatnio robi Fabryka Słów to po prostu sztuka przez wielkie „SZ”. Wydanie jest po prostu przepiękne, okładka zachwyca, pasuje do treści książki i jest idealnym jej uzupełnieniem. 

Dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza książki do recenzji.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń