Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Chwała klanom. Narady w kiltach - recenzja

  „Chwała klanom. Narady w kiltach” to prosta i szybka gra karciana, w której liczy się spryt i umiejętność planowania. Gracze dokładają karty i żetony, rywalizując o zdobycie jak najlepszych wyników na koniec partii. Zasady są bardzo proste, co czyni ją idealną dla rodzin, młodszych oraz początkujących graczy. Rozgrywka wymaga jednak kombinowania – trzeba uważnie obserwować przeciwników i podejmować ryzyko, by maksymalizować swoje szanse. Ciekawym elementem jest system żetonów, które decydują o przydziale kart na koniec gry. Dzięki temu każda decyzja ma znaczenie, a zabawa jest pełna interakcji. Losowość może czasem utrudnić zadanie, ale daje też okazję do sprytnego manewrowania. Gra jest bardzo ładnie wydana, z klimatycznymi ilustracjami i szkockim akcentem. Niestety, w pudełku jest trochę „powietrza”, ale sama zawartość nadrabia jakością. „Chwała klanom” to świetny wybór na szybkie rozgrywki w gronie rodziny czy znajomych. Jest prosta, dynamiczna i wciągająca – idealna do kolekc...

Tu i Tam - Lucky Duck Games

 


Tu i Tam
Autor: Ryan Laukat
Wydawnictwo: Lucky Duck Games
Liczba graczy: 2-4
Czas rozgrywki: 30-45 minut
Wiek graczy: 8+

„Tu i Tam” przenosi nas do świata, który gracze mogą znać z takich tytułów jak „Górą i Dołem”, „Bliżej i Dalej”, „Islebound” oraz „City of Iron”. Przez krainę Arzium przeszła dziwna choroba. Powoduje ona chaotyczną i bezcelową wędrówkę lokalnych stworzeń. Celem graczy jest ich odnalezienie.

W tym celu gracze przemierzają tereny stworzone z kart krain. Każda z nich podzielona jest na sześć pól. Gracze za pomocą swoich kart startowych zgodnie ze znajdującymi się na nich wzorami, zajmują kolejne pola na krainy. Zdobywa się w ten sposób przewagę na danym terenie oraz monety przypisane do konkretnych pól. Wykorzystana karta odwracana jest rewersem do góry i nie może być wykorzystana do momentu, aż użyjemy naszych pozostałych kart. Możemy je jednak wcześniej wykupić za pomocą zdobytych monet.

W momencie, gdy wszystkie pola danej krainy zostały zajęte przez znaczniki graczy, dana karta przechodzi do zasobu gracza, który miał na niej najwięcej swoich znaczników. Na awersie karty krainy znajduje się odnaleziona przez nas istota, która pomoże nam w poszukiwaniu kolejnych zagubionych istot. W przypadku remisu, gracze biorą udział w licytacji o dany teren.  Od teraz wygrana karta służy nam podobnie jak karty startowe do eksploracji krain i poszukiwań zaginionych stworzeń. Gra kończy się w momencie, gdy któryś z graczy zdobędzie dziesiątą kartę do eksploracji. Wtedy reszta osób kończy swoje tury i następuje podliczanie punktów, które znajdują się na naszych krainach/kartach odnalezionych postaci.


Poza wyżej opisaną rozgrywką, gra oferuje nam jeszcze trzy inne warianty. Pierwszy z nich wprowadza do rozgrywki artefakty, które możemy wykupić za zdobyte monety. Przedmioty te dają nam różne efekty, które przybliżają nas do zwycięstwa. Może to być np. zdobywanie monet, zastępowanie znaczników przeciwnika naszymi itp.

Kolejny wariant wprowadza do gry kartę „Placówka”, która jest nagrodą za otoczenie znacznika gracza naszymi znacznikami. Zabieg taki daje nam na koniec gry dodatkowe trzy punkty.

Ostatni wariant, mój ulubiony to „stosy znaczników”. W podstawowej rozgrywce na jednym polu może znajdować się tylko jeden znacznik. W tym wariancie na jednym polu mogą być ułożone dwa znaczniki. Po zapełnieniu karty wszystkie znaczniki graczy są brane pod wagę podczas liczenia przewagi.



Jak widzicie „Tu i tam” ma bardzo proste i łatwe do zapamiętania zasady. I również rozgrywka nie jest tutaj skomplikowana, co wcale nie oznacza, że gra jest nudna i nieciekawa. Wręcz odwrotnie, szczególnie przy trzech - czterech graczach jest naprawdę ciekawie i z niecierpliwością wyczekujemy kolejnych ruchów przeciwników. Dobrym krokiem było „zablokowanie” możliwości manipulacji wzorami na kartach. Mianowicie, nasze znaczniki układamy zgodnie z tym jak położony jest wzór na naszej karcie względem kart krain.

Trzeba też wspomnieć, że trochę inaczej wygląda rozgrywka w dwóch graczy  i inaczej przy trzech czy czterech graczach. Przy dwóch osobach mamy więcej miejsca na nasze znaczniki i nie ma aż takiej rywalizacji o każdą kartę. Można powiedzieć, że w naszym wypadku „każdy sobie rzepkę skrobał”, rozgrywka jest też znacznie szybsza. Sytuacja zmienia się przy większej ilości osób. Tu już robi się ciasno, trzeba dobrze przemyśleć, który ruch nam się najbardziej opłaca, czy lepiej walczyć o kolejną kartę, czy może w tym momencie przeszkodzić innej osobie, która lideruje. Naprawdę dzieje się, nie ma tutaj miejsca na przypadek. Ciekawym rozwiązaniem jest wprowadzenie artefaktów, które zwiększają możliwości graczy, poszerzają zakres ich ruchów i dają pewną przewagę w rozgrywce oraz zdobyczach punktowych. Jedynie co mi nie odpowiadało, to że przy dwudziestu czterech kaflach artefaktów mamy rozpisane na nich tylko sześć różnych efektów. Przez to przedmioty nie są takie wyjątkowe, nie ma aż takiej spiny aby zdobyć konkretny artefakt, ponieważ mamy świadomość, że za chwilę może pojawić się inny z takim samym działaniem. Nie wiem czy nie lepszym ruchem byłoby zmniejszenie ilości artefaktów, aby były unikalne, jednocześnie zwiększając ich koszt i wartość punktową. Ale to tylko moje gdybanie ;)

Najwięcej emocji wzbudził u nas wariant „stosy znaczników”, w którym naprawdę można pokrzyżować szyki innym graczom. Mamy tutaj więcej przeszkadzania i więcej szans na zdobycie konkretnej karty, której potrzebujemy. Przy czterech graczach naprawdę jest burza mózgów, a walka trwa na całego.

Na wielki plus zasługuje warstwa wizualna gry. Wszystko ze sobą współgra, grafiki są estetyczne i pasują do klimatu gry. Każda karta oraz artefakt to zupełnie inny obraz, który pozytywnie wpływa na odbiór całości. Nic dziwnego, skoro autorem zarówno samego  tytułu jak i rysunków jest ta sama osoba. Smaczku dodają krótkie opisy na kartach, z których dowiadujemy się co porabiały odnalezione przez nas istoty. Niby niewiele, ale klimat na tym zyskuje.

„Tu i tam” może być grą na wprowadzenie nowych osób w świat planszówek za pomocą podstawowego trybu gry. Oferuje też dobrą zabawę dla bardziej doświadczonych  graczy dzięki dodatkowym wariantom gry. Mi w „Tu i tam” grało się bardzo dobrze i chętnie będę wracał do tego tytułu. Zdecydowanie zostaje w mojej kolekcji. Sprawdzi się zarówno jako przerywnik między dużymi tytułami jak i tytuł na wieczorne granie w dwie osoby, gdy mamy mniej czasu. Oczywiście gra ma swój drobny mankament, o którym wspominałem (ilość artefaktów), jednak nie wpływa on na mój odbiór tej gry. Jest to pierwszy tytuł ze świata Arzium, ale już teraz wiem, że nie ostatni.

Dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń