Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

Samuraj i Stich - recenzja - EGMONT

 


Przyznam się szczerze, że z Mangą miałem niewiele (a i tak nie wiem czy to „niewiele” to za dużo powiedziane) wspólnego, a ilość przeczytanych przeze mnie tytułów można policzyć na palcach jednej ręki. Mimo to, gdy dowiedziałem się, że EGMONT ma zamiar wydać kilka tego typu tytułów byłem pewien, że nie omieszkam zapoznać się z kilkoma tytułami.

Na pierwszy ogień poszedł „Samuraj i Stich”. Początek historii wygląda znajomo. Mały niebieski kosmita ucieka z laboratorium i rozbija się na Ziemi. Tym razem jednak przyszło mu egzystować w zupełnie innych czasach niż miało to miejsce w popularnej animacji, bo trafia do średniowiecznej Japonii. Pierwszą osobą, którą spotyka na swojej drodze to Yamato Meison, władca pobliskich ziem, znany ze swojej surowości i bezwzględności. Jednak widok Sticha powoduje, że w zachowaniu Japończyka coś się zmienia, znalazł kogoś na kim mu zależy i chce ego dobra.


Powiem szczerze, że mam miwszane uczucia co do tego tytułu. Z jednej strony, mangę czytało mi się naprawdę przyjemnie i z chęcią poznawałem kolejne epizody tej historii. Momentami było naprawdę zabawnie, charakter Sticha, jego podejście do problemów i ich rozwiązań pasuje do bajkowego pierwowzoru i sprawdza się w przedstawionej rzeczywistości naprawdę dobrze. Tyczy się to również zachowania lokalnej ludności w stosunku do Sticha, tego jak spostrzegają małego kosmitę i technologię, którą dysponuje. Te elementy naprawdę pasują do przedstawionej historii i historycznego kontekstu. Należy też wspomnieć o genialnych rysunkach Hiroto Wada. Naprawdę, jest to zdecydowanie element, który przyciąga wzrok, dobrze obrazuje to co dzieje się w historii oraz jakie uczucia towarzyszą obecnym wydarzeniom. Za to totalnie nie trawię nagłej przemiany Yamato. Owszem mamy w historii podwaliny wytłumaczenia tego elementu, ukazanie analogii między dwoma postaciami i uzasadnienia tej odnowy. Jednak zmiana zachowania Japończyka jest tak gwałtowna i nagła, że aż totalnie odrealniona. Rozumiem, gdyby „uczucie” powstające u Meisona ewoluowało z czasem, stopniowo wraz z poznawaniem Sticha i odnajdowaniem wspomnianych podobieństw. Zamiast tego mamy eksplozję miłości do Sticha i przywoływanie wspomnień z młodości.

„Samuraj i Stich” oraz koncepcja zaprezentowana przez Hiroto Wada zainteresowały mnie i z przyjemnością spędziłem czas przy tym tytule. Nie podszedł mi jedynie wcześniej wspomniany motyw nagłego wybuchu uczucia Yamato. W każdym razie ciekaw jestem jak ta historia się rozwinie i może kolejne wydarzenia zmienią moje spostrzeganie niektórych elementów tej historii.

[Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń