Przejdź do głównej zawartości

Polecane

„Świat Akwilonu. Orki i Gobliny”, tom 5 - recenzja

  Akwilon to kraina, w której przetrwają tylko najsilniejsi lub najbardziej przebiegli. Nie ma tu miejsca na słabość, bo za każdym rogiem czai się większe zagrożenie. Ale co, jeśli największym przeciwnikiem bohatera nie jest potwór, mag czy zdradliwy sprzymierzeniec, tylko... zwyczajny pech? Na to pytanie odpowiada piąta odsłona serii „Orki i Gobliny” z cyklu „Świat Akwilonu”... A przynajmniej tak się ten tom przedstawia. Francuskie uniwersum Akwilonu to rozbudowany świat fantasy, w którym bohaterowie zmagają się nie tylko z potężnymi siłami, ale też z własnymi słabościami. „Orki i Gobliny” to seria stawiająca w centrum postacie, które zwykle grają role drugoplanowe – brutalne, odrzucone, często nieprzystosowane. Tym razem śledzimy losy Pecha – orkogoblina, który od urodzenia nie może liczyć na łaskawość losu. Jego imię mówi wszystko. Prześladowany przez fatum, stara się znaleźć sposób na przetrwanie w świecie, który nie daje mu ani chwili wytchnienia. A jednak – mimo wszystkiego –...


Siódmy tom przygód Spider-Mana w linii wydawniczej Marvel Fresh to solidna dawka akcji i emocji serwowanych nam przez Nicka Spencera. Dzieje się tutaj naprawdę sporo.

Zacznojmy od tego, że Miguel O’hara przybywa z przyszłości bo ta jest zagrożona, a jedyną i ostatnią nadzieją jest Peter Parker. Od samego początku nie jest łatwo bo na wstępie pajączek z przyszłości trafia do więzienia Roxxonu, a później nie jest wcale łatwiej.
Następnie jesteśmy wciągnięci w międzynarodowy konflikt oraz próbę zabójstwa Dooma. Jak dobrze wiemy nie akceptuje on takich sytuacji i atakuje armią Doombotów Nowy York.

Jak widzicie dzieje się tutaj naprawdę sporo, a to tylko nakreślenie głównych wątków. Z czystym sumieniem mogę napisać, że siódmy tom czytało mi się znakomicie i mimo, że mamy tutaj powtarzające się co jakiś czas motywy to nie przeszkadzało mi to. Fabuła każdego zeszytu wciąga, czytelnik nie ma chwili na nudę, jest naprawdę sporo akcji, walki i zwrotów akcji. Również grafiki są tutaj fenomenalne i z czystą przyjemnością oglądałem kolejne kadry przygód pajączka. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to mała ilość Miguela. Tak dobrze czytacie, mimo, że jeden z głównych wątków opiera się na Spider-Manie z przyszłości to  naszego bohatera mamy tutaj niewiele. Przydałoby się, żeby nie był cieniem wydarzeń a równorzędnym elementem historii,

Amazing Spider-Man: 2099 to naprawdę kawał dobrego komiksu, przy którym bardzo miło spędziłem czas i liczę na to, że kolejne albumy utrzymają co najmniej taki sam poziom.

[Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.

https://www.facebook.com/swiatkomiksu
https://www.facebook.com/GalaktykaCzytelnika

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń