Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Chwała klanom. Narady w kiltach - recenzja

  „Chwała klanom. Narady w kiltach” to prosta i szybka gra karciana, w której liczy się spryt i umiejętność planowania. Gracze dokładają karty i żetony, rywalizując o zdobycie jak najlepszych wyników na koniec partii. Zasady są bardzo proste, co czyni ją idealną dla rodzin, młodszych oraz początkujących graczy. Rozgrywka wymaga jednak kombinowania – trzeba uważnie obserwować przeciwników i podejmować ryzyko, by maksymalizować swoje szanse. Ciekawym elementem jest system żetonów, które decydują o przydziale kart na koniec gry. Dzięki temu każda decyzja ma znaczenie, a zabawa jest pełna interakcji. Losowość może czasem utrudnić zadanie, ale daje też okazję do sprytnego manewrowania. Gra jest bardzo ładnie wydana, z klimatycznymi ilustracjami i szkockim akcentem. Niestety, w pudełku jest trochę „powietrza”, ale sama zawartość nadrabia jakością. „Chwała klanom” to świetny wybór na szybkie rozgrywki w gronie rodziny czy znajomych. Jest prosta, dynamiczna i wciągająca – idealna do kolekc...

Wywiad z Michałem Chudolińskim - autorem książki “Mroczny Rycerz Gotham. Szkice z Kultury Popularnej”

 


8 maja nakładem wydawnictwa Universitas ukaże się książka  “Mroczny Rycerz Gotham. Szkice z Kultury Popularnej” Michała Chudolińskiego. Zapraszamy do wywiadu z autorem.


Pokój Geeka: Książkę zadedykował Pan rodzicom, dziękując, że pozwolili Panu zostać kim chciał, a w rodzinach lekarskich nie jest to wcale oczywiste. Kim zatem jest Michał Chudoliński?

Michał Chudoliński: Jestem dziennikarzem, a konkretniej krytykiem filmowym i komiksowym. Prowadzę zajęcia fakultatywne w Collegium Civitas, na których omawiam popkulturę w kontekście socjologicznym (“Batman jako mem kulturowy”). Żyję też z czytania i konsultowania scenariuszy filmowych.

 

Co stało za powstaniem Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej oraz bloga Gotham w Deszczu i czym te podmioty się zajmują?

Polską Fundację Fantastyki Naukowej założyliśmy jako interdyscyplinarne forum i podmiot promujący polską kulturę, zwłaszcza dziedzictwo na polu fantastyki. Raz do roku organizujemy Kongres Futurologiczny, stanowiący miejsce spotkań i debat świata nauki ze światem polskiej literatury science-fiction.

Co do Gotham w Deszczu - blog powstał mniej więcej w tym samym czasie, gdy opublikowano 14 numer „Zeszytów Komiksowych”. Strona ruszyła z potrzeby serca, jako moje miejsce do dzielenia się opiniami i analizami na temat Batmana. Spośród innych podobnych portali, Gotham w Deszczu wyróżnia pogłębione i jakościowe podejście do tematu popkultury. Teksty dla niego swego czasu pisywał także, znany z “Magazynu Miłośników Komiksów KZ”  Michał Siromski. Dzisiaj Michał utworzył Gildię Superbohaterów w Toruniu, edukującą nauczycieli, psychologów i psychoterapeutów w wykorzystaniu komiksu w ich polach działalności.

 

Jak najogólniej scharakteryzuje Pan swoją nową publikację “Mroczny Rycerz Gotham. Szkice z Kultury Popularnej”?

Najogólniej rzecz biorąc “Mroczny Rycerz Gotham. Szkice z Kultury Popularnej” to próba wyjaśnienia mitu Batmana i zarysowanie jego implikacji dla współczesnego świata.

Książkę tę napisałem dla kilku grup odbiorczych. Przede wszystkim

dla nauczycieli i psychoterapeutów. W Ameryce od lat komiks stanowi narzędzie w pracy terapeutycznej. Chciałbym zaproponować niniejsze podejście także w Polsce. W naszym kraju popkulturę wciąż uważa się za coś niskiego i powierzchownego, co podkreślał w niedawnych wywiadach chociażby Krzysztof Zanussi. A to po prostu nieprawda. Uważam, że warto sięgać do popkultury amerykańskiej, ale też mamy przecież własną mitologię popkulturową - Wiedźmina.

Książkę dedykuję też scenarzystom – by pokazać im, że sama akcja i techniczna konstrukcja scenariusza to nie wszystko. Warto, by postacie wprowadzać w sposób pogłębiony i pełen zrozumienia, tak, by bohater mógł być nośnikiem sensów, wręcz manifestował konkretna filozofię.

W końcu to pozycja także dla osób, które chcą wejść w świat Batmana i komiksu, a nie wiedzą od czego zacząć. Mam tu na myśli zwłaszcza młodzież; niestety w ostatnich latach wśród polskiej młodzieży zaobserwować można prawdziwą falę samobójstw. Batman to postać, która inspiruje, która niesie przesłanie, że mrok trzeba “oswoić”, a po ciemności pojawia się zawsze nowy dzień, nowa nadzieja. Jako przykład polecam tu film dokumentalny „Legends of the Night” - w którym amerykańscy lekarze czy policjanci opowiadają jak bardzo inspirujący dla nich jest mit Batmana.

 


Jaki jest wkład amerykańskiego komiksu, a przede wszystkim Batmana, w najogólniej pojętą kulturę?

Ogromny! Aż nie wiem od czego zacząć i co wymienić! Np. „Batman: The Animated Series” (dostępny obecnie na HBO MAX) – zrewolucjonizował animację. Ten serial po raz pierwszy w historii sięgnął po czarne plansze, na które nakładano tło oraz rysunki. To samo można powiedzieć o filmach z Batmanem. Interpretacje Tima Burtona - można wręcz nazwać nowożytnym początkiem kina superbohaterskiego.

Co do komiksu - Batman to ojciec chrzestny wszystkich mrocznych i niejednoznacznych superbohaterów – np. takich herosów Marvela jak Daredevil, Moon Knight, czy Punisher; jako ciekawostkę warto też wymienić Nighthawka (Supreme Power), którego historia stara się opowiedzieć jak wyglądałyby losy Batmana, gdyby urodził się Afroamerykaninem.

W USA Batman to w ogóle jedna z najpopularniejszych postaci literackich, która trwale wpisała się w historię tamtejszej kultury. Dziś, za sprawą globalizacji i konwergencji kultury, jest wręcz mitem ponadnarodowym.

 

W książce opisuje Pan liczne utwory dotyczące Mrocznego Rycerza. Poświęca Pan również trochę czasu serialowi i filmowi z 1966. Czy miał Pan styczność z wcześniejszymi ekranizacjami - serialami kinowymi z lat 40. ubiegłego wieku? Jeśli tak, co Pan o nich sądzi?

Oglądałem obie te produkcje z lat 40. Nie poświęcam im jednak czasu w swojej książce, bowiem są strasznie anachroniczne i mógłbym je wręcz przyrównać do  „Narodzin narodu” D.W. Griffitha. Zwłaszcza pierwszy serial o Batmanie, który powstawał po ataku na Pearl Harbor, trąci rasizmem i stereotypowym przedstawieniem Japończyków. Serial ten ewidentnie posłużył, obok wielu innych dzieł kultury, jako broń kulturowa doby wojny.

Z ciekawostek mogę powiedzieć jednak, że właśnie te filmy po raz pierwszy wprowadziły Bat Jaskinię. Poza tym - w jakiejś mierze - stały się inspiracją dla Franka Millera - który w swoich kultowych komiksach sięgnął po kilka zapożyczeń, chwaląc naturalizm i chaotyczność scen walki seriali z lat 40.

 

Przejdźmy z lat 40. do współczesności i obecnych serii komiksowych z Batmanem. Czy czytał pan run Tyniona IV oraz obecny run Chipa Zdarsky’ego? Co pan o nich sądzi? Czy podobają się Panu nowości, które Tynion wprowadził do mitologii Batmana (np. postacie Punchline, Clownhuntera, Ghost-Makera)?

Tak, czytam nowe komiksy z Batmanem, ale nie bawię się przy nich tak dobrze, jak przy minionych pozycjach. Jest to jednak naturalne, że pewne pokolenie fanów Batmana odchodzi, aby dać miejsce nowym entuzjastom. Obecne historie mocno zjechały z jakością i doświadczamy zalewu przeciętnych scenariuszy. Twórcy wciąż mielą te same motywy. Nikt nie ma odwagi na krytykę współczesności - jak czyniono to w komiksach z lat 80. czy wczesnych 90.

Mam wrażenie, że taki Tynion męczył się pisząc Batmana. Wolał tworzyć własne postacie, wciskać do Gotham motywy cyberpunkowe zamiast skupić się na rozwijaniu zastanej, bogatej mitologii.

Co do Zdarsky’ego – uważam, że obecnie wydawany story-arc jest dziwny i nie najlepiej przedstawia mitologię Batmana; jednak pierwszy arc – Failsafe uważam za nader ciekawy w założeniach. Świetnie oddaje bowiem obawy ludzi przed sztuczną inteligencją. Nikt nie ma kontroli nad Failsafe, co stanowi echo tego, co doświadczamy teraz choćby z technologią Chat GPT.

Zdecydowanie wolę klasyczne historie, aczkolwiek jednocześnie cieszę się, że w sierpniu ukaże się w Polsce komiks „Catwoman. Samotne Miasto” Cliffa Chianga. Uważam, że to najlepszy, osadzony w Gotham, komiks ostatnich lat. Od czasu “Creature of the Night” Busieka i “A Dark Night” Diniego nie było lepszego.

 

Czy chciałby Pan coś przekazać odbiorcom Pokoju Geeka?

Czytajcie komiksy! Nie wierzcie tym, którzy podkreślają ich infantylizm. Naprawdę warto - są bowiem zwierciadłem rzeczywistości podobnie jak beletrystyka - skłaniają do przemyśleń o naturze ludzkiej i o świece.

W tym kontekście ostatnio doszedłem np. do wniosku, że „Zabójczy żart” to debata filozoficzna o zasadności kary śmierci, o motywie zbrodni i jej następstwach.

Zachęcam też do lektury mojej książki; cieszę się, że ją napisałem i mam nadzieję, że będzie żyła w środowiskach kreatywnych. Być może zachęci terapeutów do nowego, niekonwencjonalnego otwarcia się na młodzież.

Myślę, że wartość pozycji “Mroczny Rycerz Gotham. Szkice z Kultury Popularnej” to także obfita bibliografia i indeks najistotniejszych dzieł. Powstały tysiące historii osadzonych w świecie Batmana, ale myślę, że tylko 50-80 jest naprawdę wartych przeczytania.

Jeżeli jesteście zainteresowani zakupem książki “Mroczny Rycerz Gotham. Szkice z Kultury Popularnej” zapraszamy Was na stronę przedsprzedaży

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń