Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

"Listy zza grobu" Remigiusz Mróz


"Listy zza grobu"
Remigiusz Mróz
Czyta: Marcin Dorociński
audiobook
Storytel


To nie będzie pozytywna recenzja. Dałam Remigiuszowi Mrozowi ponownie szansę. „Listy zza grobu” pojawiły się na Storytel, a że potrzebowałam czegoś lekkiego, szybko załączyłam, wierząc, że ta przewidywalna literatura pozwoli mi odpocząć, wciągając się w jej świat. Jak dobrze, że czytał Marcin Dorociński, to dzięki niemu nie wyłączyłam audiobooka po jakimś czasie. Nie oczekiwałam zbyt wiele, szukałam czegoś przyjemnego, a zmęczyłam się przy słuchaniu jak nigdy. W tej książce jest wszystko to, za czym nie przepadam. Potencjał fabuły został doszczętnie zniszczony. Ciekawa historia zaplątana na milion sposobów, które nie są jak dla mnie logiczne. Zakończenie książki jak zawsze przekombinowane i absurdalne. Natłok myśli i sytuacji, które zaburzają jakąkolwiek przestrzeń w książce. Za dużo, za mocno, za tandetnie niestety. Konfrontacje na miarę taniej komedii kryminalnej. Tak – to bardziej scenariusz polskiego filmu. Słabego polskiego filmu, gdzie gangsterka pluje przekleństwami bez sensu, by na siłę wzbudzić emocje w „czytelniku”. Większość elementów książki jest rozsiana na jałowym polu. Pragnę serii takiej jak Parabellum. Cykl Seweryn Zaorski jednak odrzucił mnie od literatury Remigiusza Mroza na bardzo długi czas. Książka irytuje czytelnika, który nie przepada za przewidywalnym wątkiem romantycznym. Patrzenie sobie w oczy, zdrada na każdym kroku, tanie chwyty, które bardzo psują całą książkę. Może ja źle odczytałam przekaz, może nie skupiłam się odpowiednio, ale z czystym sumieniem dodaję książkę „Listy zza grobu” do listy najgorszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam. Stoi na podium tego zestawienia. Może autor powinien troszkę odpocząć, odpuścić, by nabrać siły do dalszego pisania? Wszystko, co można wymyślić, dokonało się w tej książce. Powtarzające się schematy to największy błąd. Bezpowrotnie utracono tutaj emocje. Mimo natłoku słów, myśli, sytuacji, osób, przekrętów, całość jak za mgłą odchodzi w niepamięć. Na pewno nie zapamiętam tej książki, w zasadzie już o niej zapomniałam. Nie chcę tak krytykować, robię to chyba po raz pierwszy, tak bardzo i tak szczerze, dając jedną gwiazdkę na dziesięć możliwych do zdobycia. Mam jednak nadzieję, że znajdą się tacy, którym dzieło to przypadnie do gustu, w końcu to książka, a ja mam do nich szacunek.   

Cykl "Seweryn Zaorski":
1) "Listy zza grobu"


Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń