Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Potwór z Bagien. Zielone piekło - recenzja

  Temat wpływu człowieka na naszą planetę, jej degradację i powolną śmierć jest ostatnio bardzo popularny. Został on również poruszony przez Jeffa Lemire w komiksie “Potwór z Bagien: Zielone piekło”.  Koniec Ziemi zbliża się coraz bardziej, a resztki ocalałych starają sie przeżyć na ostatnich skrawkach suchej ziemi. Niewątpliwie to ludzkość doprowadziła do tego stanu rzeczy dlatego Parlamenty Zieleni, Czerwieni i Rozkładu postanawiają rozprawić się z resztą ocalałych. Wysyłają w tym celu monstrum, któremu może przeciwstawić się jedynie Potwór z Bagien, który sam kiedyś służył Zieleni. “Potwór z Bagien: Zielone piekło” to kolejny tytuł z serii Black Label, czyli serii o treściach dla dorosłych. I to nie bez powodu, fabuła jest pełna przemocy, śmierci i grozy. Walki są brutalne i dynamiczne. Bez problemu można odczuć, że ich wynik przesądzi o istnieniu ludzi, widzimy, że nie jest to jedna z wielu kolejnych potyczek, po których życie będzie toczyć się dalej. Fabuła może nie jest bardzo sk

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki


"Nikt nie idzie"
Jakub Małecki
Wydawnictwo Sine Qua Non
Kraków 2018


Są książki, które trafiają na listę bestsellerów bezpodstawnie i zbyt szybko.  Triumfalnie sięgasz po nie, by szybko zapomnieć. Pokrywa je kurz i doza rozczarowania.

Są książki, które owszem, wysokie rankingi znają, ale jest to uzasadnione i bezbłędnie cudowne. Ciężko jest znaleźć taką ofertę. Trudno  jest odkryć książkę, tekst, przesłanie autora, które naprawdę i w stu procentach są wyśmienicie dobre. „Dygot” i „Rdza”, które spotkałam, sugerowały mi, że warto, a nawet trzeba uśmiechnąć się w stronę Jakuba Małeckiego. Złapałam za „Nikt nie idzie” zbyt późno. Zamarłam. Jestem wstrząśnięta doszczętnie. Nie mogę przestać myśleć o tej historii – prostej, lecz dogłębnie prawdziwej. Nie mogę i nie chcę zapomnieć. Te słowa powoli wnikają w moją świadomość, powoli uświadamiają mi – że to literatura z górnej półki. Moc słowa ma wydźwięk kolosalny. Chciałabym Was bardzo zachęcić do lektury. Nie jest to łatwe zadanie, ale zróbcie to dla siebie, dla bliskich i nieznajomych. Przeczytajcie, by napełnić się dobrem, by zacząć widzieć to, co zasłonięte, stanowiło największą wartość w Waszym życiu. 

Już od pierwszych stron wejdziecie w kameralny świat uczuć. Każdy z bohaterów to pudełko wypełnione po brzegi sentymentalizmem. Ktoś coś traci, ktoś zyskuje. Marzenka – maniaczka fotografii fontann – traci część siebie, zyskując czas dla tego najważniejszego. Poświęca się, myślami brnąc do Antoniego – pilota. Antoni traci najwięcej. Wzbija się w powietrze i powoli spada. Jest też Klemens – zamknięty w sobie, otoczony balonami, który gromadzi w sobie wszystko: dobro i zło, tak trudne do odróżnienia dla niego i ogromne pokłady miłości, wiary i odwagi. Gdzieś w tym wszystkim jest zgubiona mama i tato, odnaleziona zaś Olga, która przypadkiem chce pomóc, nie bojąc się wyciągnąć dłoń ku trudnym decyzjom. Olga jest mistrzem szukania i gubienia jednocześnie. Traci miłość, nadzieję na największe szczęście, zyskując Klemensa. Klemensa i balony na niebie. Subtelność słów, nierozbudowana historia to majstersztyk przekazu. Kruchość emocji, kruchość życia i nas – to nadzwyczajny zabieg Jakuba Małeckiego. Stwarza przestrzeń, która nie daje spać, która wwierca się w myśli, słowa, emocje. Tak jak Japonia dla jednego z bohaterów, tak „Nikt nie idzie” stało się moją obsesją. Polecam ją każdemu i w każdej sytuacji. Chcę z bliskimi rozmawiać o intrygującej rzeczywistości książki. Pragnę dyskutować o wnioskach, porównaniach, odniesieniach. Chcę nucić magię tej książki. Czytam od wielu lat i sporo. Kocham książki. „Nikt nie idzie” stoi na podium. 

Wychodzisz z domu, idziesz na spacer, zwykłe zakupy, odwiedzić znajomych czy babcię. Nie wiesz, co czeka za rogiem, nie wiesz kogo spotkasz i w jakiej sytuacji. Ludzkie drogi krzyżują się w najdziwniejszych momentach. To ewidentnie widać u Jakuba Małeckiego. Olga widzi Klemensa po raz pierwszy, jest on dla niej tajemnicą – chłopcem/mężczyzną z balonikami. Ich światy są zamknięte. Zupełnym przypadkiem, podczas okropnej tragedii - ścieżki łączą się. Połączenie to ma cel. Jak wszystkie małe momenty w życiu. Takie spotkania to rozsypane wspomnienia, które łączą się w całość. Trzeba dać tylko czasowi czas, by zauważyć prawdziwy ciąg przyczynowo-skutkowy, by zauważyć sens. „Gdzieś są słowa niewypowiedziane, niespełnione relacje oraz gesty zawieszone między dwojgiem bliskich i obcych sobie ludzi. Wielkie miasto wypełniają miłość i samotność”. Złapcie „Nikt nie idzie” w dłonie, usiądźcie na przypadkowej ławce i czytajcie. Podczas tej czynności spójrzcie na otaczający Was świat i ludzi. Może przypadkiem połączy Was hipnoza. Może ta chwila pozostanie z Wami na długo. Dłużej niż sami byście się spodziewali.  

Zobacz również:
- "Dygot" Jakub Małecki  

- "Dżozef" Jakub Małecki  
- "Horyzont" Jakub Małecki  

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń