Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

"Na własnych warunkach" Agnieszka Łepki

 


Potrzebuję książek. Jestem od nich uzależniona. Bezustannie brakuje mi czasu, by je czytać. Kiedy już siadam, ze względu na ogrom obowiązków, często zasypiam po paru minutach. Tak – taka jest teraz moja rzeczywistość, którą niesamowicie doceniam. Jest pięknie. No – może gdyby doba była dłuższa, a kawa chociaż troszkę działała byłoby piękniej. Zwlekałam z rozpoczęciem przygody z „Na własnych warunkach”, ale kiedy już złapałam za książkę, mimo zmęczenia i bezustannego, przeczytałam ją w jeden wieczór i noc! Dawno nie miałam takiej mocy przerobowej. Pani Agnieszko dziękuję, dziękuję, dziękuję!

„Na własnych warunkach” to historia trzech niesamowitych kobiet. Gloria, Paulina i Sandra, choć różnią się od siebie, równie mocno dodają czytelnikowi skrzydeł – na wielu płaszczyznach, w wielu sytuacjach. Są wzorem, by iść do przodu, by zaczynać wciąż na nowo, by chcieć, próbować, próbować i jeszcze raz próbować. Życie jest jedno, zaś okazji by czerpać z niego garściami całe mnóstwo. „Nie zamierzają być dłużej darmowymi kucharkami, kelnerkami, sprzątaczkami i sponsorkami oraz opiekunkami teściowych z demencją”. Mają girl power! I cudownie! Bo czasem trzeba być chociaż przez chwilkę egoistą, by złapać swój wewnętrzny spokój. Wtedy można zacząć cieszyć się życiem i doceniać codzienność – zamieniając ją z odcieni szarości w kolory tęczy. Nie można tkwić bezustannie w puszce pełnej problemów, niewyjaśnionych sytuacji i ogromnych oczekiwań, trzeba iść, na zewnątrz, obserwować słońce i marzyć, uśmiechać się, czuć, że każdy poranek jest piękny i że warto walczyć o swoje własne ja.

Autorka doskonale ukazała rzeczywistość. Przedstawiła tak wiele „normalnych” aspektów. Po raz kolejny podkreśliła problemy, z którymi borykamy się codziennie i dała receptę, jak sobie z nimi radzić. Świetna książka. Dodaje skrzydeł.


Dziękujemy za zaufanie Wydawnictwu Replika.

 

 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń