Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

"Nowy wspaniały świat" Aldous Huxley


"Nowy wspaniały świat"
Aldous Huxley
przełożył Bogdan Baran
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Warszawa 2019

„Nowy wspaniały świat” to wbijająca w fotel powieść dystopijna. Wizja roku 2541 jest druzgocąca. To obraz społeczeństwa, które wyróżnia się całkowitym zorganizowaniem. Panuje wśród ludzi obraz wszędzie dostępnej szczęśliwości. Wysublimowane zapłodnienia i klonowania to normalność, do niej dołącza się tresura od czasów niemowlęctwa. To wszechstronne biologiczne i psychologiczne warunkowanie danej jednostki po to, by stała się elementem dobrze wykreowanej, kastowej społeczności. To ludzie, którzy automatycznie wykonują wszystkie czynności, automatycznie wyrażają swoje uczucia. Pośród ukształtowanej ludzkości panuje światopogląd, że seks, narkotyki, ponadprzeciętna zabawa i brak zahamowań to codzienność, która jest dobra i odpowiednia dla każdego. To wizja „nowego wspaniałego świata”, która została napisana przez prozaika i eseistę angielskiego – Aldousa Huxleya w 1932 roku. To wywarło na mnie największe wrażenie. Jak bardzo autor trafił w sedno, jak przewidział wizję przyszłości, jak wiele z jego tez jest realizowane już teraz i dokąd to wszystko prowadzi? 

Tutaj nasuwa się jedno pytanie - dość istotne, które może być kwintesencją całego dzieła. Do jakiego stopnia można zaprogramować istotę ludzką, by stworzyć odpowiedni kręgosłup społeczny? Jak wiele mechanizmów trzeba wdrożyć w życie, by doszło do stabilizacji, w której to „pracowite mrówki” tworzą najistotniejszą część społeczeństwa? Co najgorsze, czy my, obecni dorośli nie doświadczamy tego w codzienności? Może nie trzeba wybiegać do 632 roku nowej „ery Forda”, może wystarczy spojrzeć na nas, tutaj, dziś obecnych. „Ludzie polubili swe nieuniknione przeznaczenie społeczne”, robią to, co muszą. Nie ma pragnień, nie ma uczuć, nie ma myśli, które niwelują porządek. Robisz coś automatycznie, bo tak zostałeś zaprogramowany. Co gorsza, lubisz, to co robisz, bo też tak trzeba. To Twój obowiązek, Twoja mantra. Twój umysł stoi w miejscu, nie możesz się rozwijać, by nie popaść w otchłań problemów. Jesteś wytworem kastowej społeczności, idealną jednostką, zaprogramowaną psychologicznie i biologicznie. Tutaj każdy pracuje dla każdego, każdy jest częścią czegoś. Najbardziej zaś koszmarne w tym wszystkim jest to, że nie czujesz potrzeby bycia sobą, nie chcesz być samodzielnym, ponieważ wtapiasz się w całość tej okropnej machiny na stałe. "Gdy jednostka czuje, wspólnota szwankuje". Prostym sposobem, wyrzućmy uczucia, ot tak, całkowicie i na stałe. Jeśli wszyscy patrzą w tym samym kierunku, będąc kopią siebie, to nie ma możliwości do odchyleń. To nietypowość zagraża wszystkim, to ona rujnuje ład. To dlatego za pomocą mikroskopów, probówek i inkubatorów tworzy się dowolnie wiele zaprogramowanych u źródła typowych jednostek – które później nazywa się Społeczeństwem. To obraz pozornego szczęścia. Nikt nie wie czym jest bieda, niebezpieczeństwo, choroba, śmierć, niedoskonałość ciała, namiętność czy starość. Uwarunkowanie sprawia, że nie postępujesz inaczej, niż powinieneś. Pytam więc, kim jesteś? To już nie Ty, tylko twór czyjejś wyobraźni o życiu. Podkreślę raz jeszcze, wizja ta dotyczy 2541 roku, a bliska jest naszym czasom – bardzo bliska. 


"Słowa mogą być jak promienie Roentgena; jeśli używać ich właściwie, przenikną wszystko. Czytasz i słowa cię przeszywają". Tak zadziałała na mnie książka „Nowy wspaniały świat”. Objęła moje myśli, opanowała mnie całkowicie. To klasyk, po który powinien sięgnąć naprawdę każdy. Klasyk, który wciąga do swojego świata niesamowicie mocno. Pozycja obowiązkowo obowiązkowa. Żałuję, że tak długo zbierałam się za jej lekturę. Nie popełniajcie tego samego błędu.  




Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń