Przejdź do głównej zawartości

Polecane

„Świat Akwilonu. Orki i Gobliny”, tom 5 - recenzja

  Akwilon to kraina, w której przetrwają tylko najsilniejsi lub najbardziej przebiegli. Nie ma tu miejsca na słabość, bo za każdym rogiem czai się większe zagrożenie. Ale co, jeśli największym przeciwnikiem bohatera nie jest potwór, mag czy zdradliwy sprzymierzeniec, tylko... zwyczajny pech? Na to pytanie odpowiada piąta odsłona serii „Orki i Gobliny” z cyklu „Świat Akwilonu”... A przynajmniej tak się ten tom przedstawia. Francuskie uniwersum Akwilonu to rozbudowany świat fantasy, w którym bohaterowie zmagają się nie tylko z potężnymi siłami, ale też z własnymi słabościami. „Orki i Gobliny” to seria stawiająca w centrum postacie, które zwykle grają role drugoplanowe – brutalne, odrzucone, często nieprzystosowane. Tym razem śledzimy losy Pecha – orkogoblina, który od urodzenia nie może liczyć na łaskawość losu. Jego imię mówi wszystko. Prześladowany przez fatum, stara się znaleźć sposób na przetrwanie w świecie, który nie daje mu ani chwili wytchnienia. A jednak – mimo wszystkiego –...

Avengers: Wszyscy chcą rządzić światem - Dan Abnett - Insignis

 


Każdy chyba przyzna, że marka Avengers przyciąga tłumy. Zjawisko to bez wątpienia nasila się od momentu ukazania się pierwszych filmów i rozwoju uniwersum MCU. Nic dziwnego, że na bazie popularności każdy chce uciąć kawałek tego tortu dla siebie. O komiksach nie wspominając, bo bez nich ta przygoda nawet by się nie zaczęła, ale zabawki, gry, gadżety i inne tego typu rzeczy to już norma. Nic dziwnego, że wśród tych wszystkich geekskarbów pojawiają się również książki z przygodami superbohaterów.

Przykładem jest książka „Avengers: Każdy chce rządzić światem”, w której poznajemy kolejne przygody bohaterów Marvela. Na całym świecie w jednym momencie pojawiło się kilka kryzysów, które mogą zakończyć rzeczywistość jaką znamy obecnie. Na miejscu każdego z nich pojawiają się przedstawiciele Avengers. I tak w Berlinie z Hydrą walczy Kapitan Ameryka, Iron Man w Waszyngtonie podejmuje walkę z Ultronem, na Antarktydzie Hawkeye i Czarna Wdowa starają się zniweczyć plany A.I.M. A to tylko część z przygód, które poznamy w książce i choć zdają się nie mieć powiązań to łączy je jedno, znacznie większe zagrożenie.

„Avengers: Każdy chce rządzić światem” to książka pełna akcji i walki. Nie ma tutaj miejsca na chociaż chwilę oddechu i odpoczynku. Praktycznie przez większą część historii towarzyszą nam walki, pościgi, a bohaterowie co chwila ocierają się o śmierć. Samo tło historii również przekazywane jest w trakcie starć, gdy zdarzają się krótkie pauzy walk. I trzeba przyznać, że tempo pojedynków i gama przeciwników robią wrażenie... do pewnego momentu. Bo w pewnej chwili zaczyna to już po prostu męczyć. Męczy ciągła walka bez chwili na przemyślenia, bez głębszej fabuły i ukrytej historii. Zgadza się, przygody superbohaterskie niekoniecznie muszą opowiadać głębokie i skomplikowane historie (aczkolwiek wiele jest komiksów naprawdę rozbudowanych i skomplikowanych). Jasne, mamy tu czynnik wiążący wszystkie wydarzenia. Jednak mam wrażenie, że wątek ten wciśnięto na siłę, dla samego scementowania wszystkich kryzysów, zupełnie to do mnie nie trafiło.

Po książce „Avengers: Każdy chce rządzić światem” nie spodziewałem się fajerwerków, jednak liczyłem, że opowiedziana historia jakoś mnie zaskoczy. Początek zapowiadał się naprawdę ciekawie, jednak później robiło się tylko nieciekawie i nudno.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń