Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

"Więcej niż człowiek" Theodore Sturgeon

 


"Więcej niż człowiek" prezentuje ciekawe ujęcie koncepcji nadczłowieka - w ujęciu Theodore'a Sturgeon'a jest to homo gestalt - symbiotyczny twór składający się z kilku osób, działających jako jedność, gdzie każdy pełni przydzieloną mu funkcję. Przykładowo, teleportujące się bliźniaczki to "kończyny" a niemowlę z zespołem Downa to "mózg". Dowiadujemy się jaką drogę przebyli bohaterowie oraz jaka jest geneza homo gestalt i jego późniejsza ewolucja.

Powieść składa się z trzech części, które stopniowo odkrywają przed nami elementy całej historii-układanki. Jest to zabieg ciekawie zrealizowany, gdyż autor zręcznie manipuluje faktami i w intrygujący sposób zachęca do odkrycia wszystkich tajemnic. Akcja praktycznie nie występuje, są za to dialogi, będące swoistą dyskusją psychologiczno-filozoficzną. Uprzedzam - w kilku miejscach należy nastawić się na przyjęcie czysto abstrakcyjnego toku rozumowania bohaterów, ale mnie osobiście taka konwencja przypadła do gustu, a jednocześnie pokazała, że sami sobie ograniczyliśmy procesy myślowe, marnując potencjał ludzkiego mózgu.

Chociaż w miarę upływu stron wzrastało moje zaciekawienie, to jednak zakończenie raczej nie zawiera w sobie dość mocy, przez co cała historia traci na znaczeniu. A szkoda, bo to naprawdę kawał niezłej literatury science-fiction z przełomu ubiegłego wieku, której tak naprawdę jest bliżej do Nietzschego.

Dziękujemy Domowi Wydawniczemu Rebis za zaufanie. 



Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń