Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Przedwieczni - recenzja

 Kiedy sięga się po „Przedwiecznych”, można mieć obawy: grupa herosów, których początki sięgają początków ludzkości, a nad nimi wszystkimi unoszą się Celestianie – brzmi jak coś bardzo odległego i trochę przekombinowanego. Tymczasem Kieron Gillen udowadnia, że da się z tej mitologii wycisnąć historię świeżą, dynamiczną i naprawdę wciągającą. Fabuła startuje od mocnego uderzenia: Przedwieczni budzą się na nowo, ale szybko okazuje się, że ich świat nie jest już taki, jaki znali. Ktoś z ich własnych szeregów zdradził i dopuścił się morderstwa – a to wśród istot praktycznie nieśmiertelnych brzmi jak absolutne bluźnierstwo. Zaczyna się śledztwo, w którym Ikaris, Sersi i reszta ekipy muszą zmierzyć się nie tylko z wrogiem, ale też z pytaniami o sens swojego istnienia. Czy mają chronić ludzi, czy raczej są tylko narzędziem w rękach potężniejszych istot? Najfajniejsze jest to, że Gillen nie robi z bohaterów pomników. Owszem, mają moce, które wykraczają poza ludzką wyobraźnię, ale kłócą s...

"Więcej niż człowiek" Theodore Sturgeon

 


"Więcej niż człowiek" prezentuje ciekawe ujęcie koncepcji nadczłowieka - w ujęciu Theodore'a Sturgeon'a jest to homo gestalt - symbiotyczny twór składający się z kilku osób, działających jako jedność, gdzie każdy pełni przydzieloną mu funkcję. Przykładowo, teleportujące się bliźniaczki to "kończyny" a niemowlę z zespołem Downa to "mózg". Dowiadujemy się jaką drogę przebyli bohaterowie oraz jaka jest geneza homo gestalt i jego późniejsza ewolucja.

Powieść składa się z trzech części, które stopniowo odkrywają przed nami elementy całej historii-układanki. Jest to zabieg ciekawie zrealizowany, gdyż autor zręcznie manipuluje faktami i w intrygujący sposób zachęca do odkrycia wszystkich tajemnic. Akcja praktycznie nie występuje, są za to dialogi, będące swoistą dyskusją psychologiczno-filozoficzną. Uprzedzam - w kilku miejscach należy nastawić się na przyjęcie czysto abstrakcyjnego toku rozumowania bohaterów, ale mnie osobiście taka konwencja przypadła do gustu, a jednocześnie pokazała, że sami sobie ograniczyliśmy procesy myślowe, marnując potencjał ludzkiego mózgu.

Chociaż w miarę upływu stron wzrastało moje zaciekawienie, to jednak zakończenie raczej nie zawiera w sobie dość mocy, przez co cała historia traci na znaczeniu. A szkoda, bo to naprawdę kawał niezłej literatury science-fiction z przełomu ubiegłego wieku, której tak naprawdę jest bliżej do Nietzschego.

Dziękujemy Domowi Wydawniczemu Rebis za zaufanie. 



Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń