Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Przedwieczni - recenzja

 Kiedy sięga się po „Przedwiecznych”, można mieć obawy: grupa herosów, których początki sięgają początków ludzkości, a nad nimi wszystkimi unoszą się Celestianie – brzmi jak coś bardzo odległego i trochę przekombinowanego. Tymczasem Kieron Gillen udowadnia, że da się z tej mitologii wycisnąć historię świeżą, dynamiczną i naprawdę wciągającą. Fabuła startuje od mocnego uderzenia: Przedwieczni budzą się na nowo, ale szybko okazuje się, że ich świat nie jest już taki, jaki znali. Ktoś z ich własnych szeregów zdradził i dopuścił się morderstwa – a to wśród istot praktycznie nieśmiertelnych brzmi jak absolutne bluźnierstwo. Zaczyna się śledztwo, w którym Ikaris, Sersi i reszta ekipy muszą zmierzyć się nie tylko z wrogiem, ale też z pytaniami o sens swojego istnienia. Czy mają chronić ludzi, czy raczej są tylko narzędziem w rękach potężniejszych istot? Najfajniejsze jest to, że Gillen nie robi z bohaterów pomników. Owszem, mają moce, które wykraczają poza ludzką wyobraźnię, ale kłócą s...

"Il professore. Włoska miłość" Weronika Tomala

 


Czy można powiedzieć, że jestem w pewien sposób uzależniona od książek Pani Weroniki Tomala?
„Włoska miłość” to już czwarta książka, którą miałam okazję przeczytać. Nie przebiła mojej ulubionej, czyli „Czterech liści koniczyny”, ale równie mocno wciągnęła mnie w swój świat i intrygę, która nim kierowała.

Po raz kolejny pragnę podkreślić, że twórczość tej Autorki należy do tej na „jeden wieczór” – czyta się szybko, nie oczekuje zbyt wiele i po prostu dobrze się bawi. To nie musi być relacja „na zawsze”, bo po jakimś czasie na pewno zapomni się o fabule i wszystkich bohaterach. Ale nie w tym rzecz! Ja z ogromną radością sięgam po kolejne tytuły, i jestem zachwycona, co więcej, czuję nasycenie w tego typu literaturze i nie muszę sięgać po inne propozycje tego typu. Pani Tomala doskonale mnie rozpieszcza w tej dziedzinie.

„Il professore. Włoska miłość” to taki serialowy rollercoaster. Może niektóre momenty są zbyt przerysowane i mogą nie spodobać się każdemu, ale  ja, w tym momencie, o tej porze, w miejscu, w którym jestem, potrzebowałam właśnie takich dramatów i miłosnych ceregieli.

Weronika Tomala daje nam w tym tytule przystojnego profesora sztuki włoskiej – Matteo i Magdę – skromną studentkę piątego roku malarstwa. Połączy ich namiętność – chyba nie zaskoczyłam Was w tej kwestii. Choć wszystko jest dość przewidywalne, to uwierzcie, są momenty, które naprawdę wciskają w fotel. Jest też dość schematycznie, bo Matteo ma wszystko, czyli sławę, pieniądze, żonę, a Madzia jest skromna, spokojna i musi walczyć o swoje, by mieć cokolwiek. Ale sztuka w tle i inni bohaterowie dodają wszystkiemu sporego animuszu.

Jak każda wcześniej przeczytana książka Pani Weroniki Tomala tak i „Włoska miłość” jest po prostu bombą emocjonalną, w której łączy się sporo wątków, z różnymi rozwiązaniami i sposobem ich przedstawienia. Są trudne relacje, niewłaściwe decyzje i ogrom konsekwencji. Jest tutaj po prostu przedstawione życie – trudne i poruszające.

Za zaufanie dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Zobacz również:
- "Nieprzegrany zakład" Weronika Tomala
- "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc" Weronika Tomala
- "Cztery liście koniczyny" Weronika Tomala
- "Cały jestem Twój" Weronika Tomala

 

 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń