Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Star Wars: Darth Vader — Czerń, Biel i Czerwień - recenzja

  Star Wars: Darth Vader — Czerń, Biel i Czerwień to komiks, który od razu przyciąga wzrok. Nie dlatego, że opowiada coś zupełnie nowego o Vaderze, ale dlatego, że robi to w niezwykle prosty i surowy sposób. Trzy kolory – czerń, biel i czerwień – wystarczą, by stworzyć świat, który wygląda jak sen (albo koszmar) Dartha Vadera. Każda historia w tym tomie pokazuje go z innej strony – raz jako bezlitosnego kata, raz jako człowieka uwięzionego w swojej przeszłości. Nie ma tu długich dialogów ani typowych dla serii walk na miecze świetlne. Zamiast tego dostajemy emocje, symbolikę i dużo ciszy. Czasem to działa świetnie, czasem zostawia uczucie niedosytu, jakby twórcy bali się powiedzieć więcej. Rysunki są mocne, kontrastowe, często brutalne. Czerwień użyta z umiarem potrafi wbić się w pamięć — czy to jako krew, światło miecza, czy echo gniewu Vadera. Momentami jednak styl bywa przesadzony; niektóre kadry są tak intensywne, że trudno złapać oddech. To komiks, który bardziej uderza wizua...

Skarga Utraconych Ziem. Lord Heron - recenzja



 “Skarga Utraconych Ziem. Lord Heron” to pierwszy tom nowego cyklu, rozgrywającego się po wydarzeniach z “Sioban” – oryginalnej, czteroczęściowej serii ilustrowanej przez Grzegorza Rosińskiego. Niestety go nie czytałem, a szkoda, bo Sioban to mocna postać, której trudno nie polubić. Niby każdy cykl można czytać osobno, ale to właśnie “Sioban” stanowi istotne wprowadzenie do świata, zwłaszcza że omawiany tu nowy cykl -  “Sudenne’owie” jest bezpośrednią kontynuacją, gdzie tytułowa bohaterka odgrywa kluczową rolę. Może będzie okazja to nadrobić!


Okładka, eksponuje ognistego smoka… Ale zarówno ona jak i wnętrzne komiksu to ani Grzegorz Rosiński, ani  Béatrice Tillier, której ilustracje stanowią najmocniejszy aspekt cyklu “Czarownice” (i za którą zatęskniłem). Paul Teng oferuje poprawne obrazki, stworzył kilka naprawdę dobrych krajobrazów (a jakże! w końcu to komiks europejski), ale nic poza tym.


Co do fabuły - Jean Dufaux kładzie nacisk na subtelności i intrygi wewnętrzne. Sioban, pomimo wcześniejszych przejść, powraca, gotowa na nowe przygody. Wprowadzenie postaci, takiej jak Aylissa czy jej ojciec Lord Heron, ukazuje, że największe zagrożenia mogą kryć się w najbliższym otoczeniu. Wątek ten autor poprowadził bardzo dobrze.


Dufaux eksploruje też mądrość starych legend (także poprzez ciutkę męczące retrospekcje), podkreślając, że władza, reprezentowana przez smoka, może być równie niebezpieczna co imponująca. Dobrze oddają to i korespondują z tym ilustracje Tenga.


Rozpoczynając się od fascynującej próby otwarcia wrót przez barbarzyńskiego wodza, historia kończy się sytuacją zagrożenia, obiecując więcej emocji w dalszej części cyklu. Szczerze, to czekam na kolejne części, tym razem bardziej ze względu na fabułę, a nie ilustracje (i okładki!) Béatrice Tillier.


“Skarga Utraconych Ziem. Lord Heron” zasługuje na miejsce na półce obok poprzednich cykli, choć porównania z poprzednimi rysownikami mogą wprowadzić pewne rozczarowanie. Warto jednak czekać na kolejne tomy, aby poznać dalsze losy Sioban i rozwinąć tę fascynującą opowieść. Tak, tym razem mamy odwrotność “Czarownic” - absolutny prymat fabuły nad warstwą wizualną!
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom i czekam na dalsze losy charakternej Sioban - królowej Suddenów!

[Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń