Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Potwór z Bagien. Zielone piekło - recenzja

  Temat wpływu człowieka na naszą planetę, jej degradację i powolną śmierć jest ostatnio bardzo popularny. Został on również poruszony przez Jeffa Lemire w komiksie “Potwór z Bagien: Zielone piekło”.  Koniec Ziemi zbliża się coraz bardziej, a resztki ocalałych starają sie przeżyć na ostatnich skrawkach suchej ziemi. Niewątpliwie to ludzkość doprowadziła do tego stanu rzeczy dlatego Parlamenty Zieleni, Czerwieni i Rozkładu postanawiają rozprawić się z resztą ocalałych. Wysyłają w tym celu monstrum, któremu może przeciwstawić się jedynie Potwór z Bagien, który sam kiedyś służył Zieleni. “Potwór z Bagien: Zielone piekło” to kolejny tytuł z serii Black Label, czyli serii o treściach dla dorosłych. I to nie bez powodu, fabuła jest pełna przemocy, śmierci i grozy. Walki są brutalne i dynamiczne. Bez problemu można odczuć, że ich wynik przesądzi o istnieniu ludzi, widzimy, że nie jest to jedna z wielu kolejnych potyczek, po których życie będzie toczyć się dalej. Fabuła może nie jest bardzo sk

"Dygot" Jakub Małecki


"Dygot"
Jakub Małecki
Wydawnictwo Sine Qua Non
Kraków 2017


Rewelacyjnie piękna. Spontanicznie tajemnicza. Zaskakująco dobra. Idealnie dopasowana. Wybitnie hipnotyzująca. Bliska sercu. Pedantycznie szczegółowa. Uczuciowo kontrolująca. Systematycznie cudowna!

Nic dodać, nic ująć!
Dzieło pierwsza klasa i tyle!

Na tym mogłabym skończyć swoją recenzję. Bez zbędnych, dodatkowych słów. Po prostu, wystarczyłoby Wam powiedzieć: przeczytajcie, to zrozumiecie. Zresztą mam wrażenie, że „Dygot” zna, albo pragnie poznać, każdy. 

To książka, w której otwarta przestrzeń interpretacyjna wykonuje kawał dobrej roboty. To dzieło ponadczasowe i wyjątkowe. Zupełnie inne od wszystkich książek, które udało mi się przeczytać w swoim życiu. To proza wysokich lotów. To kartki wypełnione po brzegi ogromem wartościowych słów. Historia, która posiada swoje drugie dno, z jeszcze większym drugim dnem. Historia, o której można mówić i mówić, bez końca. Nie bez powodu Jakub Małecki jest dla mnie numerem jeden, jeśli chodzi o literaturę polską. 

Nie chcę przedstawiać Wam tutaj swojej interpretacji. To złoty środek – każdy „Dygot” odbierze na swój sposób. To Twoje doświadczenia, historia, uczucia i sam Ty najdokładniej poznacie słowa autora. Każda z myśli, podczas lektury, będzie właściwa. „Jesteś krzyk, jesteś dygot, jesteś kropla w rzece”. To książka napisana wyłącznie dla Ciebie. 

Wspomnę jedynie o druzgocącej atmosferze wszechogarniającego mnie strachu. Czytałam i bałam się. Dosłownie i w przenośni. Dużo tutaj porywającej czytelnika obsesji, niszczącej namiętności. Najgłębsza zaś z nich jest groza przemijania. 1938-1969/2004 – to nieistotne. Strach przed czarem życia wciąż jest ten sam. „Obudził się rano i wszystko było jak dawniej, ale nic nie było jak dawniej”. 

Pięknie zarysowano tutaj postaci. Każda z nich wyróżniająca się na tle innych. Niemka – przeklinająca Jana Łabendowicza, to dla mnie odzwierciedlenie tajemnicy. Chłopiec – odmieniec, to obraz ludzkich wartości, które zanikają i gubią się w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Córeczka Bronka Geldy to nienaruszalny strach. Sebastian – tak nowoczesny, pokazuje jak wiele zależy od klątwy życia i przodków. A Ty jesteś „zawsze zawstydzony, zawsze jakby obok ludzi, obok życia, obok samego siebie”? Zastanów się dobrze. 

Po lekturze czuję „w głowie jakiś dygot”. Nigdy nie zapomnę o tej książce. Może nie wygrywa z „Nikt nie idzie”, ale stoi tuż obok.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń