Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Potwór z Bagien. Zielone piekło - recenzja

  Temat wpływu człowieka na naszą planetę, jej degradację i powolną śmierć jest ostatnio bardzo popularny. Został on również poruszony przez Jeffa Lemire w komiksie “Potwór z Bagien: Zielone piekło”.  Koniec Ziemi zbliża się coraz bardziej, a resztki ocalałych starają sie przeżyć na ostatnich skrawkach suchej ziemi. Niewątpliwie to ludzkość doprowadziła do tego stanu rzeczy dlatego Parlamenty Zieleni, Czerwieni i Rozkładu postanawiają rozprawić się z resztą ocalałych. Wysyłają w tym celu monstrum, któremu może przeciwstawić się jedynie Potwór z Bagien, który sam kiedyś służył Zieleni. “Potwór z Bagien: Zielone piekło” to kolejny tytuł z serii Black Label, czyli serii o treściach dla dorosłych. I to nie bez powodu, fabuła jest pełna przemocy, śmierci i grozy. Walki są brutalne i dynamiczne. Bez problemu można odczuć, że ich wynik przesądzi o istnieniu ludzi, widzimy, że nie jest to jedna z wielu kolejnych potyczek, po których życie będzie toczyć się dalej. Fabuła może nie jest bardzo sk

"Wilcze gniazdo" Jacek Komuda


"Wilcze gniazdo"
Jacek Komuda
Fabryka Słów

„Wilcze gniazdo” Jacka Komudy przypomniało mi moje młode lata, kiedy to w ramach przygotowania do lekcji języka polskiego oglądałem na VHS „Ogniem i mieczem” i po kryjomu przed rodzicami wciskałem pauzę przy co bardziej krwawych scenach (ścięcie trzech głów naraz dwuręcznym Zerwikapturem - yeah). Dziś sam jestem ojcem i już wiem, jaką książkę mógłbym czytać mojej córce na dobranoc... 

Główny bohater, Gedeon Sienieński, wyrusza na Ukrainę aby przejąć ziemię po swoim stryju, Januszu. Nie wie jednak, że ów stryj, znany w okolicy awanturnik i warchoł, nieźle zalazł za skórę swym sąsiadom, którzy na pewno nie będą przychylni młodemu Sienieńskiemu, a wręcz pałać będą żądzą zemsty za wyrządzone uprzednio krzywdy. Nic to jednak dla Gedeona – rezolutny i ambitny młody szlachcic, któremu żadne tarapaty niestraszne, a i szabla nieobca, zakasa dziarsko rękawy i spróbuje udowodnić swoją wartość, przywracając świetność rodu. W efekcie otrzymujemy wciągającą lekturę osadzoną w XVII w. przed powstaniem Chmielnickiego, z płynną akcją bez zbędnych przestojów, okraszoną barwnymi pościgami konnymi i pojedynkami na szable, z dodatkiem honorowej męskiej przyjaźni, dla której warto stanąć do boju i walczyć ramię w ramię. Oczywiście wmiesza się w to wszystko piękna dziewczyna (a jakże), komplikując i tak już napiętą sytuację w obliczu nadchodzącej wojny. Z tym zresztą związana jest zmiana narracji – o ile przez większość czasu dowiadujemy się o świecie przedstawionym z perspektywy Gedeona, tak później główną osią napędową są sceny batalistyczne (wiadomo, wojna). Tym sposobem otrzymujemy dwie wyraźnie od siebie oddzielone części. Niektórym może nie spodobać się taki zabieg, ale czy to źle? Nawet jeśli autor pod koniec poświęcił mniej uwagi poszczególnym bohaterom na rzecz opisu konfliktu w szerszej skali, to według mnie i tak ma to swój cel – bo fajnie jest poznawać awanturnicze życie w XVII-wiecznej Ukrainie, ale pamiętajmy, że wojna to nie zabawa i nie wszystkie historie kończą się szczęśliwie. 

Gdyby ktoś pokusił się o porównanie to pierwszym skojarzeniem będzie oczywiście wspomniane „Ogniem i mieczem” – z tym, że „Wilcze gniazdo” jest zdecydowanie bardziej przystępne dla przeciętnego zjadacza chleba. Myślę że to solidna pozycja nawiązująca jednocześnie do gatunku płaszcza i szpady oraz do prozy historycznej, połączonych ze smakiem. Czytać, czytać, hej, sokoły!

Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń