Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

"Szepty gwiazd" Anna Łajkowska


"Szepty gwiazd"
Anna Łajkowska
Wydawnictwo Dragon
Bielsko-Biała 2019


Literatura świąteczna to już u mnie tradycja. Lubię w ten magiczny czas usiąść w fotelu i przeczytać coś, co klimatem odpowiada obecnej sytuacji. Najczęściej oczekuję od takich książek lekkości. To ma być spokojna, niezbyt wymagająca literatura, niosąca piękne przesłanie i dodająca skrzydeł. „Szepty gwiazd” idealnie wpasowały się w ten czas, tyle że po ich lekturze czułam wszechogarniający smutek. Mimo to stanęły na wysokości zadania, pokazując prawdziwe życie – nie usłane różami, nie kolorowe, lecz pełne szarości i problemów, których nawet czas magii i radosnego oczekiwania nie jest w stanie rozwiązać. 

Bohaterowie książki Pani Anny Łajkowskiej zmagają się z trudami życia. Jest tutaj wiele o rozstaniach i ludzkich relacjach, które nie są łatwe i wymagają ogromnego zaangażowania, by dotrzeć do złotego środka, by zrozumieć drugą osobę. Gdzieś wkrada się dawno zapomniane uczucie, gdzieś rodzi się nowa znajomość, wszystko kręci się w pobliżu miłości – która sama w sobie wiele komplikuje. Jest więc tutaj sporo o cierpieniu i stracie. Jeśli już o nich mowa, nie może zabraknąć w tym wszystkim opowieści o samotności. Spotkamy też tutaj Grażynę, która ma dość rutyny związanej z domem i dziećmi. Jej codzienność dla wielu byłaby spełnieniem marzeń, zaś ona patrzy w kierunku utraconej szansy związanej z karierą naukową. To książka o marzeniach i pragnieniach. Każdy człowiek ma inny zestaw pragnień i inny pakiet możliwości. To, co dla niektórych byłoby szczytem nie do zdobycia, dla wielu jest pasmem szarej rutyny. I to pięknie pokazują „Szepty gwiazd” – jak wiele różnic jest w ludzkim podejściu do życia. Nie zabraknie tutaj wzmianek o bardzo poważnych problemach – chorobie i oczekiwaniu na cud. 

Zapewne spora część z Was oglądała „Listy do M.” czy „To właśnie miłość” – widzę tutaj podobieństwo, ponieważ losy wszystkich bohaterów „Szeptów gwiazd” splatają się ze sobą w tym wyjątkowym, przedświątecznym czasie. Po seansie filmowym miałam w sobie wiele energii i radości, lektura książki zaś przyniosła ogrom refleksji i smutku. Wiem, że zamysł ukazania rzeczywistości w takich barwach był celowy, ale chciałam chyba spotkać się z minimalnie weselszą wersją tych historii. Na pewno tuż przed Bożym Narodzeniem sięgnę po jakąś bardziej pozytywną lekturę.

Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Dragon.  

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń