Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Wolverine: Broń X - recenzja

  „Broń X” to komiks opowiadający o tym, jak Wolverine stał się tym, kim jest – człowiekiem z adamantowymi pazurami i niezniszczalnym szkieletem. Ale to nie jest przyjemna, bohaterska opowieść. To mroczna i ciężka historia o tym, jak ktoś został złamany i przerobiony w laboratorium na narzędzie do zabijania. Większość akcji dzieje się w jednym miejscu – tajnym ośrodku, gdzie naukowcy testują różne rzeczy na Loganie. Nie ma tu wielu efektownych walk ani kolorowych superzłoczyńców. Zamiast tego mamy eksperymenty, ból i chaos w głowie bohatera. Momentami czyta się to jak thriller o szalonych naukowcach. Rysunki są mroczne, dużo tu cieni, ciemnych kolorów i zbliżeń na twarz Wolverine’a, który coraz bardziej traci kontrolę. Styl graficzny nie każdemu się spodoba, ale dobrze oddaje klimat klaustrofobii i szaleństwa. To komiks bardziej dla starszego czytelnika – kogoś, kto zna postać Logana i chce zobaczyć, co go ukształtowało. Nie jest to lektura lekka ani szybka. Trzeba trochę cierpl...

"Cztery liście koniczyny" Weronika Tomala

 


Recenzja przedpremierowa.
Premiera: 23.02.2021

Biorę w ciemno! Książki Pani Weroniki Tomala to moja osobista odskocznia od codzienności i po raz kolejny nie zawiodłam się, bo strony płynęły jedna za drugą, czas stanął w miejscu, a ja żyłam życiem bohaterów, całkowicie zatracając się w ich świecie.

Judyta jest osobą, którą bardzo chciałabym mieć przy sobie. Takie osobowości to skarb. Jest pielęgniarką, która całym sercem angażuje się w pomoc swoim pacjentom; córką, która walczy w pewien sposób o marzenia, czasem oczywiście zapominając o sobie na rzecz innych; kobietą, w której naturalne piękno i piramida wartości wygrywają w tłumie tych popularnych i wyróżniających się zanadto. Jest sobą i stara się sprostać przeciwnościom losu, które nie są łaskawe. Jeden dzień w jej życiu zmienia wszystko. W sopockiej bibliotece znajduje notatnik ze słowami: „Jeśli to czytasz, to znaczy, że mnie już nie ma. Teraz jesteś odpowiedzialny za życie innego człowieka”. Kiedy fala myśli typu: „to jakiś żart; no niemożliwe; ale jak to?” Judyta staje na wysokości zadania, angażując się w sprawę całym swoim sercem – jak zawsze zresztą. To troszkę szalone, jak na jej tryb funkcjonowania, ale takie jest właśnie życie i to decyzje podejmowane zupełnie przypadkiem decydują o wielkiej przyszłości. Wszelkie możliwe tropy prowadzą ją do Poznania i do Mateusza, mieszkającego samotnie w leśnej chatce. Ten bohater wydaje się na początku okropnym gburem, z brakiem wychowania i grubiańskim podejściem do wszystkich i wszystkiego. To skutek niewyobrażalnej straty jaka go spotkała. Jak na romans przystało ich przypadkowe spotkanie zaczyna się rozwijać. Wszystko tutaj ze sobą współgra, mam wrażenie, że każda scena niesie ze sobą niesamowite pokłady smutku, nadziei, wzruszenia i uśmiechu. Wszystko miesza się w głowach Judyty i Mateusza, ale także samego Czytelnika. Jest naprawdę pięknie, a same „Cztery liście koniczyny” powinny zostać przez to zekranizowane.    

I tak – jest to idealny prezent na Walentynki, po prostu – by odpocząć, złapać oddech i zrozumieć, co tak naprawdę w naszym życiu ma największą wartość.

Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Zobacz również:
- "Nieprzegrany zakład" Weronika Tomala
- "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc" Weronika Tomala
- "Il professore. Włoska miłość" Weronika Tomala
- "Cały jestem Twój" Weronika Tomala



Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń