"Ocean Strachu" - Open the door - Toruń
Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest przeżyć godzinę na
tonącym statku ? My nie musieliśmy - od razu kupiliśmy bilety (W Toruniu, za
pół ceny oczywiście) aby to sprawdzić. I chociaż nie zdobyliśmy 11 oscarów - w
4-osobowym składzie bawiliśmy się przednio.
Od czego by tu zacząć ? Zapewne od zamknięcia drzwi - po
rozpoczęciu odliczania stajemy przed zestawem zagadek luźno powiązanych z
tematyką żeglarską. Tutaj mamy standard - czeka nas całkiem sporo typowych
mechanizmów do odblokowania, kilka nietypowych też się znalazło. Co ważne -
zagadki pozostają spójne jako całość, skutecznie minimalizując ryzyko
"zacięcia" (ale i to nam się udało osiągnąć, jednocześnie gasząc
wszelkie marzenia o rekordzie i wiecznej chwale na starówce). Osobiście przez
lwią część przygody mieliśmy pozytywne odczucie płynnego pokonywania kolejnych
sekwencji, a to zawsze motywuje i pomaga w działaniu. Podoba mi się podejście
ekipy "Open the door", która to niby podaje nam wskazówki przed
nosem, lecz jest to wystarczająco subtelne, aby zmusić graczy do rozruszania
szarych komórek i do dokładnego wpatrywania sie w..., no cóż, we wszystko. Wspomnieć
muszę jeszcze o bardzo klimatycznej scenografii - mimo, że z pewnością
kosztowała mniej niż godzina planu filmowego "Titanica", to twórcom udało
się tutaj zgrabnie zaaranżować wnętrze, uzyskując fajnie wykonaną imitację
wnętrza statku, i to w dodatku całkiem prostymi środkami.
Pokój z pewnością mógłbym polecić każdemu, no może z
wyjątkiem tych, którzy boją się ciemności - małe natężenie światła w
pomieszczeniu z pewnością nie pomaga w rozwiązywaniu zagadek, ale to poczytuję
na plus dla klimatu przygody i większej immersji graczy. Jeśli jeszcze nie
byliście - koniecznie odwiedźcie "Ocean Strachu".
Źródło zdjęcia: http://openthedoor.org.pl/
Źródło zdjęcia: http://openthedoor.org.pl/
Inne pokoje, które odwiedziliśmy w Open the door:
1) Koszmary Zasną Ostatnie
2) Sekretna Receptura
3) Lunapark
Komentarze
Publikowanie komentarza