Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

Ruchome piaski (2019 -) 1 sezon




Ruchome piaski (2019 -) 1 sezon
Gatunek: thriller

Jesteśmy zalewani niemal z każdej strony milionem produkcji serialowych i filmowych. Mam wrażenie, że moja lista "do obejrzenia" rośnie w takim tempie, że coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie warto skupiać się na niej. Ambitne plany czytelnicze figurują u mnie na podobnym poziomie. Staram się jednak pozytywnie wierzyć w to, że ogarnę to wszystko w odpowiednim czasie, a moja doba kiedyś naprawdę magicznie się wydłuży.

Zupełnie przypadkiem natrafiłam na serial "Ruchome piaski". Nie zdziwi Was, jeśli powiem, że odnalazłam go na platformie Netflix. Są mistrzami i taśmowo produkują, produkują i jeszcze raz produkują. Nie bez przyczyny skupiłam się na propozycji, której sezon kończy się na szóstym odcinku. Razem z mężem oglądamy jednocześnie serial "Walking dead",  co uznaję za istne szaleństwo. 7 sezon za pasem, a ja mam wrażenie, że zatrzymała się moja czasoprzestrzeń :)

"Ruchome piaski" to typowa i charakterystyczna stylizacja telewizyjnego dramatu kryminalnego. Myślę, że warto zastanowić się czy fundamentem tych wszystkich serialowych perełek zawsze musi być tematyka naprawdę skandaliczna i przesycona wulgaryzmami? Takie czasy - chciałoby się rzec. Prawdą jest, że ten serial wciągnął mnie do swojego świata niesamowicie i stoi na wysokim poziomie, jeśli chodzi o mój osobisty ranking. Pewnie dlatego, że spójnie i szybko przeleciałam przez wszystkie odcinki. Uznaję za ogromny plus fakt, że historia ta nie została rozwleczona na więcej epizodów. Wtedy na pewno straciłaby na swojej wartości.

W skrócie - szkolna tragedia, Sztokholm i nastolatka oskarżona o morderstwo. Akcja toczy się dwutorowo - przeszłość i teraźniejszość, co niesamowicie wzbogaca ową produkcję Netflixa. Wszystko naprawdę w punkt się uzupełnia i przyciąga maniaka zawiłych psychologicznie wydarzeń. Nie ma też pustych faktów podanych jak na dłoni. Dobrze się analizuje, rozmyśla i pragnie włączyć kolejny odcinek. Tak - obejrzałam ten serial w jeden dzień. Przyznaję, nie mogłam się oderwać i nieziemsko zastanawiałam się nad końcówką. Nie zawiodłam się, co wzmacnia pozycję "Ruchomych piasków". Myślę, że ogromną rolę w całym serialu odegrała para głównych bohaterów. Poznajemy ich wprawdzie w pierwszym odcinku dość dynamicznie, ale każde kolejne 40 minut serialu odkrywa nowe zakamarki ich duszy. Szykujcie się na sporą dawkę imprez, narkotyków, problemów nastolatków, które czasem przekraczają moje wyobrażenia o świecie. Jest schemat rodziców, którzy żyją swoim życiem, przyjaciół, którzy nagle stają się wrogami i samotności, która plagą dotyka nasze społeczeństwo. Oklepane? Niby tak. Tylko po obejrzeniu i kilku głębszych wdechach, zdałam sobie sprawę, że to poważna tematyka, że to naprawdę dzieje się tuż za rogiem, że warto o tym rozmawiać, warto pokazywać. Może to oklepane, może powtarza się w wielu propozycjach filmowych, ale widocznie warto i trzeba. Zastosowano tutaj sporo elementów, które zmuszają do głębszych refleksji. Trzeci odcinek naprawdę rozwala system. Przynajmniej na mnie zadziałał intensywnie. Każdy z odcinków ma swoje ogromne zalety i naprawdę tworzy logiczną i spójną całość. Z czystym sumieniem więc polecam Wam tą mroczą i wzruszającą zarazem historię.

Źródło zdjęcia: Netflix 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń