Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

Valhalla - Go On Board - Recenzja


zdjęcie z www.zagramw.to
Wikingowie to bardzo wdzięczny temat na grę planszową lub karcianą. No bo kto nie chciałby wcielić się w rolę odważnego, nordyckiego wojownika, który co rusz powala kolejnych przeciwników? Nic dziwnego, że w przeciągu kilku ostatnich lat powstało wiele gier nawiązujących do tej tematyki. Jedną z nich jest „Valhalla” Łukasza Woźniaka, o której dzisiaj napiszę kilka słów.
W grze każdy z graczy wciela się w postać Jarla, który prowadzi swoją drużynę w kolejny bój, w którym honorowa śmierć jest największą nagrodą. Tylko w ten sposób wojowie mogą trafić do mitycznej Valhalli, krainy wiecznego szczęścia.
Na początku rozgrywki każdy z graczy wybiera kartę Jarla, która daje nam specjalne zdolności niedostępne dla innych graczy oraz cztery tarcze symbolizujące naszą drużynę. Następnie wybiera się po jednej karcie wojownika, który od samego początku stoi u naszego boku oraz dobiera się siedem kart z talii, po czym dwie z nich należy odrzucić. Karty, które pozostały nam na ręce są naszą talią początkową. Wśród nich znajdziemy karty wojowników oraz taktyki bitewnej. Karty wojowników jak sama nazwa nam mówi to wojowie, którzy staną u naszego boku. Każda z takich kart ma określoną siłę, oznaczenia broni potrzebnej do aktywacji woja oraz ewentualnie cechę specjalną. Karty taktyki bitewnej dają nam dodatkowe punkty siły podczas walki lub umożliwiają nam wykonanie dodatkowych zagrań. W tym momencie możemy rozpocząć rozgrywkę.

Każdy z graczy podczas swojej tury może wykonać jedną z czterech czynności: zagrać jednego wojownika z ręki i umiejscowić go na planszy gracza, zagrać dwóch wojowników, jeżeli suma ich elementów uzbrojenia to maksymalnie trzy elementy, dobrać dwie karty z talii i jedną z nich zachować na ręce lub zaatakować innego gracza. Teraz krótko o walce ponieważ to główna część rozgrywki. Walka jest prosta i szybka. Jak już wspominałem wojownicy mają określoną ilość elementów uzbrojenia. Aktywujemy je poprzez rzuty kośćmi. Jeżeli podczas rzutu wypadną nam kości z odpowiednim uzbrojeniem ustawiamy je na karcie wojownika, pozostałe kości, których wynik nam nie odpowiada możemy przerzucić w nadziei że tym razem wyniki będą lepsze. Należy jednak pamiętać, że aby wykonać przerzut jedną z kości usuwamy z naszej puli. Z pomocą przychodzą nam karty taktyki bitewnej, które umożliwiają nam m.in. przerzuty kości bez usuwania jednej z nich, zamianę wyników rzutu na inny, który nam odpowiada i wiele innych. Po naszych rzutach podobnie postępuje gracz, którego zaatakowaliśmy. Następnie porównujemy wyniki z aktywowanych kart wojowników oraz kart taktyki bitewnej. Gracz, który wygrał bitwę odkłada aktywowanych wojowników na bok swojej planszy – polegli oni w chwalebnej walce i trafili do Valhalli. Dodatkowo jeżeli bitwę wygrał gracz atakujący, otrzymuje on od przegranego tarczę, która będzie punktowana po zakończeniu rozgrywki.

Po wykonaniu jednego z czterech wymienionych ruchów, gracz dobiera dwie karty z talii i jedną z nich pozostawia na ręce. Gdy zakończymy swoją turę kolejny gracz przechodzi do swoich działań.
Gra kończy się gdy w talii zabraknie kart do dobrania lub któryś z graczy straci swoje cztery tarcze podczas walk. Wtedy każdy z graczy ma ostatnią szansę na wysłanie swoich wojów do Valhalii poprzez aktywowanie ich w identyczny sposób jak podczas bitwy. Punkty na koniec gry otrzymuje się za wojowników, których wysłaliśmy do Valhalii, zdobyte tarcze wrogów oraz własne tarcze, które udało nam się zachować.
Jeżeli chodzi o jakość elementów gry to nie mogę się wypowiedzieć jednoznacznie. Z jednej strony mamy plansze gracza oraz tarcze wykonane są grubej tektury, które nawet po wielu rozgrywkach nie traci na jakości. U mnie nadal wyglądają jak nowe, mimo tego, że już wielokrotnie trafiały na stół. Do tego dochodzą pięknie zdobione kości, za pomocą których aktywujemy swoich wojowników. 

Z drugiej strony mamy karty, które są cienkie i mają tendencję do wyginania się, a nadruk na kartach „lubi się” ścierać. Na szczęście „zakoszulkowanie” kart rozwiązuje wszystkie problemy i możemy szybko o tych problemach zapomnieć.. Instrukcja do też duży pozytyw. Zasady napisane są krótko lecz zrozumiale. Po pierwszej lekturze można zaczynać rozgrywkę, dodatkowo mamy czytelne grafiki przedstawiające jak wygląda opisany ruch w praktyce. Wspólną cechą wszystkich elementów gry są piękne, klimatyczne grafiki. Wszystko wykonane jest z dużą starannością o szczegóły. Nawet taki fakt, że element uzbrojenia, który musimy wyrzucić na kościach zgadza się z tym jaki oręż nosi wojownik na karcie, pokazuje, że autorzy bardzo mocno dbali o wizualny aspekt Valhalli. Jest to jedna z najlepiej zilustrowanych gier w mojej kolekcji.
Grę oceniam jako prostą w zasadach lecz bardzo przyjemną. Mamy tu dużo szybkiej walki, której wynik może zmienić się w każdej chwili. Problem z nią mogą mieć gracze nieakceptujący losowości w grach, a tej jest tutaj multum w każdej bitwie, choć karty taktyki bitewnej pozwalają nam ją niwelować. Jednak, mimo tego, że sam wolę kontrolować rozgrywkę niż liczyć na szczęście w rzucie to ta gra trafiła do mnie i moich znajomych. Każda rozgrywka daje mnóstwo emocji i zabawy. Często trafia na mój stół jako pierwsza na „rozgrzewkę”. Jest to gra, która idealnie nadaje się do wprowadzenia nowych osób w świat gier. Kolejnym plusem gry jest system dodatków, który umożliwia dowolne ich łączenie z podstawką. Część z nich dodaje nowe rodzaje wojowników, inne zaś zmieniają tryby rozgrywki czy punktacji walk. Rozwiązanie takie daje dużą regrywalność tytułu, dzięki czemu nie nudzi się ona nawet po wielu rozgrywkach.

P.S. Przedstawiłem tu samą podstawkę gry Valhalla. Piszcie jeżeli chcecie dowiedzieć się jak oceniam każdy dodatek z osobna.



Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń