Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

Republika smoka - Rebecca F. Kuang - Fabryka Słów

 


„Wojna makowa” zachwyciła mnie od samego początku, począwszy od głównej bohaterki, po opis świata i samą fabułę. Bez żadnego zastanowienia mogę napisać, że jest to jedna z najlepszych książek przeczytanych w tym roku. Nie mogłem doczekać się kontynuacji przygód Rin, ale obawiałem się również czy drugi tom sprosta wysoko postawionej poprzeczce.

Wojna z Federacją zakończona, jednak to nie koniec problemów. Rin wraz z Cirke, szuka zemsty na Cesarzowej za jej zdradę. Chęć zemsty, ale i również poczucie własnej winy jest na tyle duża, że Rin gotowa jest na pakt chociażby z królową piratów. Zresztą Rin i reszcie bohaterów niejednokrotnie przyjdzie tworzyć niepewne i ryzykowne sojusze. Polityka już taka jest, że wymaga poświęceń. A polityki w „Republice smoka” mamy pod dostatkiem. Dla jednych może to być wada, dla innych zaleta. Ja uważam jednak, że autorka pokazała nam, że wojna to nie tylko walka na froncie, ale również, a może przede wszystkim polityczne sojusze, to jaki ona ma wpływ na losy ludzi i ich psychikę. Intryguje to, że każda ze stron konfliktu ma w sobie ziarno zła, każdy wybór niesie za sobą poważne konsekwencje. Zdecydowanie widać to na bohaterach powieści, można powiedzieć, że autorka nie ma dla nich litości. Każdy ponosi rany, każdy odczuwa ból wojny, zarówno ten fizyczny jak i psychiczny.

Jedną z zalet „Wojny makowej” był opis świata i jego przedstawienie. Dosłownie czuć było „azjatycki” klimat otoczenia. W drugim tomie Rebecca F. Kuang kontynuuje ciekawe przedstawianie rzeczywistości, w której żyją bohaterowie. Tym razem doświadczamy porównania kilku światów - wschodu i zachodu. Rozszerza to uniwersum tworzone przez autorkę. Sprawia to, że przedstawione wydarzenia są jeszcze bardziej namacalne i rzeczywiste.

Świat przedstawiony i wydarzenia mają oczywiście wpływ na główną bohaterkę. Ta staje się jeszcze bardziej złożona i skomplikowana. Nic zresztą dziwnego, to co przeżyła Rin musiało mieć wpływ na jej psychikę. Bohaterka prowadzi wewnętrzny konflikt, Feniks w niej drzemiący niesie z jednej strony potężną siłę, z drugiej jednak osłabia ją fizycznie i psychicznie. Bohaterka w drugim tomie jest jeszcze bardziej przekonująca i mimo że momentami Rin potrafi być irytująca, to jej wewnętrzna walka ciekawi i intryguje.

Rebecca F. Kuang przez „Wojnę makową” postawiła sobie niezwykle wysoko poprzeczkę. Ciężko było mi uwierzyć, że autorka podoła wyzwaniu. Jednak drugi tom jest jeszcze lepszy. Fabuła, przedstawiony świat oraz bohaterowie tworzą spójną, ciekawą i intrygującą całość.

Dziękuję wydawnictwu Fabryka słów za udostępnienie egzemplarza książki do recenzji.

Trylogia "Wojny makowe"

1. Wojna makowa

2. Republika smoka

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń