Całkiem niedawno polscy fani
twórczości Jacka Campbella mogli cieszyć się kolejną częścią
cyklu „Przestrzeń Zewnętrzna”. Niewiele czasu minęło od tego
dnia, a mogą już poznać dalsze losy Jacka Geary'ego w piątym już
tomie wspomnianej serii, zatytułowanej „Lewiatan”.
Dwa syndyckie systemy gwiezdne zostały
zniszczone. Admirał Geary po raz kolejny staje na czele floty by
ustalić kto dopuścił się ataku. Niestety szybko okazuje się, że
sprawcą całego zamieszania jest „ciemna flota” - jednostki
stworzone przez Sojusz, sterowane przez SI. Wygląda na to, że
sztuczna inteligencja wyrwała się spod ludzkiej kontroli (no kto by
pomyślał?) i podąża swoją, wojenną ścieżką. Sytuacja robi
się nerwowa, wyciek informacji, kto stoi za atakiem może
doprowadzić do wojny między Sojuszem a Syndykatem. Trzeba działać
szybko, bardzo szybko.
Autor w „Lewiatanie”, podobnie jak
w poprzednich tomach utrzymuje styl prowadzenia fabuły, który fani
zdążyli poznać i pokochać. Ci, którym styl Campbella nie
spodobał się już wcześniej, raczej do „Lewiatana” się nie
przekonają. Akcja książki jest przegadana, może brzmi to niezbyt
ładnie, ale tak właśnie to wygląda. Długie dialogi, opisujące
obecną sytuację to tutaj norma. Powiem szczerze, dla mnie ten
element książki był mocno przytłaczający i odpychający.
Zupełnie inaczej sprawa ma się jeżeli chodzi o opisy bitew i
potyczek. Kosmiczne bitwy prowadzone są z rozmachem godnym
najlepszych filmów s-f i wciągają czytelnika na dobre. Są również
wspaniałym elementem odcinającym od części dialogowej, która
prowadzona jest w dużo wolniejszym tempie.
„Przestrzeń Zewnętrzna: Lewiatan”
to zakończenie serii, które zachwyci każdego fana twórczości
Campbella. Właśnie, czy to oby na pewno zakończenie? Teoretycznie
tak, jednak widać, że autor pozostawił sobie furtkę pozwalającą
na tworzenie kolejnych historii w tym świecie. Jak będzie?
Zobaczymy. Podsumowując, każdy fan „Przestrzeni Zewnętrznej”
podczas lektury będzie czuł się jak w raju. Ci którzy do tej pory
nie byli wielkimi entuzjastami twórczości Campbella nie znajdą nic
nowego, co mogłoby przyciągnąć ich uwagę.
Komentarze
Prześlij komentarz