Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

Doom Patrol: sezon 2



Świeżo po obejrzeniu pierwszego sezonu Doom Patrol wraz z żoną bez wahania zabraliśmy się za sezon drugi. Widocznie poziom absurdu nie osiągnął jeszcze takiego poziomu, który odrzuciłby moją żonę od tego serialu ;) Pełni nadziei i oczekiwań zasiedliśmy przed telewizorem.

Główny wątek kręci się wokół córki Nilesa. Dorothy mimo dziecięcej postury ma w sobie wielką moc, która nieokiełznana może doprowadzić do kolejnego już armagedonu. Wokół jądra fabuły krążą historie wcześniej znanych już bohaterów, Cliffa, Rity, Larrego, Jane i Cyborga. Autorzy serwują nam kolejną terapię psychologiczną, z tym, że nie chyba tylko wątek Robotmana wywarł na mnie lepsze wrażenie. Walka wciąż klnącego robota o miłość córki i naprawa błędów przeszłości wypadły naprawdę dobrze. Całkiem nieźle zapowiadała się budowa relacji na linii Rita- Larry, jednak w pewnym momencie jakby zepchnięto ją na drug plan. Historie Cyborga i Jane wypadły najgorzej, są mdłe i nieciekawe, choć u tej ostatniej robi się ciekawie pod koniec sezonu.

Ale zabrakło ważnej części składowej, która sprawiała, że Doom Patrol był tak wyjątkowy. Mianowicie wspomnianego wcześniej absurdu i specyficznego humoru. O ile pierwszy sezon „tryskał” ;) pomysłami i chorymi elementami, to sezon drugi wypada biednie. Miałem wrażenie, że najlepsze pomysły wykorzystano w „jedynce” i wykorzystuje się pozostałości, które wcześniej się nie załapały. Jedynie motyw z bogiem seksu nawiązywał swoim poziomem do motywów poznanych w pierwszym sezonie.

Niestety, pandemia koronawirusa spowodowała, że sezon nie został ukończony i nie dane nam było poznać ostatniego dziesiątego odcinka. Pytanie tylko czy ta jedna godzina może zmienić ogólny odbiór całego sezonu? Bo jak na razie wypada on bardzo słabo.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń