Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

The Question: The Deaths of Vic Sage

 

,,The Question: The Deaths of Vic Sage”

          W najbliższym czasie DC kończy kilka serii komiksowych, które czytałem, więc po zakończeniu lektury każdej z nich podzielę się z Wami swoimi spostrzeżeniami.

          Na pierwszy ogień idzie cztero-częściowa mini-seria ,,The Question: The Deaths of Vic Sage” od Jeffa Lemire i Denysa Cowana.

         Minęło już wiele czasu odkąd pojawił się pierwszy zeszyt tego wydawnictwa (20.11.19r.); właśnie skończyłem lekturę ostatniej części i nie ukrywam, że musiałem przewertować zeszyty 1-3, żeby poukładać sobie w głowie całą historię... Streszczę ją; nie całkiem bezspoilerowo, ale niedokładnie. Jestem przekonany, że poniższy opis nie powinien odebrać przyjemności z lektury...

          Zeszyt pierwszy zaczyna się od przedstawienia Vica Sage'a – odważnego reportera z mrocznego Hub City, który po godzinach zakłada specjalną maskę (czyniącą z niego ,,Człowieka bez Twarzy”) i na własną rękę, jako Question, zwalcza zło (tak, tak - ,,zło”, nie jakichś przestępców, ale właśnie ,,zło”). Szykuje się superbohaterski banał? Nic bardziej mylnego! Pod koniec zeszytu pierwszego Question trafia nie wiadomo gdzie, widzi rzeczy i osoby, których nie powinien widzieć (?)... a w Hub City zaczynają się zamieszki po zabiciu przez policję... młodego mężczyzny przyduszanego do chodnika (brzmi znajomo? przypomnę, że ten komiks został wydany w listopadzie ub. roku!)... Poszukujący odpowiedzi Vic Sage udaje się do senseia – Richarda Dragona...

          ...I bum! Lądujemy w Hub City... w 1886 r.! Z horyzontu znika nam Vic Sage, a scenarzysta prezentuje nam Victora Szasza (nie mylić z jednym ze złoczyńców z Gotham City!). Szasz ratuje niesłusznie skazanego na szubienicę ciemnoskórego mężczyznę; a w trakcie ucieczki sam zostaje uratowany przez Indian. Westernowy banał? Nic bardziej mylnego! Indianka prowadzi Bohatera nie wiadomo gdzie, spotyka tam mężczyznę bez twarzy, widzi przebłyski wieżowców współczesnej metropolii... Sam przywdziewa maskę ,,Człowieka bez Twarzy”... ostatecznie kończąc z kulką w głowie...

          ...A akcja przenosi się do Hub City 1941 r... Poznajemy detektywa Charliego Sage'a, który rozważa o ,,Człowieku bez Twarzy” oraz o ,,Człowieku o Tysiącu Twarzy”... Przyjmuje do prowadzenia niebezpieczną sprawę... Przemierza Hub City, a kiedy zostaje zaatakowany na ulicy, do walki zagrzewa go ,,wizja” Richarda Dragona (!)... W Hub City trwają zamieszki, Charlie trafia w to samo miejsce, do którego [współcześnie] trafił Vic Sage i... zostaje zabity przez swoją klientkę!

          ...Vic Sage przebudza się w domu Richarda Dragona i zostaje pouczony, że zło jest obecne w każdym z nas i nie da się go ,,uchwycić”... Wszystkie trzy wątki splatają się, a Question nie wie którą z trzech opisanych postaci tak naprawdę jest... Z Dzikiego Zachodu przemieszczamy się do współczesnego Hub City i towarzyszymy Questionowi, który rzuca wyzwanie Złu (tak, tak tym razem ,,Złu”, a nie ,,złu”). Robi to poprzez płomienną przemowę i ujawnienie swojego alter-ego w telewizyjnym programie na żywo (a może właśnie rusza ratować z szubienicy niesłusznie skazanego czarnoskórego mężczyznę w 1886 r.?)... Rozsadza ,,to miejsce” zdobytą bombą i... jak rasowy superbohater rusza walczyć ze złem (choć on twierdzi, że ze Złem)... ,,Człowiek bez Twarzy” w końcu pokonuje ,,Człowieka o Tysiącu Twarzy”... ale niczego to w zasadzie nie zmienia... trwają protesty spod znaku BLM (sic!)... I z takim, nomen-omen, pytaniem zostawia nas Question. On jest Pytaniem. Kto na nie odpowie?...

          Muszę przyznać, że ,,The Question: The Deaths of Vic Sage” to jeden z najlepszych (jeśli nie najlepszy) komiks, jaki ostatnio czytałem. Naprawdę warto było czekać na ostatni zeszyt.
Rysunki Cowana, jego ,,ostra” kreska mają swój urok, przywodzą na myśl lata 90. ub. wieku i doskonale pasują do postaci The Question. Swoją drogą – Denys Cowan to jeden z najważniejszych w historii Vica Sage'a rysowników.

        Zagmatwany scenariusz Lemire'a to z kolei coś ,,bardzo innego”, nieco psychodelicznego... Superbohaterszczyzna, western, noir, to tylko tła, na tle których autor snuje rozważania o rzeczach fundamentalnych – o dobru i złu, o działaniach i wyborach człowieka, o niezmienności natury ludzkiej... Lemire zmusza też do zastanowienia się nad światem duchowym, reinkarnacją, powiązaniem całego wszechświata, czasu i przestrzeni, Szatanem oraz indywidualnym złem moralnym człowieka.
To nie jest komiks superbohaterski, choć Question to z pewnością superbohater... Może i ,,trzecioligowy”, ale jeden z moich ulubionych... I mam nadzieję na więcej Pytań...
         

 

 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń