Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

Urbanista - Lucky Duck Games

 


W tym miejscu miała znaleźć się recenzja gry Cyberpunk 2077, ale niestety łatki z aktualizacjami jeszcze się nie pobrały do końca. Dla zabicia czasu sięgnąłem zatem po szybką karciankę kooperacyjną "Urbanista" - tytuł w sam raz na krótkie sesje. Zobaczmy, co się pod nim kryje?

Instrukcja jest krótka a zasady proste jak słońce - startujemy maksymalnie w cztery osoby i tasujemy talię. Każda karta jest podzielona na cztery różnokolorowe kafelki, odpowiadające rejonom miasta (handlowy, przemysłowy, mieszkalny oraz park). Współgracze otrzymują po kilka takich kart a rozgrywka polega na wykładaniu ich na stół tak, aby wspomniane rejony były jak największe. Dokładamy karty w sposób sąsiadujący, ale możemy również zakrywać wyłożone wcześniej kartoniki w części lub całości. Musimy osiągnąć wynik określony (a właściwie wylosowany) na początku gry, natomiast punkty otrzymujemy za rozmiary utworzonych rejonów oraz za zadania specjalne, premiujące konkretne kombinacje kafelków/rejonów. Możemy jednak stracić kilka oczek, jeśli w naszym mieście pojawiło się zbyt wiele dróg. I to tyle - kilkanaście minut niezobowiązującej rozrywki, w sam raz na zabiegane wieczory. Istnieje też wariant solo (wersja dla architektów-samolubów - sprawdziłem, działa) oraz kilka kart-dodatków, które nieznacznie modyfikują i utrudniają przebieg gry. Podoba mi się możliwość kombinowania z nakładaniem kart na siebie, co zdecydowanie uatrakcyjnia tworzenie korzystnych układów na stole. Nie podoba mi się za to znikoma różnorodność - karty zawierają zawsze po jednym kafelku z każdego koloru.

"Urbanista" sprawdzi się w szybkich, najlepiej czteroosobowych sesjach. Jeśli nie przeszkadza Ci symboliczne wykonanie i zasady, a chcesz na szybko zabić nudę - łykaj śmiało, sam, lub ze znajomymi.

Dziękujemy Lucky DUck Games za możliwość recenzji :) 



Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń