Przejdź do głównej zawartości

Polecane

"Rok szarańczy" Terry Hayes

      „Rok szarańczy” to powieść, na którą czekałam ponad trzy lata. Terry Hayes zaskarbił sobie mój podziw „Pielgrzymem” i od tamtej pory zdecydowanie częściej sięgam po pozycje o szpiegowskiej i terrorystycznej tematyce. Nadal uważam, że na tym polu Terry Hayes nie ma sobie równych.     „Rok szarańczy” w dużym skrócie opowiada o tym jak jeden z agentów specjalnych od Regionów Niedostępnych wyrusza na misję, której celem jest zdobycie informacji o planowanym ewenemencie – groźnym zdarzeniu terrorystycznym o globalnym zasięgu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nasz bohater wpada w ręce przywódcy Armii Czystych, który powinien był zginąć w zamachu rakietowym. Jako jeniec poznaje bardzo ważne informacje, które mogą ocalić wiele istnień, dlatego robi wszystko by przeżyć i uciec. Nie będę zdradzać więcej szczegółów żeby nie psuć zabawy, ale mogłabym bardzo długo opowiadać o tej książce.     Podobnie jak „Pielgrzym” tak i ten tytuł to dość spora gabarytowo książka na kilka wieczorów. I p

Ostatni brzeg - Nevil Shute - Rebis

 


Okres tzw. Zimnej wojny był czasem niespokojnym, pełnym strachu i niepewności co przyniesie każdy kolejny dzień. Jak zakończył się ten okres w dziejach ludzkości wszyscy dobrze wiemy. Nevil Shute pokazuje nam, jak mógłby wyglądać Świat, gdyby wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Wizja szybkiej wojny nuklearnej, która niszczy całą północną półkulę jest straszna. Jednak jeszcze bardziej przerażający jest obraz życia mieszkańców południowej części globu, oczekujących na przyjście najgorszego.

Akcja książki „Ostatni brzeg” rozgrywa się w Australii, a dokładniej w Melbourne i okolicach. Główni bohaterowie powieści to Peter i Mary Holmes, Moira Davidson oraz Dwight Towers. Wraz z nimi, ich codziennym życiem poznajemy wizjonerski świat po wojnie nuklearnej. Świat, w którym życie toczy się swoim powolnym rytmem. Mimo wielu niedogodzeń jak np. brak benzyny, sprzętów itp. ludzie starają się żyć normalnie... mimo świadomości, że kwestią czasu jest przybycie radioaktywnej chmury, która zakończy ich egzystencję. To przerażało mnie najbardziej w tej powieści, spokój ludzi, mimo świadomości przybycia nieuniknionego. Społeczeństwo Australii trwało jak gdyby nigdy nic, ludzie chodzili na imprezy, zakładali rodziny, nie licząc pewnych utrudnień technicznych żyli tak jak my obecnie. Z jednej strony piękna siła i chęć życia, korzystanie z niego do końca, z drugiej strony co jakiś czas w duszy pojawia się ta myśl o nadchodzącym zagrożeniu z północy. Mimo to, wśród tych ludzi panuje spokój i oczekiwanie na lepsze jutro.

„Ostatni brzeg” nie jest pozycją łatwą. I to nie ze względu na tematykę powieści, wizję nadchodzącej śmierci i nienaturalnego spokoju. Autor prowadzi nas przez historię bardzo powoli, niewiele mamy tutaj akcji, skupiamy się na powolnym, codziennym życiu bohaterów. Mi zawsze takie pozycje sprawiają wiele trudności i ciężko mi przez nie przebrnąć. Tutaj jednak wertowałem kolejną stronę za stroną, chłonąłem ten spokój i nie dowierzałem. Zastanawiałem się jak ja bym się zachował, czy potrafiłbym tak żyć, czy nie poczułbym rezygnacji.

Powieść wywarła na mnie ogromne wrażenie i na długo zostanie w mojej pamięci. Dla niektórych książka ta może sprawić wiele trudności ze względu na styl prowadzenia historii i jej tempo. Jednak zapewniam Was, że warto dotrwać do końca i przeżywać życie bohaterów.

Dziękujemy wydawnictwu Rebis za udostępnienie książki do recenzji.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń