Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Przedwieczni - recenzja

 Kiedy sięga się po „Przedwiecznych”, można mieć obawy: grupa herosów, których początki sięgają początków ludzkości, a nad nimi wszystkimi unoszą się Celestianie – brzmi jak coś bardzo odległego i trochę przekombinowanego. Tymczasem Kieron Gillen udowadnia, że da się z tej mitologii wycisnąć historię świeżą, dynamiczną i naprawdę wciągającą. Fabuła startuje od mocnego uderzenia: Przedwieczni budzą się na nowo, ale szybko okazuje się, że ich świat nie jest już taki, jaki znali. Ktoś z ich własnych szeregów zdradził i dopuścił się morderstwa – a to wśród istot praktycznie nieśmiertelnych brzmi jak absolutne bluźnierstwo. Zaczyna się śledztwo, w którym Ikaris, Sersi i reszta ekipy muszą zmierzyć się nie tylko z wrogiem, ale też z pytaniami o sens swojego istnienia. Czy mają chronić ludzi, czy raczej są tylko narzędziem w rękach potężniejszych istot? Najfajniejsze jest to, że Gillen nie robi z bohaterów pomników. Owszem, mają moce, które wykraczają poza ludzką wyobraźnię, ale kłócą s...

"Dziennik śmierci" Chris Carter

 

    Wybór dobrej książki często nie jest łatwy. Każdy ma swoje kryteria, którymi kieruje się przy wyborze lektury. Osobiście lubię sięgać po książki autorów, których już poznałam. Tym razem postanowiłam zaufać zdaniu sprawdzonego wydawnictwa Sonia Draga wierząc, że znów zaproponują coś mocnego.    

    Tytułowy dziennik śmierci to notes mordercy, który pada łupem złodziejki Angeli Wood. Nieświadoma zagrożenia ściąga na siebie uwagę psychopatycznego zabójcy, który chce odzyskać swoją własność. Tylko detektywi Hunter i Garcia mogą mu w tym przeszkodzić. Przyjdzie im stanąć przeciw człowiekowi, który ukrywał swe zbrodnie przez kilkanaście lat i nigdy nie zostawił najmniejszych nawet śladów. Jeszcze nigdy nie mierzyli się z tak inteligentnym, opanowanym i pewnym siebie seryjnym mordercą.

    Nie da się ukryć, że ta książka wyszła spod ręki doświadczonego pisarza. Akcja nawet na chwilę nie zwalnia i rozwija się w niespodziewanym kierunku. Mistrzowska narracja i stopniowanie napięcia sprawiają, że trudno się było oderwać. Z drugiej strony pierwszy raz miałam ochotę przerwać czytanie, bo nie byłam pewna czy dam radę udźwignąć opis kolejnej zbrodni. Chciałam sobie tego oszczędzić. Ta makabra, to zimne wyrachowanie i bezgraniczne okrucieństwo... Nie jest to książka dla osób o słabych nerwach. Zdarzyło mi się już natrafić na thriller, który całą swą wartość budował na jak najbardziej krwawym i brutalnym opisie zbrodni. Tutaj groza sięga głębiej, tutaj naruszona zostaje psychika, tutaj wyobraźnia czytelnika działa wszczepiając strach w podświadomość. Nikt nie jest bezpieczny. Po tej książce muszę odpocząć i odzyskać równowagę. I choć domyślam się że pozostałe książki Chrisa Cartera podziałają tak samo, nie mogę pozbyć się chęci sięgnięcia po następną. Czy po tym poznaje się wspaniałą historię? Sądzę, że tak. Natomiast decyzję o przeczytaniu „Dziennika śmierci” każdy musi podjąć sam.

Dziękujemy Wydawnictwu Sonia Draga za egzemplarz książki do recenzji.

 

 

 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń