Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Star Wars: Darth Vader — Czerń, Biel i Czerwień - recenzja

  Star Wars: Darth Vader — Czerń, Biel i Czerwień to komiks, który od razu przyciąga wzrok. Nie dlatego, że opowiada coś zupełnie nowego o Vaderze, ale dlatego, że robi to w niezwykle prosty i surowy sposób. Trzy kolory – czerń, biel i czerwień – wystarczą, by stworzyć świat, który wygląda jak sen (albo koszmar) Dartha Vadera. Każda historia w tym tomie pokazuje go z innej strony – raz jako bezlitosnego kata, raz jako człowieka uwięzionego w swojej przeszłości. Nie ma tu długich dialogów ani typowych dla serii walk na miecze świetlne. Zamiast tego dostajemy emocje, symbolikę i dużo ciszy. Czasem to działa świetnie, czasem zostawia uczucie niedosytu, jakby twórcy bali się powiedzieć więcej. Rysunki są mocne, kontrastowe, często brutalne. Czerwień użyta z umiarem potrafi wbić się w pamięć — czy to jako krew, światło miecza, czy echo gniewu Vadera. Momentami jednak styl bywa przesadzony; niektóre kadry są tak intensywne, że trudno złapać oddech. To komiks, który bardziej uderza wizua...

Zupa ze Smerfów - Egmont

 


Smerfne przygody towarzyszą mi od dziecka, czy to w formie animacji czy też komiksów. Jednak przez długi czas miałem przerwę od przygód niebieskich ludzików. Powracam do tego świata za sprawą komiksu „Zupa ze Smerfów”. Trzymając w ręku ten egzemplarz zastanawiałem się jakaż to kolejna przygoda spotkała Smerfy i czy w trakcie lektury wrócą miłe wspomnienia z dzieciństwa.

Po raz kolejny Gargamel planuje złapanie Smerfów i zemstę na tych małych ludzikach. Zupełnym przypadkiem do jego zamczyska zajrzał Pasibrzuch. Gargamel szybko omamia swojego Gościa, sugeruje mu ucztę z tytułowej zupy ze Smerfów. Łakomczuch od razu wyrusza w poszukiwaniu smerfnej wioski i ją odnajduje. Papa Smerf robi wszystko by zaspokoić głód Pasibrzucha. Ten jednak nie odpuści jeżeli nie zje smerfnej zupy. Papa ma nie mały orzech do zgryzienia. Co wydarzyło się dalej musicie już przekonać się sami. Wracając do pytania, czy wróciły wspomnienia z dzieciństwa, jednoznacznie mogę odpowiedzieć, że tak. Komiks czytało się bardzo przyjemnie, historii towarzyszył typowy dla serii humor oraz przewinęło się kilku znanych i charakterystycznych bohaterów, którzy byli dodatkowym smaczkiem (Do historii, nie do zupy). Zdecydowanie, miło było powrócić do smerfnych przygód i mimo, że opowiedziana historia skierowana jest głównie do najmłodszych, to starsi czytelnicy będą się przy niej dobrze bawić. Część z Was zapewne kojarzy tą historię z wydania komiksowego lub animacji, która wyświetlana była w tzw. Dobranockach. Tym bardziej lektura tego komiksu przyniesie Wam wiele wspomnień i miłych chwil.

Poza tytułową historią, zeszyt ten zawiera również kilkanaście krótkich jednostronicowych komiksów. Stanowią one ciekawy dodatek, przygody są zabawne, czuć w nich charakterystyczny dla Smerfów humor i klimat.

Dziękujemy wydawnictwu EGMONT za udostępnienie komiksu do recenzji

https://www.facebook.com/swiatkomiksu
https://www.facebook.com/GalaktykaCzytelnika

https://www.instagram.com/egmont_polska/
https://www.instagram.com/swiatkomiksu

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń